Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 22:39
Reklama

Władysław Raginis pochowany w Łomży?

Ze starszym inspektorem ochrony zabytków w łomżyńskiej delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku rozmawia Jolanta Święszkowska
Władysław Raginis pochowany w Łomży?

Ze starszym inspektorem ochrony zabytków w łomżyńskiej delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku rozmawia Jolanta Święszkowska

Listopada to czas pamięci o naszych bliskich zmarłych, ale nie tylko, w tym okresie wielu z nas odwiedza stare cmentarze, relikty przeszłości. Idąc na nekropolię w Łomży przy ulicy Kopernika natykamy się na ponad dwuwiekową historię miasta. Czy na łomżyńskim starym cmentarzu istnieje zabytek, który wzbudza w panu wyjątkowe emocje ?

Sławomir Zgrzywa: W szczególny sposób traktuję nagrobki figuratywne poświęcone dzieciom, one wprowadzają w świat namysłu nad śmiercią, dodatkowo są interesujące od strony artystycznej, rzeźbiarskiej. Na cmentarzu znajdują się także inne ciekawe obiekty: grobowce, krzyże, nawiązujące do różnych epok i stylów artystycznych: neoklasycystyczne, secesyjne, eklektyczne, neobarokowe. Odnajdujemy przekrój tendencji artystycznych, jakie w XIX i XX wieku były realizowane w kraju. Nekropolia jest dobrze zachowana i znajduje się na niej prawie 500 obiektów zabytkowych, między innymi stara Kaplica Śmiarowskich. Na cmentarzu pochowani są nie tylko mieszkańcy miasta, ale także członkowie okolicznych rodów, to wiekowa historia, która staje się dla nas istotnym punktem odniesienia.

Filippe Aries mawiał, że „cmentarz to muzeum sztuk pięknych”. Stare nekropolie otaczane są opieką, od lat TPZŁ organizuje kwesty, a dzięki zebranym funduszom uratowanych zostało wiele obiektów cmentarnych. Jakie są kryteria doboru zabytków przeznaczanych do renowacji?

S.Z: Podstawowym kryterium jest zabytkowy charakter obiektu, wartość artystyczna, stan zachowania oraz ranga pochowanej osoby. W każdym roku odnawiamy kilkanaście zabytków: nagrobki, krzyże i ogrodzenia żeliwne.

Piękny i stary cmentarz parafialny posiada także Kolno. Niedawno miała tam miejsce nietypowa akcja społeczna, nieformalna grupa młodzieży „Optymiści” zinwentaryzowała zabytki cmentarne, czyli stworzyła wykaz osób zmarłych od początku istnienia cmentarza (1809 rok). Zna pan cmentarz w Kolnie?

S.Z: Tak, doskonale, jest bardzo cenny: Są na nim pochowani dowódcy AK, proboszczowie kolneńscy z XIX i XX wieku, a ostatnio udało się tam odnaleźć grób powstańca styczniowego, oraz żołnierza z okresu Pierwszej Wojny Światowej, a także zlokalizować częściowo miejsce, w którym znajdowała się kwatera protestancka. Cmentarze w Łomży i Kolnie miały charakter wielowyznaniowy. Łomżyńska nekropolia zakładana była w czasach pruskich. Był to cmentarz parafialny rzymskokatolicki, ale także cmentarz protestancki, a gdy władza carska zaczęła sprowadzać swoich urzędników do miasta - powstawały kwatery prawosławne. Inwentaryzacja w Kolnie to znakomita inicjatywa, gdyż może stać się podstawą do typowania obiektów do konserwacji.

W potocznej opinii jesteśmy narodem potrafiącym dbać o naszych przodków, ale czy zawsze? Pamięta pan cmentarz wojskowy w Łomży, który znajdował się na ulicy Wyszyńskiego, już nieistniejący ?

