Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 11:07
Reklama

Nieme miasto?

- Dzięki naszemu aktywnemu uczestnictwu decyzje władz samorządowych będą lepsze. Obecnie mamy z tym problem, a milczenie nie rozwiązuje istotnych spraw wspólnoty lokalnej - mówi Tomasz Wróblewski, pomysłodawca licznych łomżyńskich inicjatyw obywatelskich, skierowanych do dzieci, młodzieży i seniorów. Wciąż są jednak obszary wymagające zmian i szeroko zakrojonych działań, żeby mieszkańcom Łomży żyło się lepiej.

Tomasz Wróblewski od ponad 10 lat nader aktywnie uczestniczący w różnych działaniach prospołecznych, choćby w zakładaniu spółdzielni socjalnych i tworzeniu nowych miejsc pracy. Zainicjował też i zrealizował wiele innych projektów, na przykład Szkolny Budżet Obywatelski, Inicjatywę uchwałodawczą na rzecz programu wsparcia dzieci i młodzieży w mieście Łomża, powstanie Gazety Seniora (która od kilku lat, do chwili obecnej wydawana jest przez Grupę Medialną Narew), Złota Rączka dla Seniora, cykliczne Łomżyńskie Forum Seniora, szkoły lokalnych liderów czy działania stricte patriotyczne, jak eksponowanie 100-metrowej, biało-czerwonej flagi na Starym Rynku z okazji wydarzeń patriotycznych. Dostrzega jednak, że Łomża wciąż ma rezerwy do wykorzystania oraz obszary, które wymagają zmian.

- Myślę, że dziś mamy zastój, kurczowe trzymanie się schematów, a celem nie jest poprawa sytuacji społecznej, tylko zachowania wpływów - mówi Tomasz Wróblewski. - Obserwujemy, że miasto w jakimś mierze stało się organizacją pozarządową, której zadaniem jest zorganizowanie festynu, pikniku oraz jarmarku. Tutaj uwidacznia się problem powierzchowności, rutynowości działań władz samorządowych; nie widać rozwiązań systemowych danego problemu; co gorsza został zaniechany dialog pomiędzy władzą, a mieszkańcem to jest przedsiębiorcami, nauczycielami, seniorami, młodzieżą oraz innymi grupami społecznymi. Równie niepokojące jest to, że okoliczne miasta rozwijają się szybciej niż Łomża - powszechnym poglądem staje się, że Kolno i Zambrów wyprzedziło nasze miasto. Gdyby pójść jeszcze dalej, można wymienić na przykład Ełk – dodaje.

To wszystko dzieje się mimo tego, że w Łomży funkcjonuje szereg rad społecznych, a do tego odbywają się konsultacje, ale niewiele z nich wynika, o czym świadczy choćby obecny kształt  i wygląd Starego Rynku, nieodpowiadający wszystkim mieszkańcom Łomży.

- Zgadza się, dużo ich - potwierdza Tomasz Wróblewski. - Jednakże powinniśmy zastanowić się nad działalnością rad społecznych; czy faktycznie są partnerem dla miasta? Myślę, że nie, ponieważ brakuje systemowych rozwiązań, np. mikrobudżetów. Natomiast rady osiedlowe pełnią w samorządzie funkcję fasadową, więc tutaj należy wprowadzić np. powiązanie rad osiedlowych z osiedlowym budżetem obywatelskim. Równie istotną kwestią jest podział środków finansowych dla organizacji pozarządowych, to jest brak jasnych kryteriów oceny projektów; duża uznaniowość i dysproporcje pomiędzy sportem, a innymi działaniami pożytku publicznego. Uważam, że powinniśmy otworzyć się na nowe rozwiązania, które są stosowane w innych miastach, czyli rozliczenie projektów na podstawie rezultatów oraz stworzyć program dla młodych organizacji pozarządowych. To wyzwoli energię społeczną, tak potrzebną w naszym mieście. Co do Starego Rynku, to jeśli sobie dobrze przypominam, były trzy warianty, a dwa z nich bliźniacze. Były to różnice kosmetyczne, dlatego debata o kształcie głównego placu miasta była znikoma; warto również poszukać nowych form prezentacji danego zagadnienia. Dodatkowo powinniśmy zadbać o zaangażowanie różnych środowisk, np. młodzieży. Włączenie ludzi młodych w proces współdecydowania to w naszym mieście konieczność. Za dobrą praktykę może posłużyć szkolny budżet obywatelski, który uaktywnił blisko 2000 uczniów. Dodam, że szkolny budżet obywatelski powinien zastąpić młodzieżowy budżet, który obowiązuje w naszym mieście. Wróćmy jednak do inwestycji w Łomży. Rozmawiam z mieszkańcami odnośnie modernizacji Starego Rynku, którzy stawiają retoryczne pytanie: na co zostały wydane środki finansowe (ponad 10 milionów złotych) skoro mamy w centrum miasta granitowy plac, który latem nagrzewa się i nie zachęca do spędzania tam wolnego czasu. Myślę, że powinniśmy jako wspólnota wyciągać wnioski i uwzględnić rozwiązania innych miast w tym zakresie.  Jest to jednak związane ze świadomością mieszkańców, że postawy prospołeczne czy udział w konsultacjach mają duże znaczenie i wpływ również na poprawę ich standardu życia w kontekście miasta - niestety wciąż na takie spotkania przychodzi garstka ludzi. Jedno wiąże się z drugim, jednakże nikt nie broni edukować społeczeństwa; może warto rozpocząć od działań ukierunkowanych na młodzież - zauważa Tomasz Wróblewski. - Zadaniem administracji jest już nie tylko zarządzanie, ale także mobilizowanie mieszkańców i tworzonych przez nich organizacji, a także uzgadnianie z nimi wspólnych celów działania. W konsekwencji ma to prowadzić do zmiany relacji między władzą a mieszkańcami na bardziej partnerskie. Postulaty powinny być uwzględniane nie tylko na papierze; istotnym zagadnieniami stają się zatem kwestie wdrożeniowe. Mieszkaniec widzi sens zaangażowania się, gdy jego sugestie są realizowane; mówimy wtedy o sprawczości, realności wpływania na otaczającą rzeczywistość. Demokracja lokalna bez uczestnictwa mieszkańców staje się jałowa i może prowadzić do jej kryzysu – tłumaczy Tomasz Wróblewski.



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama