Taki obrazek można zobaczyć w wielu miastach Polski. Niemal każdy samochód poruszający się po ulicach jest wręcz oblepiony jasnym, żółtawym pyłem. Można oczywiście pojechać do myjni, ale na niewiele się to zda. Wystarczy kilkadziesiąt minut, żeby czyste auto już czyste nie było.
– W niedzielę żona pojechała umyć samochód, bo już nie dało się na niego patrzeć. W poniedziałek rano wyglądał jak dawniej – był koszmarnie brudny – opowiada nam pan Tomasz z Lublina.
I ma swoją teorię na temat brudu. – To na pewno pył przyniesiony znad Sahary do Polski. Takie rzeczy się przecież zdarzały. Ten piasek ląduje na wszystkim. Jest go pełno na ulicach – mężczyzna.
Skoro nie jest to pył znad Sahary, to co to jest?
Takie opinie nie są bez sensu. Wystarczy sobie przypomnieć sierpień 2022 roku. Wówczas nawet Główny Inspektorat Ochrony Środowiska ostrzegał przed napływem powietrza z kierunków wschodnich w najbliższych dniach.
– W przypadku braku opadów atmosferycznych może to powodować lokalne utrzymywanie się podwyższonych stężeń we wschodniej, środkowej i południowej Polsce – alarmował, a żółty piach wirujący w polskim powietrzu pochodził z rejonów Bliskiego Wschodu oraz Kazachstanu, Uzbekistanu i Turkmenistanu. Łączył się z dymem, wydobywającym się z wypalanych obszarów rolniczych na terenie Rosji i Ukrainy.
Ale to nie to brudzi tym razem samochody. Wyjaśnienie jest dużo prostsze. Jest to pył z roślin iglastych. Najczęściej jest to sosna czy świerk. Pyłki tych drzew są lekkie i mają charakterystyczną, żółtą barwę.
Komentarze