– Chcemy wprowadzić ustawę o obowiązku czipowania psów, żeby każdy był odpowiedzialny za to zwierzę, którym się opiekuje, a nie tylko jak jest mu miłe i wygodne. Mam nadzieję, że we współpracy z samorządami, bo one najlepiej wiedzą, jaki jest z tym problem, tego dokonamy – zapowiedział cytowany przez serwis strefeagro.pl minister rolnictwa Hanryk Kowalczyk podczas spotkania z rolnikami w Przysusze.
Odniósł się także do przypadków odbierania czworonogów przez – jak to określił – różne inspekcje „pod pretekstem złego stanu lub złego traktowania”.
– Skończymy z tym. Takie wejście do gospodarstwa będą miały tylko państwowe inspekcje, w tym przypadku jest to Inspekcja Weterynaryjna, a nie inspekcje, które się czasami nazywają inspekcjami – zaznaczył, jak relacjonuje serwis.
Co to jest czipowanie?
Pomysł znakowania psów nie jest nowy. Pojawił się już w trakcie prac nad projektem „Piątka dla zwierząt” (projekt ustawy trafił do zamrażarki sejmowej). Takie rozwiązanie zaproponował wtedy Senat. Teraz do tego pomysłu wrócili posłowie PiS.
Czipowanie polega na wszczepieniu zwierzęciu nadajnika. Rozwiązanie to pomaga w namierzeniu psa, gdy ucieknie z domu lub zostanie uprowadzony.
Czip zawiera dane kontaktowe właściciela (adres, numer telefonu) i 15-cyfrowy kod przypisany jednemu zwierzęciu i zarejestrowany w bazie danych.
Czipowanie jest proste, bezbolesne i bezpieczne. Sam zabieg przypomina szczepienia. Urządzenie wykonane jest z materiału, który nie powoduje skutków ubocznych. Jego obecność nie przeszkadza psom czy kotom.
Kto za to zapłaci?
Za czipowanie – jak chcą posłowie PiS, autorzy projektu ustawy – zapłaci właściciel czworonoga. W przypadku zmiany właściciela konieczne będzie aktualizacja danych na urządzeniu. Koszt czipowania wynosi od 50 do 250 zł, w zależności od rodzaju nadajnika i gabinetu weterynaryjnego. W niektórych gminach zabieg finansują samorządy.
Komentarze