W akcji
Jednym z przykładów aktywności zespołu była akcja uwolnienia z siedziby gestapo przy ul. Sienkiewicza 15 w Białymstoku członków Komendy Okręgu AK. Aresztowani zostali jesienią 1942 r. w czasie odprawy, na której omawiano akcję wysadzenia pociągu w okolicy Bielska Podlaskiego. Do więzienia trafili: szef sztabu Stefan Fijałkowski „Młot”, szef saperów Stanisław Jacyna „Piła”, szef szkolenia Marian Świtalski „Juhas”, „Sulima”, kierowniczka szefa sztabu Kazimiera Horodyńska „Kazia” i gospodarz mieszkania. Jeszcze tego samego dnia „Ligoń” na spotkaniu z „Rawiczem” i „Jadzią” przedstawił możliwość podjęcia działania w celu uwolnienia aresztowanych. Zamierzał wykorzystać nawiązaną w czasie pracy na lotnisku znajomość z pracownikiem gestapo. Dostarczył on już wcześniej „Ligoniowi” plan siedziby gestapo przy ulicy Sienkiewicza 15, spisy aresztowanych, ich rozlokowanie i inne informacje. Oferował dalszą współpracę, prosząc jednocześnie o ochronę w przyszłości. Kontakt ten został zerwany. Przez inne osoby udało się dotrzeć do pracownika gestapo Zbigniewa Rećki. Kontakt został nawiązany za pośrednictwem jego narzeczonej Aleksandry Strąkówny–Smacznej „Oleńki”. Rećko podjął się wypuszczenia więzionych w czasie swego dyżuru w nocy 1 listopada 1942 r. w akcji tej brali udział: „Ligoń”, „Rawicz”, „Jadzia”, „Kos”, „Piast”, „Wyrwicz” i kilku innych żołnierzy AK z białostockiego okręgu.
Plan przewidywał, że uwolnionych odbiorą „Jadzia” i „Kos”. „Rećko” i „Kazia” (Kazimiera Horodyńska) mieli odjechać samochodem na Zwierzyniec do ogrodnika Lelusza, natomiast pozostałych miała przyprowadzić „Jadzia” i „Kłos”. U ogrodnika przebywał „Ligoń” i reszta zespołu osłonowego, który miał ubezpieczać uwolnionych w czasie ewakuacji na meliny w terenie. Plan częściowo zawiódł. Rećko wyprowadził aresztowanych z więzienia, ale samochodu nie było. „Rawicz” spóźnił się z przekazaniem dyspozycji kierowcy, gdyż poszukiwał swojej żony, którą zamierzał wywieźć z Białegostoku, ze względu na zagrożenie aresztowaniami. Rećko wyprowadził aresztowanych i wobec braku samochodu wyruszył z „Kazią” pieszo. Po drodze zatrzymał ich wartownik niemiecki, którego Rećko zastrzelił z pistoletu maszynowego. „Jadzia” i „Kos” przeprowadzili pozostałych i wszyscy szczęśliwie dotarli na meliny w terenie. Rećko nie powrócił już do służby w gestapo – jako „13” działał później w Kedywie okręgu. Tej nocy zginął „Rawicz” – zastrzelili go Niemcy w drodze do mieszkania żony, którą chciał wyprowadzić z miasta – według relacji płk Józefa Ochmana ( 2000 r.)
Rok 1943 zaczął się niepomyślnie. W końcu zimy „Jadzia” uciekając przed pościgiem żandarmów, wpadła do dołu i złamała rękę. Ciemności uratowały Jej życie. Przeleżała w dole nieprzytomna. Ręka zrastała się powoli i nerwy „Jadzi” zaczynały odmawiać posłuszeństwa. Stała się wrażliwa i niespokojna. Ta dziewczyna pełna zaparcia i odwagi, drwiąca z „bohaterów” wyczerpywała się powoli.
20 kwietnia 1943 roku . „Mścisław” – płk Władysław Liniarski odznaczył Jadwigę Dziekońską Krzyżem Walecznym za wyróżniającą się służbę żołnierską w szeregach wojska w konspiracji .W ślad za odznaczeniem przez „Mścisława” poszła nominacja na stopień oficerski podporucznika ze starszeństwem od 3 maja 1943 roku.
Komentarze