Tak przynajmniej wynika z uzasadnienia projektu stosownej uchwały, która trafiła pod obrady Rady Miejskiej. Formalnie chodziło do wydłużenie do końca 2019 roku „okresu zerowej stawki opłat za postój dla wszystkich pojazdów parkujących w Strefie Ograniczonego Postoju”. Ponad rok temu Rada Miejska poprzedniej kadencji, choć na wniosek podpisany tak samo jak teraz przez zastępcę prezydenta Andrzeja Garlickiego, zniosła opłaty postojowe na 2018 rok. Głównym uzasadnieniem było, że Łomża w roku jubileuszu 600-lecia praw miejskich nie powinna w historycznym sercu miasta witać gości informacją, że pierwsza godzina pobytu w gościnnym mieście kosztuje ileś złotówek, a kolejne także nie są za darmo.
Strefa Ograniczonego Postoju nie została jednak trwale zlikwidowana, jak postulowali liczni przedsiębiorcy z „górnej” Starówki, czyli rejonu Starego Rynku. W „dolnej” części (m. in. Dworna, Długa, Krótka) projekt budzi mniej entuzjazmu, bo jest tam w ogóle mniej miejsc postojowych. Także u schyłku roku 2018 nie zapadła decyzja o rezygnacji z SOP, tylko o kolejnym roku „darmowym”.
- Nie chodzi o zarobkowanie. Strefa służy tylko i wyłącznie porządkowaniu przestrzeni i ruchu w centrum – dobitnie podkreślił Andrzej Garlicki.
Przypomniał też, że debaty o pożytkach bądź szkodach wynikających z płatnego parkowania toczą się w mieście od kilku lat. Oba główne obozy pozostają przy swoich poglądach. Zwolennicy parkomatów uważają, że w epoce gdy samochodów przybywa, tylko ekonomia może wymusić rotację pojazdów na zatłoczonej Starówce. Przeciwnicy oceniają, że w epoce wielkich galerii handlowych, każde, nawet drobne utrudnienie dostępu, dobija ekonomicznie biznes w centrach miast.
Radni nie zdecydowali się tym razem na obszerniejszą dyskusję. Tadeusz Kowalewski dociekał tylko czy byłaby możliwość zwiększenia liczby miejsc postojowych na głównej płycie, przynajmniej jesienią i zimą, gdy nie ma tam masowych imprez, ogródków kawiarnianych i spacerowiczów.
- Stary Rynek ma swoją specyfikę. Moim zdaniem, nie powinien zamienić się w ogromny parking. To ważne także ze względów bezpieczeństwa przebywających w centrum osób. Przygotowujemy koncepcję przebudowy placu, przedstawimy ją w przyszłym roku i przekonamy się, które pomysły na uporządkowanie tej przestrzeni okażą się najbardziej interesujące – powiedział zastępca prezydenta Andrzej Garlicki.
Na rezygnacji z parkomatów na kolejny rok miasto ma uzyskać mniejsze wpływy o około 240 tysięcy złotych. Roczne koszty utrzymania systemu wyniosłyby 140 tys. Wpływy z płatnej strefy postojowej stanowią zatem znikomy ułamek realnych dochodów miasta. Konieczny byłby także poważny wydatek na nowe parkomaty, bo poprzednie, które zostały zdemontowane, już się nie dadzą wykorzystać.
Temat płatnych czy bezpłatnych parkingów w centrum Łomży będzie musiał wrócić pod rozwagę Rady Miejskiej pod koniec przyszłego roku.
Komentarze