Unikalna na skalę krajowa szkoła przyjmowała zatem w swe mury młodzież z całego kraju, a wypuszczała potem w świat specjalistów "drzewiarzy" oraz nauczycieli. Łącznie około 8 tysięcy.
W początkach XXI wieku formuła szkoły zaczęła się jednak wyczerpywać. W 2017 roku Zespół Szkół Drzewnych i Gimnazjalnych oficjalnie przestał istnieć.
Jubileusz szkoły, której nie ma
Szkoła nie zniknęła jednak z uczuć i pamięci absolwentów oraz wychowawców. Stowarzyszenie Zwykłe Absolwentów Zespołu Szkół Drzewnych kierowane przez Wiesława Bazydłę (absolwent 1983), we współpracy m. in. z Jolantą Pietrzykowską (dyrektor w latach 2002 - 2006) i wieloma innymi osobami doprowadziło do zjazdu na 100-lecie szkoły, której już nie ma. Uczestnicy zjechali z całej Polski, kilku krajów świata. Swoje spotkanie rozpoczęli w Katedrze Łomżyńskiej od udziału w specjalnej mszy świętej celebrowanej przez proboszcza Mariana Mieczkowskiego i z poruszająca homilią księdza Krzysztofa Chodkowskiego (absolwenta "Drzewnej").
Wspomnień dostarczyło około 300 uczestnikom zjazdu uroczystość w Szkołach Katolickich. Wzruszeń - odsłonięcie pamiątkowej tablicy na budynku przy alei Legionów stanowiącym przez dziesięciolecia siedzibę szkoły (obecnie Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej) i wizyta w jej murach. Wstęgę przecięli wspólnie byli szefowie: Edward Zimnoch, Jolanta Pietrzykowska i Irena Zwornicka. Radości - przyjacielskie spotkanie w zajeździe "Ryś" w Konarzycach.
Wśród bohaterów tego dnia byli m. in. profesor Henryka Sędziak, ukochana polonistka wielu roczników uczniów, Mieczysław Czerniawski, były poseł wielu kadencji i prezydent miasta, jeden z absolwentów, który zaszedł najwyżej w hierarchiach władzy. Byli absolwenci z 1952 roku i mocna grupa z roku 1969, czyli w swoją 50. rocznicę. Byli prezes Zygmunt Zdanowicz i wiceprezesi Józef Babiel i Wawrzyniec Kłosiński, czyli szefostwo Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej
Ludzie
Oddajmy zatem głos bohaterom. Grupę absolwentów, nauczycieli, byłych dyrektorów poprosiliśmy o refleksje dotyczące jubileuszowego spotkania, a także źródeł fenomenu "Drzewnej".
Ksiądz Marian Mieczkowski (proboszcz Katedry): - Celem naszego zgromadzenia jest uwielbić Boga i podziękować za lata przeżyte w szkole. Nasza główna intencja to modlitwa za społeczność szkoły "Drzewnej", za tych wszystkich, którzy kształtowali jej oblicze. Modlitwa o błogosławieństwo dla żyjących i życie wieczne dla zmarłych Są także intencja szczegółowe, np. o modlitwę dla wychowawczyni Ireny Najdy od absolwentów 1961.
Ksiądz Krzysztof Chodkowski (absolwent): Spotykamy się w uroczystość świętego Piotra i Pawła. Obaj apostołowie byli - w jakimś sensie - związani z branżą stolarską. Święty Paweł robił namioty, święty Piotr jako rybak także musiał umieć strugać i ciosać dbając o łódź. A gdy jeszcze odniesiemy się do ich Mistrza... Jego nazywano przecież "synem cieśli". Jezus tego zawodu uczył się u swego przybranego ojca Józefa. Jest naszym "przyjacielem po fachu". Właśnie dlatego to nasze niezwykłe spotkanie rozpoczynamy od mszy świętej w tej prastarej Katedrze.
Szkoła ta była przez 100 lat znakiem. Przyjeżdżali do niej ludzie z całej Polski zdobywać wiedzę. Ludzie najwyższej próby. Biznesmeni, wychowawcy dyrektorzy, ludzie intelektu, Ludzie ciężkiej pracy. Praca z drewnem nie jest łatwa, chociaż nie brudzi jak w warsztacie samochodowym. Stolarz ma czyste ręce, bo drewno jest szlachetne.
To ewenement, że chociaż nie ma szkoły, to my jesteśmy. Jesteśmy trochę jak patronowie tego dnia Piotr i Paweł. Najpierw zostali przygotowani a potem posłani w świat. Wy też przyjechaliście tu z całego świata. Wszędzie dajecie świadectwo tego, czego nauczyliście się w grodzie nad Narwią. W szkole, która kształtowała wasze człowieczeństwo. Pochylmy czoła przed mądrością naszych nauczycieli i wychowawców. Dzisiaj takich nauczycieli już nie ma. Chyba, że skończyli szkołę "Drzewną" (tu homilię przerwały brawa zgromadzonych w Katedrze). Są na zawsze zapisami w naszych sercach.
Narzekamy często: nie mam już siły, nie dam rady. Masz siły bracie, siadaj do fortepianu i graj koncert swego życia. jak potrafisz. Nie zniechęcaj się, nie szczędź sił. Niech ta słowa: "Nie zniechęcaj się", pozostaną ze wszystkimi, którzy mają nadzieję, że w Łomży niebawem będzie znów szkoła "Drzewna".
Irena Zwornicka (dyrektor w latach 2007 - 2017): - "Drzewna" naprawdę istnieje, kiedy widzimy ilu jest tu absolwentów. Jestem pełna podziwu dla inicjatorów powstanie tej szkoły. Nie było w ich działaniach nic chaotycznego, przypadkowego. Wykorzystali najpiękniejszy budynek w centrum miasta, warsztaty stworzyli przy bocznicy kolejowej, bursę w spokojnej części Łomży. To byli ludzie wielcy. Zobowiązali wszystkie kolejne pokolenia, aby mocno trzymać ten poziom.
Wyjątkowość tej szkoły to kadra, uczniowie i zapał. Był to dla nich drugi dom i druga rodzina. Jestem ostatnią dyrektor. A może jednak nie ostatnią... Nadzieję buduję na słowach księdza Krzysztofa Chodkowskiego.
Wojciech Kluczek (absolwent 1975): - Młodzież ze szkoły "Drzewnej" robiła na mnie wrażenie już kiedy byłem małym chłopcem. Ta szkoła była zatem moim a nie rodziców wyborem. Nie zostałem nauczycielem, jestem ekonomistą, ale zawsze miałem odczucie, że w innych szkołach budzimy respekt. Tu byli najprzystojniejsi mężczyźni i najpiękniejsze dziewczyny, kiedy już wreszcie zaczęły być przyjmowane.
Komentarze