20 kwietnia odbyło się uroczyste rozstrzygnięcie Konkursu Poetyckiego im. Jana Kulki, a wydarzenie uświetnił koncert zespołu WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO.
Jury w składzie: Dr Jacek Kurek (przewodniczący komisji), Ewa Popielarz i Erazm Stefanowski po zapoznaniu się z ponad siedmiuset utworami postanowiło przyznać następujące nagrody:
I Nagrodę w wysokości 3000 zł ufundowaną przez Zakłady Spożywcze Bonaw Łomży za zestaw wierszy dla Michała Przyborowskiego z Bielska-Białej.
II Nagrodę w wysokości 1200 zł ufundowaną przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej za zestaw wierszy dla Czesława Markiewicza 𝗠𝗮𝗿𝗸𝗶𝗲𝘄z Zielonej Góry.
III Nagrodę w wysokości 1000 zł ufundowaną przez Miejska Biblioteka Publiczna w Łomży za zestaw wierszy dla Jerzego Fryckowskiego 𝗙𝗿𝘆𝗰𝗸𝗼z Dębnicy Kaszubskiej.
Nagrodę Prezydenta Miasto Łomża za wiersz o tematyce łomżyńskiej w wysokości 1000 zł dla Barbary Maksymiuk𝗠𝗮𝗸𝘀𝘆𝗺𝗶𝘂𝗸 z Siedlec.
Wyróżnienie drukiem za wiersz otrzymali: Joanna Pisarska 𝗮𝗻𝗻z Białegostoku i Błażej Strzelczyk z Krakowa.
I NAGRODA / MICHAŁ PRZYBOROWSKI
Cwał Walkirii
rzucone jak kamień bezwładnie biegały po linii
mimo braku koordynacji i dużego palca u nogi
puszka po konserwie krążyła między bosymi stopami
nieopodal nich dziewczynki plotły wianki z czerwonej trawy
i drutu kolczastego
na środku stało stare drzewo które pamiętało
czasy kiedy był tu jeszcze raj
młode małżeństwo patrzyło na gnijące jabłka
granice były niezwykle elektryzujące
zabierały dech w piersiach
kilka metrów dalej znajdował się mały staw
ale nie wolno było się w nim kąpać
ponoć ktoś się tam utopił
wieczorami rozpalano ogniska
przystojni blondyni w garniturach Hugo Bossa
zapraszali do tańca
potem przygodnie stawiali krzyżyki
unosząc nad ziemię całe rodziny
czasem sen nie przychodził
wtedy liczyli trzaski pękających kości
nowi obozowicze przyjeżdżali o poranku
Stary niedźwiedź mocno śpi
znów się budzi
kobieta przesuwa dłoń po czystej pościeli
materac bez wgłębienia
jak chłopiec który nigdy nie przewrócił się na rowerze
po drugiej stronie łóżka matka składa mokrą piżamę
kobieta prała ją codziennie
chłód zza okna wdzierał się pod powieki
mężczyzna znowu zostawił nieszczelność
żółte liście wpadały bez zaproszenia
jak nielubiana ciotka dwa dni przed świętami
o jak bardzo matka chciałaby
żeby przyszła żeby zmusiła ją do zejścia
do przeklinania pod nosem
księżyc w pełni podświetla ideę
niepotrzebnych myśli
Komentarze