Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 23 marca 2025 05:03
Reklama

Uczczono 70. rocznicę śmieci sierż. Mariana Borysa ps. „Czarny” -[VIDEO]

12 sierpnia 1954 roku w pobliżu wsi Zaskrodzie (powiat kolneński), w walce z funkcjonariuszami komunistycznego aparatu represji, poległ sierżant Marian Borys ps. „Czarny”. Tego dnia zamknęła się księgę życia nie tylko jednego z najdzielniejszych epigonów Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, ale i utalentowanego poety, który pozostawił po sobie spuściznę niewielką, momentami nieporadną, ale niewątpliwie poruszającą, bo oddającą stan emocjonalny żołnierza „czasów nadaremnych”.
Reklama dotacje unijne dla firm MŚP
Uczczono 70. rocznicę śmieci sierż. Mariana Borysa ps. „Czarny” -[VIDEO]

W niedzielę 11 sierpnia Mszą świętą w kościele parafialnym pw. św. Wojciecha Biskupa Męczennika w Porytem uczczono pamięć sierż. Mariana Borysa. Następnie przy tablicy pamiątkowej w lesie przy drodze między Borkowem a Zaskrodziem złożono kwiaty i zapalono znicze.

Reklama dotacje unijne dla firm

Takie uroczystości są żywa lekcją historii, zwłaszcza dla młodego pokolenia Polaków.

Przede wszystkim 12 sierpnia przypada 70. rocznica tragicznej śmierci Mariana Borysa, syna tej ziemi – powiedział ks. kanonik dr Andrzej Mikucki, dyrektor Caritas Diecezji Łomżyńskiej i jednocześnie kapelan Związku Narodowych Sił Zbrojnych. 

 Marian Borys urodził się 30 lipca 1927 roku we wsi Zabiele, leżącej nieopodal Kolna, jako syn Bolesława i Rozalii z domu Boć. Był drugim, po urodzonym w 1924 r. Władysławie, synem Borysów. Po Marianie rodzice doczekali się jeszcze dwóch synów: Franciszka (ur. 1930 r.) oraz Antoniego (ur. 1933 r.). Marian Borys pierwsze lata życia spędził przy rodzicach, ukończył pięć klas szkoły powszechnej. Od najmłodszych lat, przejawiał duże zdolności, które świadczyły o jego wysokiej inteligencji. Ponadto posiadał poetyckie zacięcie, czemu dał wyraz w wierszach, które tworzył m.in. w okresie działalności partyzanckiej. 

W uroczystościach udział wzięli mieszkańcy parafii Poryte, samorządowcy oraz członkowie Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Okręgu Łomża. 

Staramy się pamiętać o polskich bohaterach, ponieważ jeżeli nie będziemy pamiętać o tym, co działo się na przestrzeni dziejów, jesteśmy skazani na powtarzanie tych samych błędów – powiedział przy symbolicznym grobie „Czarnego” Dariusz Syrnicki, badacz historii, prezes Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Okręgu Łomża.  

 Wybuch wojny zmusił młodego Mariana Borysa do przerwania nauki. W chwili rozpoczęcia się globalnego konfliktu miał 12 lat. Sowiecka okupacja (wrzesień 1939 r. – czerwiec 1941 r.) pozostawała poza bezpośrednią świadomością dorastającego chłopca.

Do konspiracji niepodległościowej Marian Borys przystąpił podczas okupacji niemieckiej w 1943 r. –  miał 16 lat.  Służył w szeregach Armii Krajowej (AK) pod pseudonimem „Sęk”. Żołnierzem AK/AKO, a następnie Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WiN) pozostawał do początków 1947 r., kiedy to skorzystał z komunistycznej amnestii. Bezpieka nie pozwoliła mu na tzw. „normalne życie”, stał się celem jej działań. Funkcjonariusze „resortu” postanowili wykorzystać „Sęka” jako informatora. 7 grudnia 1947 r. został zmuszony przez funkcjonariusza zbrodniczego Urzędu Bezpieczeństwa sierż. Józefa Prokopa do złożenia deklaracji o podjęciu współpracy z Powiatowym Urzędem Bezpieczeństwa Publicznego (PUBP) w Kolnie.  Marian Borys nie został „szpiclem”: po wyjściu z budynku zerwał kontakt z funkcjonariuszami i zaczął się ukrywać. Na początku stycznia 1948 r. nawiązał łączność z plut. Stanisławem Waszkiewiczem „Piskorzem”, który był w tym czasie szefem Pogotowia Akcji Specjalnej (PAS – oddziały bojowe) Komendy Powiatu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (KP NZW) kryptonim „Łużyca” – „Łuków”, która terytorialnie obejmowała powiat kolneński, część ostrołęckiego oraz piskiego. Komenda Powiatu NZW „Łużyca” – „Łuków” wchodziła w skład Okręgu NZW „XVI” (Północne Mazowsze).

Jak podają źródła historyczne Urząd Bezpieczeństwa miesiącami starał się dopaść „Czarnego”, dziesiątki funkcjonariuszy szukało możliwości ustalenia miejsca jego przebywania. Kluczowy w  tych działaniach okazał się werbunek, w  charakterze agenta Władysława Wesołowskiego, byłego podkomendnego „Jastrzębia”. Pozyskany agent przyjął pseudonim „Krzakowski”. Funkcjonariusze stworzyli mężczyźnie „legendę”, która mówiła o  tym, iż jest on poszukiwany przez UB i tym samym musi się ukrywać. „Krzakowski” skontaktował się z  „Jastrzębiem” 30 czerwca 1954 r. i  poinformował go, że jest poszukiwany przez UB, ponadto poprosił o dołączenie do „Czarnego”. Sierżant Borys chciał pomóc „Krzakowskiemu” i  20 lipca 1954 r. przyjął zdrajcę do patrolu. Przez kolejne pięć dni „Czarny”, „Jastrząb” i  agent ukrywali się wspólnie. Po tym czasie „Czarny” zarządził rozproszenie grupy, ale na 12 sierpnia w okolicach wsi Zaskrodzie (pow. kolneński) wyznaczył miejsce i  czas kolejnego spotkania. Właśnie na to czekał „Krzakowski”. Po  rozejściu się patrolu poinformował swych mocodawców o  dacie i  miejscu spotkania. W  umówionym terminie „Czarny” podążył ku przeznaczeniu. Wpadł w  zastawioną przez UB zasadzkę. Sierżant Marian Borys „Czarny” nie dał wziąć się żywym. tak jak przewidywał w swym Życiorysie, Poległ w  walce. 

Następnie przy tablicy pamiątkowej w lesie przy drodze między Borkowem a Zaskrodziem złożono kwiaty i zapalono znicze.

 

 

 



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama