Syberyjsko zimny był w Polsce luty 1929 roku – w rekordowych dniach temperatury spadały do -40 stopni. Ale i w XXI wieku, w 2006 roku, urządzenia pomiarowe w Suwałkach wskazały -26 stopni. Obecna pogoda to jednak nie absolutny ewenement w drugą stronę. W lutym 1990 roku, w niektóre dni, mieszkańcy Tarnowa mogli się w zasadzie ubierać z krótkimi rękawami, bo było 21 stopni. Na plusie.
Tak więc towarzysząca nam w ostatnich dniach pogoda to też polski luty, choć nietypowy. Czy to naprawdę oznacza już wiosną?
- Skąd ptaki zimujące o setki kilometrów od swoich letnich siedzib wiedzą, że mogą już bezpiecznie tam wracać? Że nie zginą od chłodu i braku pokarmu? Nauka jeszcze z absolutną pewnością nie potrafi na to odpowiedzieć – dodaje Mariusz Sachmaciński.
„Jedna jaskółka wiosny nie czyni” - powtarzamy często przysłowie. Jak dodaje Mariusz Sachmaciński, jeden żuraw (dały się Karolowi Babielowi sfotografować w okolicach Zbójnej) z pewnością też nie, ani nawet jeden bocian też nie. Tym razem jednak na długo przed „Dniem Wagarowicza” ptaki zleciały się do doliny Narwi masowo.
- Są w takich ilościach jak to się dzieje u progu klimatycznej wiosny. Dlatego można sądzić, że nawrotu ostrej zimy już nie będzie – mówi przyrodnik.
W dodatku kłębią się na starorzeczach Narwi głównie te gatunki, których cel wędrówki znajduje się znacznie dalej na północ i wschód – w tundrze. Odpoczywają i włączają zapewne swój specjalny zmysł, który im podpowie czy można lecieć na swoje stałe kwatery czy chwilę w Polsce odpocząć, pomyszkować wśród ozimin, na polach, gdzie mogło zostać trochę kukurydzianych ziaren czy kolb możliwych do wygrzebania z błotnistej gleby.
Właściwa ocena sytuacji pogodowej to dla większych ptaków zagadnienie na poziomie przetrwania gatunku. Mają młode tylko raz do roku. Muszą z najwyższą efektywnością wykorzystać „okienko” otwarte tylko przez kilka miesięcy, aby pisklęta wykarmić, wychować, nauczyć latania zanim trzeba będzie uciekać w cieplejsze strony.
- Małe ptaki śpiewające mają pod tym względem lepiej – dodaje Mariusz Sachmaciński.
W jego ocenie, zapowiedzi wiosny potwierdzone są także zjawiskami nie z kręgu skrzydlatych zwiastunów. Jeszcze prawie dwa tygodnie lutego, a zaczynają się budzić niektóre rośliny. Widziane już były bazie. Zaczyna spływać woda z pól, rzeczułek oraz strug i Narew przestaje się mieścić w korycie. Z rozlewisk ucieszą się wkrótce zimując w starorzeczach szczupaki i pozostałe ryby. Potem zaczną przemieszczać się w kierunku rzeki większe ssaki.
I już nic nie odpędzi wiosny znad Narwi.
fot. Karol Babiel
Komentarze