Uczestnicy protestu wręczali przechodniom ulotki z hasłem „Czarne łzy w obronie praw kobiet. Całkowity zakaz aborcji to łamanie praw człowieka. To zezwolenie na torturowanie kobiet. Pokaz innym, że jesteś przeciw. Noś czarne łzy”.
- Jesteśmy tu spontanicznie dla naszych córek, wnuczek. Chcemy by w trudnych chwilach – jeżeli się, niestety, zdarzą – miały kontakt nie z prokuratorem, a z mądrym lekarzem nie zasłaniającym się klauzulą sumienia. A przede wszystkim trzeba zadbać o edukację w tej dziedzinie.
Na Stary Rynek, mimo deszczowej pogody, przyszły panie w różnym wieku.
- Wściekłam się – mówi Zenobia Szyc, emerytka. - Co to jest? Kim są dla tych ustawodawców kobiety, a może już: czym są?
Młodsze pokolenie reprezentowały m. in. Joanna Sawicka i Patrycja Karwowska. Mają dosyć zgodne poglądy.
- To, co się wydarzyło w Sejmie, czyli odrzucenie jednego obywatelskiego projektu, a przyjęcie tylko drugiego, w którym kobietom grozi się karami, to po prostu brak szacunku dla nas. Jesteśmy tu w obronie kobiet. Nie chcemy, aby o naszym ciele, maszym życiu decydował ustawodawca.
Po kilkudziesięciu minutach uczestnicy protestu, który odbył się bardzo spokojnie, rozeszli się do domów.
Komentarze