W hołdzie niezłomnemu ppor. Mieczysławowi Dziemieszkiewiczowi ps.„Rój” proboszcz parafii Różan, ks. kanonik Stanisław Siemion oraz Stowarzyszenie „Nasze wspólne Sprawy” zorganizowali patriotyczną uroczystość, podczas której w kościele parafialnym Pw. Świętej Anny odsłonięta została tablica pamiątkowa.
- Żołnierze wyklęci są dla nas bohaterami. Podporucznika Mieczysława Dziemieszkiewicza ps. „Rój” upamiętniamy dlatego, gdyż przed wojną ukończył Szkołę Powszechną w Różanie, potem uczył się w Makowie Mazowieckim. Jego historia jest dla nas inspirująca, bo związana z wojskiem i działaniami żołnierzy podziemia powojennego – mówił podczas uroczystości Paweł Reszko, prezes Stowarzyszenia „Nasze Wspólne Sprawy” z Różana.
Społeczność Różana od pokoleń jest patriotyczna. Mieszkańcy z docenianiem wspominają żołnierzy niezłomnych, ich poświęcenie i nastawienie, które nie było kalkulowane żadnymi sprawami finansowymi.
- Dzisiaj świat jest bardzo materialny, natomiast te starsze pokolenie, to są głównie ludzie, którzy są związani z tym ruchem poprzez więzy krwi, rodziny, poprzez swoje zaangażowanie. Gościmy tutaj mieszkańców z powiatu makowskiego, zambrowskiego, ostrołęckiego, przasnyskiego i łomżyńskiego oraz parafian z Różana. Cieszymy się, że możemy być tu razem – dodał Paweł Reszko.
Uroczystość miała podniosłą oprawę. Rozpoczęła się od hymnu Polski i wciągnięcia biało-czerwonej flagi na maszt w asyście kompanii reprezentacyjnej Jednostki Wojskowej w Przasnyszu. Referat o żołnierzach wyklętych wygłosił Janusz Kotowski, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce, który szczególną uwagę zwrócił na młody wiek „Roja”, a mimo to dużą świadomość swoich wyborów i decyzji.
- W tym regionie walczył o prawdziwą wolność ojczyzny. To pokolenie, które dorastało w czasie wojny było świadome, że to tzw. wyzwolenie radzieckie nie jest wolnością. Dlatego byli wierni swoim postanowieniom troski i walki o prawdziwą wolność ojczyzny. Mieczysław Dziemieszkiewicz ps.„Rój” był żołnierzem niezwykle świadomym, bo prócz tej niezłomnej walki potrafił też walczyć o świadomość jemu współczesnych ludzi – wspominał bohatera Janusz Kotowski.
Jak wspominał dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce „Rój” był znany z tego, że potrafił mimo młodego wieku wygłaszać piękne przemówienia, wyjaśniać dlaczego walczą mimo, iż II wojna światowa zakończyła się, dlaczego są wierni Polsce i nie chcą robić politycznych karier czy ulegać nowej władzy. To człowiek, który potrafił rozsądnie wybierać.
- Oto na przykład we wsi Chodkowo Wielkie, gdy szedł, by rozliczyć komunistów, na prośbę tamtej ludności, wycofał rozkaz, ułaskawił ludzi, którzy mieli szansę poprawy – przypomniał Janusz Kotowski.
Jego zdaniem mimo młodego wieku był to człowiek niezwykle dojrzały. To znaczy umiał rozpoznać rzeczywistość i wybierać sprawy najważniejsze.
- To piękne, że z inicjatywy księdza, kanonika i Stowarzyszenia „Nasze wspólne spraw” tu w Różanie będzie upamiętnienie, które pewnie przeżyje nas wszystkich, ale zawsze ludzie, którzy tutaj przyjdą, będą mogli zainspirować się postacią „Roja” i może do swojego życia wierzę, że spokojnego i dobrego zaczerpnąć z jego wartości - dodał Janusz Kotowski, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce.
Przed kościołem w Różanie wybrzmiał Apel Pamięci, następnie oddano salwę honorową i zaśpiewano „Legiony”, pieśń Wojska Polskiego. Swoje sztandary w hołdzie „Wyklętym” pochyliły: Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, okręg w Ostrołęce, Żołnierzy Armii Krajowej, którym opiekują się uczniowie Szkoły w Różanie, Związku Sybiraków w Ostrołęce, Rycerzy Kolumba z parafii Myszyniec, Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność” Rady Województwa Mazowieckiego i Jednostki Wojskowej w Przasnyszu.
Odsłonięcia tablicy pamiątkowej ku czci ppor. Mieczysława Dziemieszkiewicza ps. „Rój”, która umieszczona została z prawej strony nawy głównej kościoła parafialnego w Różanie dokonali: płk dypl. Bogusław Postek, dowódca 2 Przasnyskiego Ośrodka Radioelektronicznego jednostki Wojskowej w Przasnyszu, Marek Dziemieszkiewicz, syn brata „Roja”, mjr. Franciszek Chrostowski, prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, okręg w Ostrołęka, ppor. Czesław Borkowski ps.„Jastrząb” żołnierz AK, podkomendny ppor. Mieczysława Dziemieszkiewicza, Janusz Kotowski, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce, ks. Stanisław Siemion – proboszcz parafii pw. Świętej Anny w Różanie i Paweł Reszko, prezes Stowarzyszenia „Nasze Wspólne Sprawy”.
Podczas uroczystości wzruszenia nie krył syn brata Mieczysława Dziemieszkiewicza.
- Upamiętniamy w ten sposób żołnierzy wyklętych, którzy nie pogodzili się z tym, co nastąpiło 8 maja 1945 roku w Polsce. Nie było to wyzwolenie, tylko przejście brunatnego totalitaryzmu w czerwony totalitaryzm – mówił Marek Dziemieszkiewicz z Łomży. - Oni nie pogodzili się z tym i walczyli do końca, nie godząc się z sowiecką okupacją oddali swoje życie. Byli wierni swoim ideałom zgodnie ze złożoną przysięgą - dodał Marek Dziemieszkiewicz.
Mieczysław Dziemieszkiewicz ps.„Rój” został zamordowany w nocy z 13 na 14 kwietnia 1951 r., w wyniku obławy funkcjonariuszy UB i MO, przy udziale żołnierzy KBW, poległ w walce o wolną i niepodległą Polskę. Pamięć o nim i innych żołnierzach podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego jest nadal żywa. W 2007 roku za wybitne zasługi dla niepodległości Polski, został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Otrzymał również Krzyż Narodowego Czynu Zbrojnego.
Ponadto, dla uznania jego zasług, w 2015 roku, jego imieniem nazwano nowo powstałą ulicę w Ciechanowie, a w 2018 został patronem 5. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Komentarze