Wolna Niedziela i pełna Starówka
Krzysztof Steckiewicz, choć mieszka w Gdańsku, doskonale opisuje realia łomżyńskiej Starówki, mimo, że na niej nigdy nie był: „Miasto powiatowe, macie na pewno niewielki rynek, w lokalach przy nim są odziały banków oraz sieci komórkowych. Sporo jest lokali pustych, bo nie ma ruchu. Starówka kona”.
Porzucenie miejskich starówek przez mieszkańców, to nie tylko problem Łomży. Sprawa jest wieloaspektowa, a pomysłów na zmianę wiele. Jednym z nich jest wolna od handlu niedziela.
- Mieszkam w Gdańsku, gdzie jest piękne Stare Miasto, ze świetną ofertą kulturalną i gastronomiczną. A w niedzielę i tak większość mieszkańców spędza czas w galeriach handlowych – mówi Krzysztof Steckiewicz, przedstawiciel Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług.
Obywatelska Inicjatywa Ustawodawcza
W pierwszym tygodniu stycznia do Sejmu trafił obywatelski projekt ustawy, by zakazać handlu w niedzielę w sklepach wielkopowierzchniowych.
- To szansa na ożywienie starówek. Zamknięcie w niedzielę galerii handlowych sprawi, że zmieni się model niedzielnego wypoczynku, styl spędzania wolnego czasu. Zastrzyk finansowy otrzymają właściciele drobnej gastronomii. Wyobraźmy sobie te piękne, pełne odniesień do historii miejsca tętniące życiem, z restauracjami, galeriami sztuki i kawiarniami – dodaje Krzysztof Steckiewicz, pełnomocnik komitetu „Wolna Niedziela”.
Projekt inicjatywy obywatelskiej poparło ponad sto tysięcy osób, podpisy zbierano także w Łomży, bo tu mieści się agenda Rady Zrzeszeń Handlu i Usług.
- Włączyliśmy się w akcję, ale zainteresowanych poparciem inicjatywy było niewielu, ja podpis pod projektem złożyłem – mówi Krzysztof Komorowski, lokalny przedsiębiorca oraz prezes Zrzeszenia Handlu i Usług w Łomży. – W naszych szeregach jest ledwie około 80 osób, pomagamy im m.in. w rozliczeniach ze „skarbówką” – dodaje Krzysztof Komorowski.
Wolna Niedziela
Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu i Usług kontynuuje tradycje zrzeszeń kupieckich jeszcze sprzed 1939 roku. W organizacji jest kilka tysięcy osób z całego kraju.
- Gdy powstaje jedno miejsce pracy w handlu wielkopowierzchniowym, to likwidowanych jest dziesięć miejsc pracy w handlu drobnym – przytacza statystyczne dane Krzysztof Steckiewicz. – Nasza inicjatywa jest apolityczna, ale chcemy przekonać do niej przedstawicieli wszystkich partii w kraju – dodaje prezes NRZHiU.
W Sejmie, obok inicjatywy obywatelskiej, leży podobny projekt przedłożony przez posłów Prawa i Sprawiedliwości, ale ma on zdaniem Steckiewicza zbyt wąskie oddziaływanie, gdyż „był forsowany przez polityków związanych z katolickim ruchem Światło – Życie”.
- Niedziela jest dniem ważnym, ale nie tylko ze względów religijnych. Przedstawiamy argumentację szerszą, taką, która może też być zgodna z programem lewicowych partii politycznych – argumentuje Steckiewicz.
Zmieniła się struktura handlu, a to pociągnęło za sobą szereg zmian natury gospodarczej, społecznej, kulturowej.
- Większość drobnych przedsiębiorców zaczynała interes w latach 90. – komentuje Krzysztof Steckiewicz. – Później doszło do zmian, między innymi powstawały wielkie obiekty handlowo - usługowe. Obecnie przedsiębiorcy, którzy zaczynali ponad dwadzieścia lat temu, ostatkiem sił prowadzą biznes, bo chcą dotrwać do emerytury. To ich jedyna motywacja, bo dzieci są już dawno w Anglii i z pewnością nie przejmą niedochodowego interesu.
Zdaniem Steckiewicza, polskie władze nie wspierały i nie wspierają rodzimego kapitału, a ten, który na nasze ziemie wkracza, jest bardzo agresywny i nie respektuje praw pracowniczych.
- Zwłaszcza niemieckie korporacje zachowują się względem nas neokolonialnie – mówi prezes Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług. – Wpuszczono do Polski obcy kapitał, bez osłon, a przecież mieliśmy o pięćdziesiąt lat mniej wolności niż kraje zachodnie. Byliśmy bez szans. I są tego efekty, personel Lidla albo Kauflandu w Niemczech zarabia średnio cztery razy więcej niż pracownicy tych samych sieci w Polsce. I to przy podobnych cenach na półkach – dodaje Steckiewicz.
„Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Ty i twój niewolnik”
Zakaz handlu w niedzielę ma wymiar społeczny, gospodarczy, rodzinny i religijny.
- „Będziesz dzień święty święcił” mówi nam trzecie przykazanie Dekalogu, które w pierwotnej wersji było wzbogacone o zdanie „Ty i twój niewolnik” – mówi ksiądz dr Waldemar Świątkowski, duszpasterz przedsiębiorców i pracodawców diecezji łomżyńskiej. – Współcześnie nakaz mógłby brzmieć: „Będziesz święcił dzień święty, ty i twój pracownik.” Stosunki pomiędzy ludźmi powinny być podmiotowe, niedziela jest dniem, w którym doświadczamy równości wobec Boga, wtedy relacja nadrzędności człowieka wobec człowieka nie powinna obowiązywać – dodaje ksiądz Waldemar.
Wolna niedziela i wolny rynek
Dzień bez handlu to zmiana kulturowa, może zwiększyć znaczenie alternatywnych form spędzania wolnego czasu, zwłaszcza tych aktywnych, rekreacyjnych i związanych z uczestnictwem w inicjatywach kulturalnych.
- Wolna niedziela nie ogranicza wolnego rynku – zauważa ksiądz dr Waldemar Świątkowski. – W Anglii, kraju rozkwitu liberalnej filozofii, na przełomie XVIII i XIX wieku, kiedy powstawały pierwsze ustawy regulujące rynek pracy, narodziło się zjawisko czasu wolnego od zajęć zawodowych. Szybko wykorzystali ten fakt przedsiębiorcy, którzy stworzyli „rynek kulturalny”, masowo powstawały kluby, kawiarnie i stowarzyszenia. One zagospodarowały wolny czas Anglików i wytworzyły atmosferę społecznych interakcji, zbudowały korzystny dla społeczeństwa klimat, nie naruszając interesu kreatywnych przedsiębiorców. Ciągle mówimy, że pracownicy powinni być elastyczni, polski rząd tworzy elastyczne prawo pracy. A co z elastycznością pracodawców? – dodaje Diecezjalny Duszpasterz Przedsiębiorców i Pracodawców.
Rodzina
Krzysztof Steckiewicz podkreśla, że wolna niedziela to „doraźne wsparcie polskich rodzin, które obecnie są rozbijane, bo nie mają dnia wolnego dla siebie.”
Co prawda Kodeks Pracy mówi, że za pracę w niedzielę pracownik może odebrać wolny dzień w tygodniu, ale „rezultat jest taki, że żona ma wolną środę, mąż wolny czwartek, a życie rodzinne kuleje” – konstatuje Steckiewicz. Zdaniem organizatorów, wprowadzenie zakazu nie spowoduje wzrostu bezrobocia, a wpływy do budżetu państwa z podatków VAT, PIT i CIT będą takie same, gdyż „budżety domowe się nie zmienią, tylko ciężar zakupów zostanie przeniesiony na sobotę i poniedziałek.”
Inni potrafią
- W Niemczech już za rządów Helmuta Kohla wprowadzono ustawę zakazująca sklepom wielkopowierzchniowym handlu w niedzielę. Nie spowodowało to załamania gospodarczego – dodaje ksiądz dr Waldemar Świątkowski. – U naszych zachodnich sąsiadów panuje jednak kantyzm w sferze etyki, co przekłada się na humanitarne relacje społeczne. Pracownicy, zwłaszcza ci słabsi, otrzymują ochronę na poziomie legislacji. W Polsce dopiero po wielu latach transformacji dorastamy do myśli, że czysta ekonomia nie załatwi wszystkich społecznych bolączek. Już wiemy, że potrzebujemy więcej etyki w gospodarce i legislacji – dodaje ksiądz Waldemar, z wykształcenia teolog, filozof i etyk.
Obywatelski projekt wspiera drobnych handlowców, przedsiębiorców i producentów oraz stwarza sprawiedliwe warunki konkurencji pomiędzy nimi a ponadnarodowym kapitałem. Zakaz handlu w niedziele ma także lokalne uzasadnienie gospodarcze.
- Region łomżyński to rolnicze zagłębie. A jakie szanse ma drobny producent na to by jego towary pojawiły się w sklepie wielkopowierzchniowym? Wolna niedziela wyrówna szanse – dodaje Steckiewicz.
Projekt obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej będzie odczytany w Sejmie w przeciągu trzech miesięcy od daty złożenia.
Jolanta Święszkowska
Komentarze