Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 07:16
Reklama

Mamy kłopoty z budową dróg w Polsce. Przez wojnę w Ukrainie

Ceny stali i materiałów budowlanych tak mocno poszły w górę, że sprawia to teraz kłopoty przy budowie dróg. A to niestety nie jedyny problem.
Mamy kłopoty z budową dróg w Polsce. Przez wojnę w Ukrainie

Autor: GDDKiA

Łęczna w województwie lubelskim. Przez miasto przebiega droga krajowa. Biegnie przez most na Wieprzu. To stara, wąska konstrukcja, którą trzeba zastąpić nową. Jeszcze niedawno wydawało się, że to się uda. Pod koniec ubiegłego roku najtańszą ofertę na zrealizowanie tej inwestycji przedstawiła firma Budimex. Za pracę chciała prawie 37 mln zł.

Jednak pod koniec marca Budimex niespodziewanie ogłosił, że umowy nie podpisze. Powód? Cena. Od ataku Rosji na Ukrainę ceny stali czy materiałów budowlanych, a także paliwa poszybowały do góry tak mocno, że za zaoferowaną w 2021 r. stawkę mostu nie da się wybudować.

Wszystko drożeje

W wydanym oświadczeniu Michal Wrzosek, rzecznik prasowy spółki, informuje, że takie produkty jak stal, ropa, aluminium, asfalty w ciągu miesiąca podrożały o ok. 80 procent.

„Ceny wyrobów stalowych od 2020 roku wrosły ogółem już o 270 proc. Ceny asfaltu zaś wzrosły w tym samym okresie o 95 proc. O ile duże firmy, jak nasza, miały zabezpieczone dostawy paliwa, o tyle u części naszych podwykonawców wystąpiły trudności spowodowane reglamentacją. Cena aluminium wzrosła o blisko 200 proc. w porównaniu do 2020 roku, cyna: 250 proc.”.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przyznaje, że o ile niedawno firmy walczące o kontrakty przedstawiały ceny wynoszące nawet 50 proc. budżetu drogowców na daną inwestycję, o tyle teraz oferty są znacznie wyższe.

„W kwietniu poznaliśmy oferty w pięciu przetargach - trzech na realizację S17 pomiędzy Zamościem i Hrebennem oraz dwóch na rozbudowę DK22. Średnia ofert w tych przetargach to 100 proc. naszych szacunków. Możemy wyróżnić jednak dwa trendy, które odzwierciedlają ryzyka uwzględnione przez potencjalnych wykonawców. W przypadku rozbudowy DK22, która ma się rozpocząć w tym roku i wykonawcy zapewne obawiają się ryzyka wzrostu cen materiałów, oferty przewyższają wartość naszych szacunków. Z kolei najniższe ceny na realizację S17, gdzie prace w terenie rozpoczną się w 2024 r., stanowią ok. 95 proc. łącznego budżetu przeznaczonego na ich realizację. Średnia cena 1 km drogi ekspresowej z tych przetargów to ok. 38,2 mln zł” - czytamy w komunikacie GDDKiA.

W ubiegłym roku - dla porównania - było to 35,6 mln zł, a niekiedy nawet ok. 20 mln zł. 

Nie tylko cena

GDDKiA przyznaje, że kłopoty z inwestycjami wynikają nie tylko z przedstawionych cen. Drogowcy mówią o lekkomyślności i niedbalstwu firm walczących o zamówienia. Przez takie błędy w czterech przetargach (S10, S1 i  DK73) trzeba było odrzucić najtańsze oferty.

„Wykonawcy chętnie wykorzystują przysługujące im prawo i, walcząc o kontrakty, odwołują się, podważając prawidłowość ofert swoich konkurentów. Zdarzają się sytuacje, w którym składane odwołania są po jakimś czasie wycofywane, a to również wpływa na długość postępowania” – wyjasnia GDDKiA. I dodaje, że w niemal wszystkich przetargach drogowych były odwołania. A to wydłuża proces inwestycyjny nawet o kilkanaście miesięcy. 

Kolejny kłopot to rozmowy z wykonawcami. Na przykład S19 od Radzynia Podlaskiego do Kocka ma budować chińska firma Stecol Corporation, ale nie zgadza się ona teraz na „wydłużenie terminu związania ofertą”. Czyli zagwarantowania ceny do czasu podpisania umowy.

„W przypadku trzech przetargów KIO (Krajowa Izba Odwoławcza - red.) nakazała unieważnić wybór i ponownie przeprowadzić badanie ofert” – dodaje GDDKiA. I wylicza, że chodzi o odcinki:

  • S1 Mysłowice-Bieruń,
  • S19 koniec obwodnicy Kocka i Woli Skromowskiej-Lubartów Północ
  • S10 Bydgoszcz Emilianowo-Solec.

„Unieważniliśmy jeszcze wybór w dwóch innych postępowaniach. W pierwszym, na S10 Bydgoszcz Południe-Bydgoszcz Emilianowo, przyczyną było wspomniane wcześniej przedstawienie informacji wprowadzających w błąd. W drugim, S61 Łomża Zachód-Kolno, miesiąc po ogłoszeniu wyboru najkorzystniejszej oferty ze składu konsorcjum wycofała się firma z Kazachstanu. W obu przetargach powtórzyliśmy wybór najkorzystniejszej oferty i dla S10 podpisaliśmy już umowę z wykonawcą, a dla S61 uzgadniane są formalności związane z podpisaniem umowy” – dodają drogowcy. 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama