Najmłodszy z poległych żołnierzy miał 16 lat, dwaj najstarsi - po 30. Partyzancka grupa licząca ok. 70 osób, wracająca z akcji w Borkowie i Korzenistem, zatrzymała się w zabudowaniach gospodarstwa Piaścika na odpoczynek. Tam - być może na skutek zdrady czy nieostrożności - znalazł ich pościgowy oddział niemiecki.
- Siedlisko dziadków położone było w miejscowości Żelazne na skraju lasu. Stanowiło dobre schronienia także dla grup partyzanckich. Niemcy zostali dostrzeżeni i wywiązała się walka. Pierwszy atak partyzanci odparli. Dziadek widział w obejściu dwóch rannych, którzy błagali, aby ich dobić. Wyprowadził rodzinę w bezpieczne miejsce. Niemcy, którzy otrzymali posiłki, zaatakowali potem ponownie. Zabudowania w odwecie spalili, zatruli studnię - przedstawiła wspomnienia swojego dziadka trzy lata temu Urszula Banach, wnuczka Stanisława Piaścika, uczestnika tamtych walk.
Komentarze