Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 00:51
Reklama

Chwała bohaterom

Jak co roku, 1 marca, obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Polskie święto państwowe, które upamiętnia żołnierzy antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia. „Żołnierze wyklęci” stoczyli wiele bitew na Ziemi Łomżyńskiej, jak również na terenie całego województwa podlaskiego.

 Brygada Podlaska Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, powiat łomżyński, maj 1947 r., zbiory prywatne 

Święto ustanowiono w 2011 r. na mocy ustawy Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Datę wybrano nieprzypadkowo. 1 marca 1951 roku w więzieniu mokotowskim w Warszawie wykonano wyrok śmierci na siedmiu członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Byli to ostatni ogólnopolscy koordynatorzy walki z sowiecką okupacją. 

„Żołnierze wyklęci” byli wojownikami o wolną i niepodległą Polskę, którzy w latach 1944-1947 walczyli z nową władzą komunistyczną w Polsce oraz sowieckimi służbami, które terroryzowały Polaków.

W wyniku zakończenia II wojny światowej i porozumienia aliantów w Jałcie i Poczdamie w 1945 r. Polska miała być częścią sowieckiej strefy wpływów. Nasz kraj stawał się państwem satelickim i wasalem Związku Radzieckiego. Jednocześnie władzę w Polsce zdobyła partia komunistyczna. Było to możliwe dzięki sfałszowaniu wyborów w 1947 r. i stosowaniu masowych represji przez Sowietów. Tylko dzięki silnemu poparciu Moskwy komuniści utrzymali władzę w Polsce.

Wielu Polaków chciało żyć w wolnym kraju po zakończeniu krwawej wojny z nazistowskimi Niemcami. Dzięki silnemu oporowi „żołnierzy wyklętych” oraz przyzwoitej i odważnej postawie kościoła katolickiego komunizm w Polsce i tak był łagodniejszy niż system komunistyczny w innych krajach "bloku wschodniego" jak w NRD, Rumunii, Jugosławii czy w samym ZSRR. Szczególnie było to widać po tzw. odwilży, która nastąpiła po śmierci dyktatora Józefa Stalina.

„Żołnierzy wyklętych” było około 120-180 tysięcy w latach 1944-1947 r. Ostatnim z nich był Józef Franczak, ps. „Lalek”, który zginął w bitwie pod Piaskami w województwie lubelskim w 1963 r., osiemnaście lat po zakończeniu wojny.

W walkach między „żołnierzami wyklętymi”, a komunistami poległo blisko 12 tys. członków PRL-owskich formacji mundurowych (UB, KBW, MO, LWP, ORMO), ponad 1 tys. żołnierzy Armii Czerwonej i funkcjonariuszy NKWD oraz 10 tys. cywilów. Jednocześnie zginęło prawie 9 tys. bojowników o polską wolność, a ponad 79 tys. trafiło do więzień. 

Bitwy Żołnierzy Wyklętych

Na terenie Ziemi Łomżyńskiej oraz województwa podlaskiego doszło do wielu starć między podziemiem antykomunistycznym, a Sowietami i rodzimymi komunistami. 

18 sierpnia 1945. doszło do bitwy w Miodusach Pokrzywnych w powiecie siemiatyckim. Była to trzecia największa bitwa oddziałów podziemia antykomunistycznego stoczona w całej powojennej Polsce. Zarazem było to największe starcie zbrojne w województwie podlaskim i na Ziemi Łomżyńskiej po II wojnie światowej. 

NKWD wprowadzające w Polsce komunistyczne porządki i dokonujące licznych zbrodni poniosło tutaj dotkliwą porażkę. Zginęło 50 polskich komunistów i Sowietów, w tym ich lokalny dowódca. Bitwę wygrał 1 szwadron 5 Brygady Wileńskiej, pod dowództwem por. Zygmunta Błażejewicza „Zygmunta” i oddział ppor. Władysława Łukasiuka „Młota”. Pokonali oni połączone oddziały NKWD, UB i LWP, które pacyfikowały tereny województwa podlaskiego. 

Z kolei 16 lutego 1946. stoczono bitwę we wsi Gajrowskie, koło Wydmin. Była to największa bitwa „żołnierzy wyklętych” na Mazurach, ale walczyli w niej żołnierze pochodzący z okolic Łomży, Białegostoku, Zambrowa, Grajewa, jak również Wileńszczyzny.  Około 170 żołnierzy 3. Brygady Wileńskiej NZW zostało zaatakowanych przez liczące 1,5 tys. ludzi połączone oddziały NKWD, KBW, UB i LWP. Partyzanci przegrali, ale po bohaterskiej walce. 

Natomiast polem bitwy w nocy z 8 na 9 maja 1945 r. stało się Grajewo. 200 żołnierzy Jana Tabortowskiego, "Bruzdy", majora Wojska Polskiego, żołnierza AK i WiN, wkroczyło do miasta i zaatakowało komunistów. Bojownicy Tabortowskiego zajęli gmachy UB, MO i sowieckiej komendantury, bronionej przez kilkudziesięciu Sowietów. Wypuścili z aresztów ok. 100 żołnierzy podziemia. W trakcie szturmu po polskiej stronie poległ zaledwie jeden partyzant. W czasie odwrotu rozbrojono jeszcze posterunek milicji w Szczuczynie i zlikwidowano punkt łączności Armii Czerwonej pod miejscowością Łojki. Kilku bestialskich okrutników z NKWD i UB rozstrzelano na miejscu. Milicjantów, po ich przysiędze, że nie będą w przyszłości represjonowali Polaków, zwolniono.

Dariusz Syrnicki ze Związku Żołnierzy NSZ Okręg Łomża, badacz historii, odznaczony przez prezydenta Polski Andrzeja Dudę w 2016 r. za popularyzację wiedzy o „żołnierzach wyklętych”, przypomniał w rozmowie z tygodnikiem „Narew” również inne, mniejsze starcia zbrojne.

17 maja 1945 roku była bitwa pod Bodakami, gdzie został wytropiony i w trakcie wesela rozbity oddział partyzancki dowodzony przez por. Antoniego Zbigniewa Zaleskiego „Żubra”-„Orłowskiego” z Komendy Powiatu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Bielsk Podlaski. Poległo wówczas 23. partyzantów, pięciu dostało się do niewoli, a kilkudziesięciu uciekło. Sowieci wykorzystali pociski zapalające, a według niektórych relacji nawet trzy samoloty. 

18 września 1945 r. doszło do bitwy pod Wierzbowem koło Śniadowa. 80. młodych mężczyzn z okolic Łomży i Śniadowa najpierw wygrywało bitwę z polskimi komunistami, ale ostatecznie ulegli przeważającym i lepiej uzbrojonym oddziałom.

- O porażce zdecydowało przybycie Sowietów z 61. dywizji stacjonującej w Łomży, którzy użyli karabinów maszynowych. Zginęło 6 lokalnych bohaterów z podziemia antykomunistycznego, a 4 kolejnych skazano na karę śmierci – wyjaśnia Dariusz Syrnicki.



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama