– Symbolem naszego regionu są właśnie mniejszości narodowe. Nasz lokalny ekumenizm jest naszą wartością. W Województwie Podlaskim mieszkają przedstawiciele różnych narodów i wyznań: muzułmanie, prawosławni, ewangelicy, czy Żydzi – wszyscy tutaj potrafimy żyć w zgodzie, współpracować i tworzyć wspólną rzeczywistość. Chciałbym też państwa zapewnić, że dla mnie i dla każdego przedstawiciela zarządu województwa sprawy mniejszości są bardzo ważne – mówił marszałek.
Dane dotyczące mniejszości zamieszkujących nasz region zaprezentowali przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Przekazali, że na terenie Podlaskiego mieszkają przedstawiciele wszystkich mniejszości narodowych ujętych w ustawie, a najliczniejsze z nich to: mniejszość białoruska (23 tys.), mniejszość litewska (4,5 tys.) I mniejszość ukraińska (2,5 tys.). Poinformowali też wielkości dotacji, które otrzymały one w ciągu poprzedniego i obecnego roku, co było podstawą do późniejszej dyskusji.
O obecnym systemie wsparcia wypowiedział się dr Andrzej Artemiuk reprezentujący Związek Ukraińców Podlasia.
– Działamy w rytmie rocznych dotacji i rocznego finansowania. Są to dotacje celowe i podmiotowe. To rozwiązanie ma pewną bolączkę. Nie mamy naszej działalności dobrze zinstytucjonalizowanej. Chcielibyśmy instytucji kultury na wzór innych mniejszości z terenu Podlasia. Oczekujemy wsparcia inicjatywy i jej realizacji w najbliższym czasie – mówił.
Wskazał również na problem zanikającej kultury mniejszości, a zwłaszcza jej gwary. Jego zdaniem stan rzeczy mogłoby zmienić większe zainteresowaniem państwa w tym zakresie. Bo jak podkreślał, dla mniejszości jest to sprawa priorytetowa.
– W ciągu ostatnich 20 – 30 lat znacznie spadło kultywowanie języków mniejszości. Pojawia się tutaj dylemat dla państwa, czy chronić tę kulturę, czy pozwolić jej zniknąć – mówił Grzegorz Kuprianowicz, prezes Towarzystwa Ukraińskiego.
Konieczność działań w tym zakresie podkreślały też osoby działające przy Liceum Ogólnokształcącym z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Hajnówce, gdzie uczniowie rezygnują z nauki języka białoruskiego, mimo że statutowo jest on obowiązkowy. W tym przypadku za taki stan rzeczy obwinia się zmienioną w 2022 r. interpretację przepisów prawa dotycząca szkół z obowiązkowym nauczaniem języka mniejszości narodowych. Według niej uczniowie mogą uczyć się języka białoruskiego na zasadzie dobrowolności.
– Pragniemy wystąpić z apelem uporządkowania sytuacji w naszym liceum. Od 75 lat w naszym liceum język białoruski był wymagany. Było to tak zorganizowane i działało – wypowiedziała się na ten temat Nina Łukasik, naczelnik Działu Spraw Społecznych Starostwa Powiatowego w Hajnówce.
O istocie zachowania języka mniejszości w procesie kształcenia wypowiedział się również Igor Łukaszuk, dyrektor hajnowskiej placówki.
– Dostałem zalecenia, do których jestem prawnie zobowiązany, a stoją one w sprzeczności z misją i statutem szkoły. Dołączam się do apelu o rozwiązanie tej sytuacji. Jest to tym bardziej przykre, że dzieje się to w Podlaskiem, w skarbnicy mniejszości narodowych – podkreślił dyrektor.
W dyskusji uczestniczyli nie tylko przedstawiciele MSWiA, ale również Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jak zapewniali, dzięki dialogowi możliwe będzie wypracowanie rozwiązań opartych na realnych potrzebach mniejszości etnicznych i wyznaniowych.
W posiedzeniu uczestniczyli również m.in. wicewojewoda podlaski Paweł Krutul, wiceprezydent Białegostoku Marek Masalski i wiceprezydent Tomasz Klim, posłanka na Sejm RP Barbara Okuła i Agnieszka Krokos-Janczyło, podlaska kurator oświaty.
Komentarze