ceny

Inflacja drenuje nasze portfele. Niektórzy, chcąc choć trochę zaoszczędzić, szukają promocji i kupują na zapas. I zachęcają sprzedawców do… podnoszenia cen.

Producenci zniczy alarmują, że w tym roku będą one bardzo drogie. Czy przed Wszystkimi Świętymi mocniej będziemy musieli trzymać się za kieszeń?

Znane są już stawki za energię elektryczną, jakie mają obowiązywać w 2023 roku. To kwoty, jakie przyjdzie zapłacić po przekroczeniu limitu zużycia.

We wrześniu inflacja wyniosła 17,2 proc. W odczuciu większości z nas jest to dalekie od sklepowej rzeczywistości. Bo – według Polaków – ceny podstawowych zakupów galopują.

Zima wraz z ochłodzeniem przyniesie wzrost cen ogumienia. Kierowcy, którzy nie sięgną głębiej do portfela, mogą zapłacić wysoki mandat. Tak czy siak – dostaną po kieszeni.

W ciągu roku mleko podrożało aż o 51 procent. Ile z tej ceny w sklepie wpada do kieszeni rolnika?

Oficjalne dane wskazują, że notujemy wzrost cen na poziomie 15,6 procent. Kiedy jednak przyjrzymy się szczegółowym danym, to okazuje się, że za zakupy płacimy jednak więcej.

Polacy dosyć przenikliwie odczytują dane i trafnie oceniają źródła inflacji. W połowie to kwestia polityki rządu, w połowie skutek wojny. Ruszyliśmy z kamerą na ulice Łomży, aby zapytać mieszkańców co myślą o rosnących cenach

Jednym z pomysłów na zmniejszenie skutków postępującej inflacji jest wprowadzenie odgórnych, maksymalnych cen. Polacy podchodzą jednak sceptycznie do takiej propozycji.

GUS podał dane o inflacji w czerwcu. Wyniosła 15, 6 proc., najwięcej od 1997 roku. Jest źle, bo drożeje wszystko.

Główny Urząd Statystyczny podał najnowsze dane dotyczące inflacji. Jest rekordowo wysoka, a będzie jeszcze wyższa - zapowiadają ekonomiści.

Jeszcze niedawno plantatorzy przewidywali, że w tym roku truskawki będą drogie. Teraz okazuje się, że ma być taniej niż rok temu.

Trzeba się przygotować na kolejne podwyżki cen żywności i napojów – ostrzegają analitycy rynkowi. Producenci już zapowiadają podwyżki albo podnoszą ceny. Niewykluczone, że pod koniec roku chleb będzie kosztował ok. 10 zł.

GUS uaktualnił dane dotyczące inflacji w Polsce. Galopada cen trwa i nic nie wskazuje, że się zatrzyma. Drożyzna coraz bardziej daje się Polakom we znaki.

Eksperci przyjrzeli się najczęściej kupowanym produktom i ich cenom. Za zakupy płacimy dużo, dużo więcej niż rok temu. I nijak ma się do tego kwietniowa inflacja.

Są już pierwsze letnie owoce. Ale ich ceny sprawiają, że klientom zaczyna się kręcić w głowie. Za kilogram czereśni trzeba zapłacić aż 260 złotych.

GUS skorygował dane o inflacji w Polsce. Jest gorzej, niż sam podał to na początku kwietnia. Efekt? Szalejąca drożyzna.

Pandemia - co ogłosili rządzący - minęła, więc jeden powód do zmartwień nam odpadł (to się jeszcze okaże!). Ale tych rządowi nie tylko nie brakuje, a wręcz przybywa. I to lawinowo.

GUS podał najnowsze dane dotyczące inflacji. Jest niższa niż w styczniu, ale ekonomiści ostrzegają, że jeszcze „nie dotknęła jej wojna”.

Odczuwa to każdy, kto z koszykiem zakupów dociera do kasy. Teraz są na to twarde dane. Ceny w sklepach poszły w górę o niemal 18 procent, a są produkty które podrożały ponaddwukrotnie.