„Już wkrótce znikną papierowe bilety miesięczne!!!” - mocnym tytułem informacji na swojej stronie internetowej Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Łomży ogłosiło początek rewolucyjnych zmian w systemie transportu publicznego w mieście. Jak dobrze pójdzie, pod koniec przyszłego roku papierowy bilet w miejskich autobusach będzie niemal rarytasem dla kolekcjonerów.
I nie tylko ze względu na swój unikalny charakter, ale także cenę. MPK chce bowiem przekonać łomżan do nowych rozwiązań „przemawiając do ich kieszeni”.
- Argumenty ekonomiczne powinny okazać się najbardziej skuteczne - mówi Janusz Nowakowski, dyrektor MPK. - Przez dwa lata od wprowadzenia biletów elektronicznych przekonywaniem i namowami udało się nam doprowadzić do sytuacji, w której na około 2600 biletów miesięcznych w obiegu, jest jeszcze 40 procent papierowych. Sądząc po wynikach naszej ankiety, pasażerowie uważają e-bilety za wygodniejsze, ale chcemy, aby zmiany były szybsze.
Dlatego wkrótce argumentacja zostanie wzmocniona.
- Nie chcemy oczywiście stosować zdecydowanego nacisku i wyznaczać „sztywnych” terminów, że od tego a tego dnia papierowe bilety znikają całkowicie – tłumaczy dyrektor. - Ale jeszcze w grudniu chciałbym przekazać radnym i władzom miasta projekt zmian wprowadzających wyraźnie wyższe opłaty za miesięczne bilety papierowe. Jeżeli przekonam samorząd, te rozwiązania mogłyby wejść w życie od początku lutego lub marca.
Nowe reguły nie są jeszcze dokładnie opisane, ale wstępne założenia są takie: np. bilet elektroniczny szkolny ulgowy na wszystkie linie (uczący się to ponad połowa uczestników ankiety MPK) zachowuje cenę 45,50 zł, a za jego papierową wersję trzeba będzie zapłacić o kilka czy nawet kilkanaście złotych więcej.
- Myślę, że po kilku miesiącach grupa użytkowników tradycyjnych biletów pozostanie już tak nieliczna, że bez większych problemów będzie można zastanowić się nad całkowitym ich wycofaniem – przekonuje Janusz Nowakowski.
Bilety miesięczne będą swego rodzaju poligonem dla stopniowego eliminowania w Łomży pozostałych form papierowych „przejazdówek”. Zdaniem dyrektora, oszczędniejszy dla dla firm komunikacyjnych, ale także dla pasażerów, system elektronicznych kart, doskonale sprawdza się już w wielu miastach. Te papierowe będą stopniowo eliminowane z rynku, a wraz z nimi koszty druku, dystrybucji i zdarzające się przypadki fałszowania.
„Uzyskanie biletu elektronicznego jest operacją prosta i szybką, i nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi utrudnieniami. Doładowania można dokonać zarówno w MPK jak i Urzędzie Miejskim ( w przypadku biletu papierowego zakupu można dokonać tylko w MPK, przy ul. Spokojnej). Dlatego zachęcamy pasażerów aby jak najszybciej zaczęli korzystać z e-biletów - jest to tańsze i praktyczniejsze” - informuje na swojej stronie internetowej MPK.
Dyrektor Janusz Nowakowski nie przewiduje również problemów z osobami sporadycznie korzystającymi z komunikacji miejskiej. Dla nich pozostanie możliwość zakupienia „przejazdówki” u kierowcy autobusu. Tak jak jest to już stosowane w przejazdach pozamiejskich, będzie to po prostu paragon z kasy fiskalnej, a nie „klasyczny” bilet.
- To także będą oszczędności np. na druku, prowizjach dla sieci dystrybucyjnych, a wreszcie czasu kierowcy, który wykona tylko jedną czynność zamiast dwóch – wyjaśnia Janusz Nowakowski.
Oblicza, że bez zbytniego pośpiechu, cała zmiana systemu mogłaby się dokonać do końca przyszłego roku. Ale nawet to nie musi być data końca papierowych biletów. Ich wielbiciele będą musieli się jednak liczyć z większymi wydatkami.
Komentarze