Tragiczny finał miała zabawa sylwestrowa w jednym z łomżyńskich lokali. Nie żyje 21-letni Adam S. Do jego śmierci przyczynił się – według oceny prokuratury – o cztery lata starszy Rafał S. Został on tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.
Śledczy nie zdecydowali się na postawienie zarzutu zabójstwa. Rafał S. jest podejrzany
o „umyślne spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu”. W tym przypadku aż tragicznie realnie – Adam S. doznał tak poważnych urazów głowy, że lekarzom nie udało się go uratować. Sprawcy grozi za to kara od 2 do 12 lat więzienia.
- Nie miał zamiaru zabójstwa, choć powinien zdawać sobie sprawę z możliwych konsekwencji – wyjaśnia zastosowanie takiej oceny czynu Dariusz Błażejczyk, prokurator rejonowy
w Łomży.
Tragiczne wydarzenia rozpoczęły się w sylwestrową noc. Przy wyjściu z jednego
z łomżyńskich lokali doszło do jakiegoś nieporozumienia. Rafał S. zastosował wobec Adama S. chwyt i przewrócił go. Byli świadkowie wydarzenia, jego przebieg zarejestrowała także bardzo wyraźnie kamera monitoringu.
Chłopak upadł na schody, uderzył w nie głową. Jak się potem okazało, powstał krwiak, doszło do brzęku mózgu. Mimo pomocy lekarzy z łomżyńskiego szpitala Adama S. już nie odzyskał przytomności. Zmarł po kilku dobach.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, zmarły mieszkał i pracował poza granicami kraju.
Do rodzinnego miasta przyjechał tylko na krótki świąteczno – noworoczny urlop.
Komentarze