Za metą
Dyrektor Andrzej Modzelewski zaraz za metą zawiesza medale na szyjach wszystkich, którzy kończą rywalizację. Ze szczególną dumą dekoruje swojego pracownika. Na kolejnych miejscach Aleksander Kaczyński z Łap i Michał Utykański z Ełku. Wystartowało niespełna 40 osób z 50 zgłoszonych. Nie wszyscy ukończyli.
- Myślę, że triathlon w Łomży może być, albo nawet już jest taką sportową wizytówką miasta w sezonie letnim. Ze względów organizacyjny nie możemy wprawdzie powiększać liczby uczestników ponad 50 osób, ale za to będziemy się starali zachęcać coraz lepszych - mówi Andrzej Modzelewski.
- Pływania wystarczy, ale trzeba dołożyć trochę jazdy na rowerze i biegu. Zawody powinny trwać co najmniej godzinę - przekonuje dyrektora jeden z uczestników.
Rzeczywiście. Daniel Pupek potrzebował na pływanie, jazdę na rowerze i bieg niespełna 52 minuty. Magdalena Kaczko finiszowała po godzinie i niecałych 10 minutach, a zamykająca stawkę Sylwia Gawrych ponad 8 minut później.
ooo
Tylko pięciobój nowoczesny w świecie sportów olimpijskich wymaga większej wszechstronności niż triathlon. Tam uczestnicy zawodów jeżdżą konno, walczą na szpady, strzelają, pływają i biegają. Łomżyński triathlon należy do imprez "sprinterskich". Standardowo (np. na igrzyskach olimpijskich) jest: 1,5 kilometra pływania, 40 km jazdy rowerem i 10 km biegu. W zawodach klasy "Ironman": 3,8 km pływania, 180 km na rowerze i ponad 42 km biegu (dystans maratoński). Bywają rozgrywane także zawody, w których te dystanse są mnożone np. przez 2 lub przez 3.
Komentarze