S.Z: Kiedyś była to ulica Słoneczna. Pamiętam doskonale, kiedy byłem uczniem szkoły podstawowej nr 7 i harcerzem chodziłem sprzątać tamtejsze groby. Cmentarz pierwotnie był cmentarzem garnizonowym armii zaborczej, rosyjskiej, ale znajdowały się na nim też groby polskie. W kaplicy cmentarnej urządzona była izba pamięci, w której gromadzono pamiątki z wojny. Pamiętam kwatery żołnierzy polskich z roku 1939, powstały one w latach 50. i 60., gdyż wtedy prowadzono ekshumacje, najczęściej nieznanych z imienia bojowników, których ziemskie szczątki spoczywały w zbiorowych mogiłach rozsianych po regionie. Najprawdopodobniej na tym cmentarzu spoczywał lub nadal spoczywa kapitan Władysław Raginis, podniesiony niedawno do rangi majora. Co prawda nieopodal Wizny (Strękowa Góra) znaleziono szczątki Raginisa, ale był to tylko fragment kręgosłupa. Z materiałów historycznych wynika, że - z dużym prawdopodobieństwem - szczątki bohatera, podczas ekshumacji z lat 60., zostały przeniesione na łomżyńską nekropolię. Ten cmentarz pamiętam także z charakterystycznego nagrobka wojownika w hełmie korynckim, który pierwotnie znajdował się obok kaplicy prawosławnej. Na płycie z piaskowca wyryta była informacja, że tu spoczywa dowódca carski, który nazywał się Tuchaczewski. Był to pradziadek sławnego Michaiła Tuchaczewskiego, dowódcy Armii Czerwonej, który próbował w 1920 roku zdobyć Warszawę. Szkoda, że cmentarz został zniszczony i pozostała z niego tylko kaplica cmentarna oraz popiersie carskiego przywódcy. Służby konserwatorskie nie posiadają też dokumentacji tego cmentarza, nie została ona w latach 70. przeprowadzona, możemy bazować tylko na własnej pamięci, starych zdjęciach. Fakt zniszczenia cmentarza wszystkich bardzo wówczas bulwersował, zwłaszcza służby konserwatorskie.

Czy w rozdaniu środków UE na lata 2014-2020 znajdzie się pula na inicjatywy związane z kulturę?

S.Z: Oddzielnego zasobu na kulturę nie będzie. Ze wstępnych danych ministerstwa i UE wynika, że nakłady na tę sferę będą ograniczane. Akcent będzie natomiast kładziony na innowacje, gospodarcze kwestie. Inaczej sprawa wyglądała w dwóch poprzednich perspektywach finansowych, w których łatwiej było znaleźć środki na inwestycje z kulturą związane. Na razie jesteśmy na etapie uzgodnień, ustalania priorytetów, projektowania perspektywy finansowej, ustalania zasad. Podczas rozmów dotyczących strategii rozwoju województwa zwracałem uwagę, że brakuje w niej priorytetu jakim jest kultura. Niestety, ze średnim skutkiem. W strategii nie ma wyszczególnionego punktu dotyczącego tej dziedziny, co – mam nadzieję - nie znaczy, że sprawy związane z rozwojem tego typu inicjatyw nie będą mogły być realizowane.

W Łomży sprawy związane z kulturą znajdują się na bocznym torze. Miasto nie posiada centrum kultury z prawdziwego zdarzenia, choć takie ośrodki istnieją chociażby w Ostrołęce czy Zambrowie. Powinniśmy to zmienić, czy rozwój kultury może być atutem miasta?

S.Z: Ze smutkiem muszę stwierdzić, że planowane w mieście było takie centrum, pojawił się projekt, koncepcja. Ze względu na brak środków finansowych sprawa została odłożona. Takie miejsce w Łomży jest niezbędne, nie łudźmy się – miasto nie będzie nigdy potęgą przemysłową, stawiać możemy na dwa segmenty: kulturę i edukację. Mam nadzieję, że przyszli bądź nawet obecny włodarz miasta pochylą się nad tym problemem, pozyskają środki na łomżyńskie centrum kultury.

Cieszy fakt, że remontowany będzie Domek Pastora, miejsce istotne i historycznie i architektonicznie.

S.Z: Obiekt związany jest z postacią Józefa Piłsudskiego oraz pastora Kacpra Mikulskiego, to historia mało znana wielu mieszkańcom.

Akt konwersji Marszałka nie jest znaną powszechnie sprawą?

S.Z: W wielu lokalnych środowiskach zmiana wyznania, której właśnie w Łomży dokonał Piłsudski, nie cieszy się zbytnią popularnością. Akt konwersji nastąpił w Domku Pastora. Cieszę się, ze miastu udało się pozyskać olbrzymie dofinansowanie na remont, aż 90 proc. na pokrycie kosztów, co stanowi ewenement w skali podziału środków UE. Mam nadzieję, że remont szybko zostania dokonany, inwestycja jest prowadzona pod naszą konserwatorską pieczą. Trudno rozstrzygać jakie powinno być przeznaczenie budynku. Wydaje mi się, że w obiekcie mogłaby się znaleźć galeria prac najbardziej znanego łomżyńskiego malarza, Jana Dobkowskiego. Pamiętam, że podczas dwóch ostatnich wizyt w mieście artysta deklarował przekazanie swoich dzieł Łomży. Nie chcę formułować ostatecznych osądów, ale wydaje mi się, że kiepskim pomysłem jest np. przeniesienie do Domku Pastora administracji miejskiej, na to są inne miejsca.

Ma pan na myśli Wydział Kultury?

S.Z: Tak, ale nie tylko, inne wydziały też mają zakusy na to miejsce. Historyczny budynek powinien zostać wykorzystany na cele związane z kulturą i historią, a już niekoniecznie na urzędnicze lokale.

Dziękuję za rozmowę.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama