Układ kalendarza sprawił, że zbiórka trwała tym razem trzy dni. Tradycyjnie 1 listopada przy bramach cmentarza z puszkami na datki pojawili się parlamentarzyści, samorządowcy, przedstawiciele środowisk twórczych , dziennikarze, harcerze, działacze TPZŁ.
Bez przeszłości nie ma przyszłości
- Uczestnictwo w kweście to nasz, samorządowców Łomży i Ziemi Łomżyńskiej, obowiązek. Idea jest bezdyskusyjnie piękna i cenna - trzeba pamiętać o dawnych obywatelach naszego miasta, trzeba pomagać w ochronie tych śladów przeszłości Ziemi Łomżyńskiej. Bez przyszłości nie ma przyszłości. To przekonanie jest naszą polską, a także łomżyńską siłą, której nam wszyscy zazdroszczą. Dopóki sił i zdrowia mi wystarczy, będę się starał dbać o nasz przepiękny cmentarz – powiedział Marek Olbryś, wicemarszałek województwa podlaskiego.
Był jednym z około setki kwestarzy, którzy prosili o datki. Właściwie zresztą nie musieli prosić, bo kto ma „Łomżę w sercu” doskonale wie, jaka jest powinność tego dnia: choćby grosikiem zasilić dzieło ratowania zabytków.
- Chętnie bym wrzuciła więcej, ale mam trochę trudniejszy czas. Wiem, że trzeba pomagać, tak zostałam wychowana – zwierzyła się Ewa Kamińska, emerytka.
Markowi Olbrysiowi przy głównym wejściu towarzyszyli na tej samej „zmianie” małżonka Bogumiła Olbryś, była posłanka Bernadeta Krynicka, radny Sejmiku Jacek Piorunek.
- Rok temu Sławomir Zgrzywa z łomżyńskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków zasugerował, że są na naszym cmentarzu groby, tzw. zawodowe, czyli zasłużonych dla Łomży osób różnych profesji, które mogłyby się znaleźć pod specjalną opieką .Z radością ten pomysł podjęłam jako dyrektor Zespołu Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących. Po uzgodnieniach z nauczycielami i młodzieżą przekazaliśmy fundusze na odrestaurowanie nagrobka Aleksandra Berezy, lekarza weterynarii z okresu międzywojennego, podjęliśmy też decyzję, że będziemy się tym grobem opiekować. Był to jeden z pierwszych przedstawicieli tego zawodu w Łomży o ogromnym wkładzie naukowym i organizacyjnym w tworzenie weterynaryjnych struktur na Ziemi Łomżyńskiej. Zamierzamy zadbać o pomnik nie tylko w okresie 1 listopada, ale także związku np. z rocznicami weterynaryjnymi – poinformowała Bogumiła Olbryś.
Dla Jacka Piorunka udział w kweście to także obowiązek.
- Mam sygnały, że nasz historyczny cmentarz budzi coraz większe zainteresowanie w kraju. Musimy zatem postarać się, by ta nasza „zabytkowa perła” była w jak najlepszej kondycji – stwierdził.
Podobne sceny rozgrywały się przy każdym wejściu na cmentarz. Powitania, uśmiechy. Małgorzata Frąckiewicz, badaczka łomżyńskich „tradycji językowych” dodatkowo dopytuje o nazwiska. Przy tzw. bramie komunalnej zbierają razem pieniądze m. in. Artur Filipkowski, szef Grupy Medialnej Narew i Sławomir Zgrzywa, historyk, współautor przewodnika po cmentarzu.
- Nie udało się, niestety, zdążyć na 1 listopada , ale przed końcem roku książeczka z bliższymi informacjami o około 100 zabytkach, będzie gotowa – powiedział. - Musimy zresztą pamiętać, że ta nekropolia to nie tylko zabytki, ale także nowsze groby, z XX wieku, w których spoczywają ludzie ogromnie zasłużeni dla naszego miasta i regionu. Także powinniśmy otoczyć je opieką.
Sypią się do puszek „środki płatnicze”, brzęczące i papierowe. Jak się potem przy liczeniu okazało, najbardziej podstawowa moneta to 2 złote, banknot - to „dziesiątka”.
Komentarze