W sierpniu 2020 roku prezes UOKiK nałożył na właściciela sklepów sieci Biedronka karę w wysokości 115 milionów złotych. Był to efekt postępowania wszczętego po skargach klientów, którzy twierdzili, że przy produktach oferowanych w placówkach nagminnie brakuje cen lub są podane błędnie – na ich niekorzyść.
– Cena jest jednym z najważniejszych kryteriów jakimi kierują się konsumenci przy wyborze produktów. Niedopuszczalne jest wprowadzanie konsumentów w błąd co do właściwej ceny towarów. W przypadku Biedronki klienci przez długi czas płacili najczęściej więcej, niż wynikało to z ceny na sklepowych półkach. Nie zawsze mieli nawet tego świadomość – wyjaśniał wówczas Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Biedronka nie zgodziła się jednak z przedstawianymi jej zarzutami i sprawa trafiła do sądu. Po ponad dwóch latach procesu UOKiK poinformował w mediach społecznościowych, że właśnie znalazła ona swój finał.
W ocenie sądu sklepy należące do Jeronimo Martins Polska naruszały zbiorowe interesy konsumentów, a nałożona wcześniej przez urząd kara była uzasadniona. Co więcej, nieuczciwe działania mogły trwać nawet od 2016 roku. Ustalenia Inspekcji Handlowej wykazały, że brak prawidłowej informacji o cenie dotyczył aż 14 proc. towarów.
„Sąd uznał, że Prezes UOKiK miał rację, stwierdzając, że JMP stosowało nieuczciwą praktykę rynkową. Polegała ona na uwidacznianiu niższej ceny przy produkcie na półce niż zakodowana w kasie. Spółka naruszyła też obowiązek informacyjny poprzez brak ceny przy każdym produkcie” – czytamy we wpisie urzędu w serwisie Twitter.
Prawem konsumenta jest zakup towaru po cenie wskazanej na etykiecie, nawet jeśli miałoby to być na niekorzyść sklepu. Sieć Biedronka ignorowała również to prawo swoich klientów i w przypadku tego typu roszczeń odmawiała uwzględnienia reklamacji.
– Długotrwała praktyka spowodowała realne straty w portfelach konsumentów i bezpodstawne wzbogacenie się właściciela sieci ich kosztem. Dlatego zdecydowałem o nałożeniu na Jeronimo Martins Polska kary w wysokości 115 mln zł – wyjaśniał w 2020 roku Tomasz Chróstny.
I dodał: – Istnienie nieprawidłowości potwierdziła również sama spółka, tłumacząc je błędami ludzkimi wynikającymi z dużej skali działalności. Nie wykluczamy, że tak rzeczywiście mogło być, nie usprawiedliwia to jednak w żadnym stopniu działania na niekorzyść klientów, tym bardziej że przez długi czas przedsiębiorca – pomimo licznych nieprawidłowości wykrywanych przez Inspekcję Handlową – nie starał się systemowo rozwiązać tego problemu. Tak duży podmiot powinien dochować należytej staranności w swojej działalności, żeby błędy w oznaczeniu nie dotykały osób kupujących w jego sklepach.
Orzeczenie sądu nie jest prawomocne, a JMP może się jeszcze od niego odwołać.
Komentarze