Od ponad roku w sejmowej zamrażarce na pierwsze czytanie w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi czeka projekt ustawy zakazującej używania m.in. fajerwerków. Niektórzy posłowie, organizacje ekologiczne i mieszkańcy miast domagają się od marszałek rozpoczęcia wreszcie prac legislacyjnych.
„Ograniczenie niekontrolowanego używania”
Projekt ustawy o – bo tak się nazywa ten dokument – zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz ustawy o materiałach wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego złożył – jak przypomniał Portal Samorządowy – na początku lipca 2021 roku Krzysztof Piątkowski, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Jego celem – argumentuje autor – jest „ograniczenie niekontrolowanego używania w celach rozrywkowych fajerwerków, w tym przede wszystkim petard, rakiet, rzymskich ogni i wyrzutni rurowych”. Bo – dodaje poseł…
– …powodują one, zwłaszcza w okresie sylwestra i karnawału, zanieczyszczenie środowiska, urazy i szkody materialne, wywołują hałas, godzący w dobrostan określonych grup społecznych, a także zwierząt domowych i wolno żyjących, nierzadko przyczyniają się do ich śmierci.
Dlatego poseł apeluje o podpisywanie się pod apelem o przyspieszenie rozpatrzenia projektu ustawy i wysyłanie maili w tej sprawie do marszałek Sejmu i przewodniczących obu komisji.
Co zmieniłaby ustawa?
Zakazałaby używania fajerwerków w sylwestra. Wyjątkiem byłyby pokazy organizowane przez przedsiębiorstwa, np. na imprezach masowych sygnowanych przez samorządy lub kluby sportowe.
– One są anonsowane w mediach, ludzie mogą się do nich przygotować i trwają w określonym czasie. A fajerwerki swobodnie wystrzeliwane każdego roku przez obywateli zaczynamy słyszeć w połowie grudnia, a kończymy w połowie stycznia, mimo że obowiązujące przepisy pozwalają ich używać tylko w sylwestra i Nowy Rok – wyjaśnia Krzysztof Piątkowski, cytowany przez Portal Samorządowy.
Zwierzęta, ludzie, środowisko
Autor projektu przypomina, że: – Oprócz zwierząt dzikich i domowych, cierpią też niektórzy tylko dlatego, żeby inni mogli się przy tym bawić.
A o tym, że z powodu fajerwerków cierpią zwierzęta domowe, najlepiej wiedzą właściciele psów i kotów. Co roku po sylwestrze media pełne są ich opowieści i próśb o pomoc w znalezieniu ich zwierzaków.
Z kolei schroniska co roku po sylwestrowej nocy odnotują duży napływ psich uciekinierów. Niektóre niestety giną pod kołami samochodów.
Cierpią też ludzie, dla których hałas jest szczególnie trudny do zniesienia. Chodzi m.in. o osoby z zaburzeniami ze spektrum autyzmu oraz z zespołem stresu pourazowego.
W końcu fajerwerki szkodzą także środowisku. Badania prof. Piotra Kleczkowskiego z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie pokazują – przypomniał portal – opłakany wpływ sylwestrowych fajerwerków na stan powietrza. To zaś sprawia, że osoby cierpiące na astmę czy POChP (przewlekła obturacyjna choroba płuc) mogą odczuwać nasilenie objawów choroby.
Dlatego wolontariusze akcji „Podaruj ciszę” od ubiegłego roku apelują do samorządów o rezygnację z sylwestrowo-noworocznych pokazów. Wycofuje się z nich coraz więcej gmin.
Pozostaną w zamrażarce?
Jaka jest zatem szansa, że w tym roku będzie inaczej? Widząc to, co dzieje się na szczytach władzy, która żyje zupełnie innymi problemami, zwierzęta ze swoim projektem ustawy zmieniającej ustawę jeszcze pozostaną w zamrażarce.
Komentarze