- Przede wszystkim chcę skierować podziękowania dla marszałka Artura Kosickiego i wicemarszałka Marka Olbrysia. To ich życzliwość i zrozumienie dla sportu decyduje, że już po raz trzeci odbywa się w naszym województwie gala Suzuki Boxing Night, a po raz drugi w Łomży. To duże wydarzenie, a od strony sportowej ważny etap przygotowań do Igrzysk Europejskich, które odbędą się za kilka miesięcy w Krakowie i regionie małopolskim (boks w Nowym Targu), a tam z kolei będzie szansa na zdobywanie kwalifikacji olimpijskich do Paryża - poinformował Zbigniew Maleszewski.
W jego ocenie, dochowaliśmy się już w boksie kobiecym kilku zawodniczek mogących rywalizować na najwyższym poziomie. Mężczyźni mają nieco dłuższą drogę na szczyty. Obie grupy nie miały okazji udowodnić swoich umiejętności już teraz na mistrzostwach świata, ponieważ polskie Ministerstwo Sportu zdecydowało, że kadry mężczyzn i kobiet nie pojadą na mistrzostwa świata z powodu dopuszczenia tam udziału sportowców rosyjskich i białoruskich. Jak będzie z Igrzyskami Europejskim i przyszłorocznymi olimpijskimi, jeszcze nie wiadomo.
- Niestety, mamy taką, a nie inną sytuację i musimy się w niej odnaleźć. Nie chcę nic prognozować, daj Boże, aby do przyszłego roku wszystko było już w porządku. Ale dziś mamy przede wszystkim sport. Czesi to fajni przeciwnicy, przyjechali mocnym składem. A mamy dzisiaj także drugą odsłonę nowej inicjatywy - Suzuki Boxing Promotion dla młodszych bokserów - powiedział Grzegorz Nowaczek, prezes PZB.
Kadrę Polski prowadzi Wojciech Bartnik, były znakomity bokser, ostatni - jak dotąd - polski medalista olimpijski z igrzysk w Barcelonie w 1992 roku.
- To nadal radość, że zdobyłem ten medal, ale też smutek, że od tej pory nic się nie udało dołożyć do olimpijskiego dorobku polskiego boksu. Mam pod opieką grupę interesujących zawodników, którzy są na dobrej drodze. Dziś najtrudniejsza walka czeka chyba naszego olimpijczyka z Tokio Damiana Durkacza z rywalem, który przechodzi do jego wagi i także ubiega się o awans na igrzyska - mówił trener Wojciech Bartnik.
Jedną z nadziei szkoleniowca na sukcesy jest Mateusz Bereźnicki (kategoria do 92 kilogramów), kapitan reprezentacji Polski. Wysoki, szczupły, szybki...
- Jest w tej chwili dwóch wybijających się zawodników w tej wadze, Kubańczyk i Włoch, ale nie ma takiego, którego bym się obawiał. Dobrze byłoby się z nimi zmierzyć. Dlaczego boks? Mama zaprowadziła mnie kiedyś na hip-hop, ale mi się nie spodobało - powiedział Mateusz Bereźnicki.
Mecz Polska - Czechy uroczyście otworzyli na ringu prezesi Grzegorz Nowaczek i jego czeski odpowiednik Marek Šimak oraz wiceprezesi PZB Roman Ślagowski, Maciej Demel i Zbigniew Maleszewski oraz wicemarszałek Marek Olbryś.
Potem kolejno na ring wychodzili rywalizujący pięściarze w 9 walkach, w wagach od 60 do +92 kilogramów. Zaczęli lepiej gospodarze, ale potem Czesi wygrali trzy pojedynki i mecz stal się bardziej wyrównany. Było kilka werdyktów niejednogłośnych. Przy stanie 8:6 dla Polski sprawy wziął w swoje ręce kapitan Mateusz Bereźnicki i zapewnił własnej reprezentacji triumf w całym meczu, a ostatnie dwa punkty dołożył Oskar Safaryan (+92 kg), choć miał przeciwnika cięższego o blisko 20 kilogramów. Polska pokonała Czechy 12:6.
Na żywo pokazywała przebieg meczu stacja TVP Sport.
Polska - Czechy podczas Suzuki Boxing Night w Łomży
60 kg Jarosław Iwanow - Vladimir Trakal 3:0
63,5 kg Ilia Bader – Rafael Hanciuta 3:0
63,5 kg Bartłomiej Rośkowicz – Tomáš Otta 2:1
67 kg Paweł Sulęcki – Daniel Daniček 0:3
71 kg Damian Durkacz – Miloš Bartl 2:1
75 kg Aleksander Soja – Dominik Gloser 0:3
80 kg Sebastian Kusz – Tomaš Bureš 0:3
92 kg Mateusz Bereźnicki – Pavol Hrivňak 3:0
+92 kg Oskar Safaryan - Martin Pinc 2:1.
Komentarze