II NAGRODA / CZESŁAW MARKIEWICZ
kłamstwo ibsena
jest prawda warunkowa. jest prawda
bezwarunkowa. potem ktoś mówi że umiera
na raty. ona siedzi na kamiennym schodku
przed domem. miejce prawdziwego
urodzenia. miejsce prawdziwego
poczęcia. dobrze jej w bieli. dobrze
w czerni. jak na starej fotografii. potem ktoś mówi
że przypadki chodzą po ludziach. ona zamierza przejść
na drugą stronę. zostawia za sobą bezwzględność
kamiennego schodka. utyka w połowie. zrzuca z siebie
biel. zrzuca z siebie czerń. po połowie. pół na pół. jest
naga. bezdusznie. potem ktoś mówi że ocala –
ona –
jest dziką kaczką w nielocie
liryczna śmierć w najmniejszym mieście świata
1.
wychodzę z płuc na spacer. krew potyka się
o próg z oczu wypadają zęby. ślady stóp
na ślinie. z uszu wypływa piasek. w ustach
posmak westchnienia –
życie jest samobójcą
przewraca ciemną skórę języka;
2.
utykam między wierszami
składnicy złomu. miasto mieści się
w misce przetworzonej krwi. zacinają się
płyty chodnika. dopisuję pogodę. dopada mnie
ziajanie bólu. wchodzę w strefę zjadliwego
komfortu. horyzont przecina trzewia. duszno –
tam –
wszystko zaczyna się od języka
i kończy na języku
III NAGRODA / JERZY FRYCKOWSKI
MĘŻCZYZNA KTÓRY DOJADA
Europejski dworzec komunikaty na wszystkie strony świata
na wszystkie struny światła jak pewnie napisałby Herbert
mężczyzna, który opanował sztukę pozbywania się „ogona”
rutynowym krokiem agenta z kilkoma zerami przed imieniem
dosiada się do resztki szarlotki, rozgląda się na boki
nikt go nie podejrzewa, że w obecnym stanie choroby
jest w stanie opanować drżenie rąk i pierwszy głód
chociaż to już południe i zmęczone lokomotywy
na ostatnim gwizdku dojeżdżają do nastawni
Dla niepoznaki zaczyna od pozostawionej resztki mineralnej
bąbelki już od kilku godzin wygasły
bo nie wygasa lenistwo kelnerki zatrudnionej na sezon
to przypomina smak funduszu wczasów pracowniczych w Ciechocinku
mężczyzna poprawia protezę, sprawdza reklamowany w TV klej
pod który nie ma prawa dostać się ziarenko maku
na którym Miłosz budował świat
Megafony chwalą potęgę kraju nic i nikt się nie spóźnia
A on wyjmuję protezę przypomina sobie jak bili w stanie wojennym
pamięta adres kwatery gdzie pochowano syna bo odwrócił się plecami do socjalizmu
Dlatego na wszystkich polskich dworcach
nie dojadam kanapek nie dopijam oszukanej chłodzonej herbaty
wiem że ten facet przyjdzie
Jest w każdym z nas
VERMEER. DZIEWCZYNA Z PERŁĄ
Ubrana tylko w perłę, w szalu szumu morza,
samotna każdej nocy, chłodzisz ręką zmysły.
Kometa ciągnie ogon, srebrem w szybę prysnął.
Obierasz mokry owoc, który ciszą zdrożał.
Brzoskwinia myje stopy, pachniesz nocy blizną.
Odejdziesz pierwszym świtem, krwawą wschodu zorzą.
Dłonie jak do modlitwy przed snem się ukorzą.
Języki płonących świec świeży kolor zliżą.
Jak cię z perły rozebrać do snu nagiej kości?
Uzbroić tylko w zapach, cokolwiek to znaczy?
I być zamiast księżyca jedynym z twych gości?
Więc wybacz moim dłoniom splątanym w rozpaczy,
że nie mogą zakupić za perłę miłości,
chociażbym przyniósł skarby wszystkich poławiaczy.
NAGRODA ZA WIERSZ O TEMATYCE ŁOMŻYŃSKIEJ / BARBARA MAKSYMIUK
***
od strony Piątnicy
skradam się
by niezauważenie
mijając most na Narwi
przeniknąć do tajemnic miasta
niegdyś bardzo mojego
pod pachą dźwigam stare widokówki
i zdjęcia
na których mama
ustawiała mnie przy witrynach sklepików
na barwnej płaszczyźnie rynku
tuż przy ratuszu
tuż przy katedrze
pod sercem niosę wiersze
które są
bo zawsze były
moim pamiętnikiem
w których wersami malowałam przechodniów
Narew spokojna
jak ja
toczy wody gdy moje serce
na nowo odwiedza miejsca
kochane
jeszcze tylko ulicą Rybaki
po ogórki kiszone
jeszcze kilka „paciorków” wokół kościoła
by znów odejść
mostem
doliną zieleńszą od zieleni
do świata
który mnie
(prze)kupił…
WYRÓŻNIENIE DRUKIEM / JOANNA PISARSKA
List do tygrysa
to jej czas i cisza jej ciała, które jest rozdzierane na strzępy
bez żadnego szelestu papieru
Yang Lian, Gra w kłamstwa
milczenie twoje nie jest moim milczeniem
gdy rozdzierasz mnie
na życie i śmierć
ciało i krew
zapomnienie i pamięć
dnia w którym stałam się twoją gazelą
upolowaną na miękkich łapach
i nie jest moim szmaragdowy błysk twoich oczu
gdy moje lśnią światłem innego już świata
to nic że wśród traw
które nie piszą wierszy
WYRÓŻNIENIE DRUKIEM / BŁAŻEJ STRZELCZYK
Biblioteka
na pięćdziesiątej siódmej stronie wydanego w 1988 roku Małego Księcia
książę dowiaduje się, że jego róża nie jest jedyna na świecie.
kartka oderwała się od grzbietu
na górze, fioletowym flamastrem,
ktoś dopisał dedykacje
„schab w lodówce i boczek, jestem w pracy”.
Komentarze