Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 11:10
Reklama

Świńska zaraza wędruje przez Polskę i Europę

Dzik, którego truchło znalezione zostało w okolicach wsi Siestrzanki w gminie Jedwabne był chory na afrykański pomór świń (ASF). Choroba w jednej z ferm w powiecie kętrzyńskim doprowadziła do likwidacji stada prawie 9500 sztuk trzody (największe w Polsce ognisko), a kilka dni później w tym samym rejonie kolejnych 1850 świń w innym gospodarstwie. ASF zbliża się do granicy województwa łódzkiego, czyli jednego z czołowych regionów hodowlanych w Polsce. Pomór pojawił się w Bułgarii, na Węgrzech, na Litwie.

Autor: KalendarzRolnikow.pl

Pogorszyło się

Najnowsze komunikaty Głównego Inspektoratu Weterynarii w sprawie ASF znów zaczęły przypominać doniesienia z frontu. Po pewnym okresie uspokojenia - prawdopodobnie zadziałały wprowadzane w ostatnich latach zasady bioasekuracji - choroba zaatakowała ze wzmożoną siłą. Jest w tym roku w kraju blisko 40 ognisk w gospodarstwach hodowlanych, w tym tak ogromnych jak te w województwie warmińsko - mazurskim, czyli przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Ten region oraz Lubelskie przy granicy z Białorusią i Ukrainą to najbardziej obecnie "gorące" obszary zagrożenia ASF.            

Niestety, choroba przemieszcza się także na zachód. Województwo mazowieckie, również za linią Wisły, nie obroniło się przed zagrożeniem. Jak jednak podkreśla portal farmer.pl, blisko jest już kolejna granica: "Ognisko choroby potwierdzono w stadzie 731 świń zlokalizowanym w gminie Czerwińsk n. Wisłą w powiecie płońskim. To pierwsze ognisko pomoru potwierdzone w tej części Mazowsza, jednocześnie jest to jedno z najbardziej wysuniętych na zachód ognisk, jakie dotychczas pojawiły się w naszym kraju. Szczególnie niepokoi fakt, że zasięg choroby coraz bardziej zbliża się do granic województwa łódzkiego, które jest jednym z wiodących producentów żywca wieprzowego w Polsce. Omawiane ognisko pojawiło się w odległości około 20 km od granic tego regionu".

Autorzy artykułu wiążą pojawienie się choroby z niedawnymi przypadkami ASF u dzików w sąsiednim powiecie płockim.  "Kolejne ognisko ASF w dużym stadzie świń to kolejne straty. W tym roku na skutek występowania ognisk choroby zlikwidowano już ponad 32 tys. świń. Biorąc pod uwagę, że przed nami jeszcze przynajmniej kilka tygodni w których będą pojawiać się kolejne ogniska (w minionych latach sytuacja "sezon na ogniska ASF" kończył się około połowy września), straty te mogą być jeszcze wyższe" - podsumowuje Farmer.pl.

Wybić dziki?

Podczas niedawnej narady z wojewódzkimi lekarzami weterynarii minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski poinformował, że w najbliższym czasie działania Inspekcji Weterynaryjnej będą dotyczyć kilku ważnych dziedzin.

– Zwalczenie, powtarzam zwalczenie ASF. Tegoroczne ogniska, chociaż to mniej niż w ubiegłym roku, napawają niepokojem. W dalszym ciągu zbyt duża jest populacja dzików. W ubiegłym roku w kluczowych województwach odstrzały sanitarne zostały zrealizowane w 55 proc. Ale podejmowane działania w celu ich intensyfikacji budzą ostre protesty organizacji ekologicznych. A przecież my rolnicy żyjemy w symbiozie z przyrodą, a ja nie jestem żadnym barbarzyńcą. Jeżeli ktoś tak uważa to może powinien zobaczyć jak wygląda likwidacja ogniska ASF, gdzie znajdują się ciężarne lochy – mówił minister.

Dziki są bowiem nadal głównymi "oskarżonymi" w kwestii rozprzestrzeniania się ASF. Chociaż - jak twierdzą zajmujący się problemem eksperci Polskiej Akademii Nauk cytowani przez PAP -  "z punktu widzenia ASF, redukcja populacji dzików powinna być tylko jednym z działań zmierzających do zahamowania rozprzestrzenienia ASF. Jedynie ok. 5 proc. odstrzelonych dzików miało kontakt z wirusem ASF".   

Zwracają uwagę, że odsetek ten jest znacznie wyższy wśród padłych dzików - wynosi aż 80 proc. Tam "wirus może utrzymywać się bardzo długo, stanowiąc potencjalne źródło zakażenia i dlatego ich szybkie usunięcie ze środowiska naturalnego powinno być działaniem priorytetowym" - napisano w dokumencie. Według autorów pisma wszystkie padłe dziki powinny być "pilnie i sumienne zbierane i badane w kierunku obecności wirusa ASF".

Tam, gdzie przeprowadzenie intensywnej redukcji populacji dzików jest konieczne, musi być ono dokonywane z zachowaniem wysokich norm etycznych i z poszanowaniem wrażliwości społecznej na dobrostan przyrody - napisali naukowcy. "Intensywny odstrzał dzików powinien być prowadzony w regionach wskazanych przez epidemiologów weterynaryjnych. Powinno się zakazać odstrzału dzików w epicentrum występowania ASF, aby uniknąć rozpierzchnięcia się dzików z tego obszaru" - apelują.

Eksperci z PAN przypominają, że ASF (Afrykański pomór świń) jest wysoce zaraźliwą i przebiegającą z wysoką śmiertelnością wirusową chorobą dzików i świń. W Polsce wirus ASF wykryto po raz pierwszy w lutym 2014 roku 800 metrów od granicy z Białorusią. Od tamtego czasu występowanie ASF zanotowano w województwie podlaskim, warmińsko-mazurskim, lubelskim i mazowieckim. Pomimo podejmowania różnych środków zaradczych choroba rozprzestrzeniała się na nowe obszary.



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama