Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 05:39
Reklama

Spokojne podlaskie drogi?

Czy to statystyka mówi prawdę o świecie czy codzienne doświadczenia życiowe? My, mieszkańcy Łomży, Grajewa albo Suchowoli jesteśmy przekonani, że rozjeżdżają nasze miejscowości tiry. Tak samo narzekali na ruch wielkich ciężarówek mieszkańcy Stawisk, Szczuczyna, Augustowa czy Suwałk, zanim nie powstały drogowe obwodnic tych miast. Ale statystyka mówi: tylko wam się tak wydaje, że jest tak źle.

Autor: GDDKiA

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła na przyszły rok kolejną edycję Generalnego Pomiaru Ruchu (GPR). "Będzie przeprowadzony głównie z wykorzystaniem kamer wideo. Ogłoszono już wszystkie postępowania przetargowe związane z pomiarem. Łącznie prowadzonych jest 17 postępowań przetargowych - 16 w poszczególnych Oddziałach GDDKiA oraz jedno w Centrali GDDKiA" - informuje administracja drogowa.

Jak dodaje w swoim komunikacie GDDKiA, pomiary generalne prowadzone są na drogach krajowych cyklicznie od roku 1965, w okresach 5-letnich i dostarczają najważniejszych informacji o ruchu drogowym. Wyniki pomiarów generalnych stanowią podstawę wszelkich działań o charakterze planistycznym, projektowym i strategicznym w odniesieniu do sieci drogowej. Wykorzystywane są również w pracach związanych z zarządzaniem ruchem, analizach środowiskowych, ekonomicznych oraz przy tworzeniu statystyk.

Dotychczasowe doświadczenia wykazały, że najlepiej sprawdzają się pomiary z wykorzystaniem nagrań wideo. Pozwalają lepiej analizować i archiwizować dane.

W 2020 roku GDDKiA planuje zbadać możliwie jak najwięcej parametrów  określających właściwości ruchu na drogach krajowych w Polsce. Będą to m. in. pomiary średniego dobowego ruchu w ogóle, ruchu w dni robocze, latem i zimą, w dzień, wieczorami i w nocy, zmiany, jakie nastąpiły od poprzedniego GPR. Dane mają też pozwolić na określenie jakie kategorie pojazdów dominują na drogach.

Wstępnie zakładane jest dokonanie pomiarów na około 18 tysiącach kilometrów szlaków podzielonych na blisko 2300 odcinków.

Duży? Mały!

Poprzedni GPR odbył się w 2015 roku i przyniósł wyniki zaskakujące z punktu mieszkańca województwa podlaskiego. Gdzie bowiem należałoby się spodziewać największego natężenie ruchu towarowego i osobowego? W regionach przygranicznych kraju. Ewentualnie w rejonie największych aglomeracji, które na ogół są także wielkimi węzłami drogowymi. Ta druga potoczna obserwacja potwierdza się w wynikach pomiarów 2015. Ale pierwsza kompletnie nie.

Średni dla Polski ruch na drogach krajowych oszacowany został na 11 178 pojazdów na dobę. Przy czym na drogach międzynarodowych było to 20 067, a na pozostałych - 7614. Wszystkie te wskaźniki okazały sie wyższe niż przy GPR 2010. Na tym tle województwo podlaskie, przez które płynie strumień pojazdów na Litwę i dalej do krajów nadbałtyckich oraz Finlandii, na Białoruś i dalej do Rosji, częściowo do Obwodu Kaliningradzkiego, wypada skromnie. Bardzo skromnie. 7 082 pojazdy na dobę (10 981 na międzynarodowych i 5897 na pozostałych) to mniej niż średnia  krajowa i  prawie najmniej w Polsce. Za nami jest tylko województwo  warmińsko - mazurskie. Zbliżone parametry mają jeszcze zachodniopomorskie, lubuskie i lubelskie, czyli same regiony przy wschodniej i zachodniej granicy.

A gdzie jest najwięcej pojazdów na drogach. W województwie śląskim - ponad 20 tys. (blisko 39 tys., na międzynarodowych). Potem są małopolskie, łódzkie i mazowieckie. Czyli w środku Polski, ale z największymi ośrodkami miejskimi. Tam dopiero mieszkańcy mają powody czuć się rozjeżdżani.

Już bez podziału na regony zasadniczo ruch tworzą w Polsce auta osobowe  - stanowią 71,7% pojazdów. Za nimi daleko są wielkie ciężarówki z przyczepami - 15,1%  i małe ciężarówki, "dostawczaki" - 8,7%. Droga krajowa nr 8, która dobrze znamy w województwie podlaskim ma dwa z kilku najbardziej zapchanych fragmentów tras, ale oba w granicach aglomeracji warszawskiej. Poza tym w czołówce są tylko drogi na Śląsku.

Ruch "gospodarczy" odbywa się na ponad 94% objętych badaniami dróg. Celom turystycznym czy rekreacyjnym służy tylko kilka procent. Latem na polskich drogach jest bardziej tłoczno niż zimą. To zasadnicze ustalenia wynikające z Generalnego Pomiaru Ruchu 2015.

Niemal wszystkie zawarte w podsumowaniu liczby i wskaźniki procentowe wzrosły w porównaniu z rokiem 2010. Wyjątkiem są te dotyczące rowerzystów na drogach międzynarodowych. Ale w końcu oni też chcą żyć.

Zapewne w 2020 tendencje wzrostowe się utrzymają. Czy znowu też czeka nas pełna zdziwienia "pociecha": wcale nie mamy najgorzej.                                      


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama