- Starówka w Łomży ożyje jeśli jej sprawami zajmą się zaangażowani społecznicy. Widać to na przykładzie Białegostoku, który zaczął się pozytywnie zmieniać, gdyż prezydentem tego miasta jest osoba mocno związana z środowiskiem organizacji pozarządowych – mówi Maciej Truchel z Federacji Dla Łomży oraz Podlaskiej Grupy Elektronicznej. – Z badań społecznych wynika, że najbardziej aktywni ideowo są dwudziesto i trzydziestolatkowie. Takie osoby mogą wnieść ciekawe koncepcje do debaty o losach Starego Miasta – dodaje społecznik i muzyk, który na łamach portalu www.narew.info i w Tygodniku Narew przedstawia projekt ożywienia Starówki w rytm elektronicznych, awangardowych dźwięków.
Unikalna oferta
Starówka w Łomży przestała być miejscem atrakcyjnym handlowo i społecznie. Zdaniem lokalnych kupców doprowadziła do tego nie tylko zmiana struktury handlowej, powstanie dyskontów oraz galerii handlowych, ale także wieloletnie zaniechania lokalnych władz oraz brak spójnej strategii rewitalizacyjnej tego miejsca. W krajach zachodnich negatywne zjawiska związane z degradacją historycznych centrów zauważono już w latach 70. i zaczęto na nie szybko reagować. Powody zamierania życia na starówkach wydają się być nieomal wszędzie podobne: globalizacja handlu, zmiana sposobu spędzania czasu wolnego, nakłady inwestycyjne kierowane na przedmieścia i powstawanie przez to „miast w mieście”, czyli samodzielnych społecznie, gospodarczo i kulturowo dzielnic. Jedno jest pewne – Stary Rynek umiera i poszukuje nowej recepty na sukces. Debata nad ożywieniem Starówki w Łomży trwa od lat, w zasadzie od wejścia Polski do Unii Europejskiej, odkąd zlokalizowano w mieście pierwsze dyskonty i pierwszą galerię handlową na osiedlu Południe. Dotychczasowe dyskusje odbywały się w środowisku kupców zaniepokojonych pogarszającymi się warunkami lokalnego handlu. Ten obywatelski głos nie miał jednak szerszego oddźwięku, gdyż ograniczał się do akcentowania interesu jednej grupy społecznej. Przełom nastąpił w bieżącym roku, kiedy z inicjatywy Grupy Medialnej Narew niesformalizowana grupa kupców, artystów i społeczników na światło dzienne wyciągnęła sprawę ożywienia Starówki w wymiarze wieloaspektowym. Tym razem nie chodzi tylko o sukces gospodarczy tego miejsca, ale o jego renesans kulturowy i do tego w nieszablonowym wydaniu.
Noc z kulturą
- Na Starówce, zwłaszcza w wakacje, przebywają turyści, oni szukają oferty wyjątkowej i dlatego pojawiają się w tym miejscu miasta – twierdzi Jagoda Serafin właścicielka Restauracji „Na Farnej”. – Na Starym Rynku powinny być organizowane imprezy masowe, których odbiorcami będzie młodzież, ale także osoby starsze. Mogą to być koncerty muzyki elektronicznej oraz gra na akordeonach – dodaje restauratorka.
Zdaniem Przemysława Poleszuka, prowadzącego restaurację „Wiszące Ogrody Nad Narwią” w Nowogrodzie, Łomża ma spore walory turystyczne i należy je należycie ocenić i wykorzystać. Zawsze jednak potrzebne jest wsparcie ze strony urzędników.
- Przez kilkanaście lat prowadziłem na Starym Rynku w Łomży ogródek piwny, były z tym spore problemy, nawet na etapie projektowania jego wizerunku. Konserwator, który decydował o pozwoleniu na tymczasową zabudowę, nalegał by obiekt nawiązywał do lokalnej architektury. Ale co to oznacza w praktyce? Czy ogródek miał być jak pseudobarokowe kamieniczki, jak bryła ratusza albo zaniedbana Hala Targowa? - retorycznie pyta przedsiębiorca.
Działanie miękkie, polegające na organizowaniu imprez, festynów, jarmarków to tylko wąska pula propozycji z jakimi występują lokalni przedsiębiorcy i aktywiści społeczni.
- Zacznijmy zmianę od siebie – zasugerował Artur Filipkowski, szef Grupy Medialnej Narew. – Zanim będziemy wymagać poważnych zmian systemowych, podejmijmy działania, które możemy zrealizować sami, mogą to być proste zmiany estetyczne, na przykład spójna koncepcja szyldów i ogródków piwnych, którą przedstawimy urzędnikom. W zamian oczekujemy zwolnienia z opłaty za użytkowanie powierzchni usługowo-handlowej na wolnym powietrzu w sezonie turystycznym – dodaje.
Podczas spotkania, które odbyło się w Restauracji „Na Farnej” przedsiębiorcy zadeklarowali chęć zbiorowego uczestnictwa w Nocy Muzeów, czyli w ogólnoświatowym wydarzeniu kulturalnym.
- W witrynach własnych sklepów możemy zaprezentować prace lokalnych artystów, fotografików, w ten sposób powstanie osobliwa galeria, którą zwiedzać będzie można spacerując uliczkami Starówki – twierdzą Bożena i Wojciech Dardzińscy właściciele sklepu „Janeczka”. – Odnoszę wrażenie, że w debacie nad losami Starówki brakuje podejścia akcentującego lokalny patriotyzm, a przecież osoby, które pojawiają się w Łomży właśnie tego szukają, chcą wiedzieć co nas wyróżnia spośród innych miasteczek i miast. Nie wykorzystujemy potencjału społecznego i historycznego Łomży. Marzy mi się by przez cały rok w witrynach sklepów były prezentowane fotografie słynnych Polaków, ja osobiście bym wytypował Bohdana Winiarskiego, sędziego i przewodniczącego Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Musimy także spytać mieszkańców jakich zmian oczekują, bo Starówka należy do wszystkich – dodaje Wojciech Dardziński.
W ubiegłym roku w inicjatywie Noc Muzeów udział wzięła Jagoda Serafin.
- Realia prowadzenia restauracji mocno się zmieniły w ostatnich latach, nie wystarczy tylko wydawać posiłki, należy angażować się w inicjatywy kulturalne i społeczne, to daje rękojmię sukcesu – mówi właścicielka Restauracji „Na Farnej”.
Na łamach portalu www.narew.info i Tygodnika Narew mieszkańcy mogą przedstawiać społeczne koncepcje dotyczące zmiany wizerunku Starówki w Łomży. W każdy pierwszy piątek miesiąca (godzina 9.00) w Restauracji „Na Farnej” odbywają się spotkania, na których można zgłaszać nowe pomysły dotyczące Starego Miasta. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych sprawą.
Komentarze