Jedna z łomżyńskich „legend miejskich” głosi, że podczas podróży koleją z Łomży do Śniadowa można było w okolicach Kozik wysiąść z pierwszego wagonu, uzbierać kosz grzybów i spokojnie jeszcze do drugiego czy trzeciego wagonu wrócić. Od ponad 20 lat to już tylko opowieść, bo pasażerskich połączeń Łomża nie ma.
Magia kolei jednak działa. W niedzielne popołudnie przyjechał na „dworzec” w Łomży szynobus. Wyprawa zorganizowana została dla upamiętniania 120. rocznicy utworzeni linii nadnarwiańskiej Łapy – Ostrołęka z odnogą ze Śniadowa do Łomży.
ZDJĘCIA
Wejściówki na przejazd tą trasą, rozdawane m.in. przez redakcję Telewizji i Tygodnika Narew, rozeszły się błyskawicznie, a na przejażdżkę wybrali się m.in. poseł Lech Antoni Kołakowski, prezydent Łomży Mieczysław Czerniawski, starosta Lech Szabłowski, członek zarządu województwa Jacek Piorunek. Przede wszystkim jednak liczna grupa starszych i najmłodszych mieszkańców Łomży, dla których pociąg to miłe wspomnienie albo niezwykłe nowe przeżycie.
Szynobus pojechał do Śniadowa z prędkością niewiele większą niż rozwinąć mógłby dziarski piechur. Grzybów nikt nie zbierał, kapela kurpiowska cięła od ucha do ucha, zabawa była szampańska, a trochę zdezorientowane dzieci wielkimi oczami zerkały to na dorosłych, to na widoki za oknem, gdzie nawet przemknęła sarenka.
Jacek Piorunek zapowiedział, że w kolejnym „rozdaniu” unijnych funduszy na lata 2014 – 2020 planowana jest modernizacja trasy kolejowej Łapy – Ostrołęka z odnogą do Łomży.
Komentarze