Sytuacja ekonomiczna polskich seniorów nie jest najlepsza. Żeby przeżyć, muszą rezygnować z najważniejszych produktów. Nerwowe liczenie zaskórniaków to efekt niskich emerytur i szalejącej inflacji.
Finansowe zmartwienia
Jak wynika z badania „Jesień życia w Polsce”, opublikowanego przez „Fakt”, polscy seniorzy (60+) nie mogą liczyć na spokojną starość. Najbardziej martwią ich:
– ceny żywności – 27,41 proc.,
– wydatki związane z utrzymaniem mieszkania –16,36 proc.,
– koszty ogrzewania mieszkania – 15,92 proc.,
– ceny leków – 14,39 proc.,
– ryzyko wybuchu wojny – 11,56 proc.,
– ceny paliw – 7,48 proc.,
– możliwość zachorowania na COVID-19 – 5,78 proc.,
– inne – ponad 1 proc.
Rezygnują z rzeczy pierwszej potrzeby
Ponad połowa ankietowanych wskazała, że ich sytuacja finansowa pogorszyła się w ostatnim roku. Niestety próby zoptymalizowania dochodów i wydatków w czasach rozpędzonej inflacji często kończą się niczym. Żeby domknąć budżet domowy, seniorzy rezygnują nawet z produktów pierwszej potrzeby, takich jak jedzenie (4,98 proc.) czy leki (18,52 proc.). A cena tych ostatnich – zgodnie z danymi GUS-u – tylko w październiku wzrosła o 8,5 proc.
„Jak wynika z opublikowanej ankiety, 64 proc. seniorów musi przeżyć za 500 złotych miesięcznie. Zaledwie co 10 dysponuje kwotą większą niż 901 złotych” – informuje Strefa Biznesu.
Czas na zmiany
„Fakt” stwierdził, że wynik ankiety powinien być wskazówką dla rządzących. Żeby pomóc seniorom w kryzysie i nie stawiać ich przed dramatycznym wyborem kupna jedzenia zamiast leków lub odwrotnie, można np. rozszerzyć program Leki 75+. Tym bardziej że pula środków zaplanowanych do wydania na ten cel jest o wiele wyższa od tych wydawanych.
– Kwestie dotyczące rozszerzenia wykazu Leki 75+ o nowe substancje czynne z wykazu leków refundowanych czy możliwości obniżenia kryterium wieku uprawniającego do bezpłatnych leków są w Ministerstwie Zdrowia rozważane. Znajdują się na etapie wewnętrznych ustaleń i tym samym nie jest znany termin ich ewentualnego wprowadzenia – stwierdził wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski w odpowiedzi na interpelację poselską.
Komentarze