Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 16:04
Reklama

Dodatek węglowy. Nikt nie ma wątpliwości, że sporo osób będzie chciało wyłudzić więcej pieniędzy

Dodatek węglowy wynosi 3000 zł. Można jednak zgodnie z prawem otrzymać 2, 3, 4 razy więcej. Wystarczy, że zostanie spełnionych kilka warunków zawartych w ustawie o dodatku węglowym.
Dodatek węglowy. Nikt nie ma wątpliwości, że sporo osób będzie chciało wyłudzić więcej pieniędzy

Autor: iStock

6000, 9000, a nawet 12 000 zł jednorazowej dopłaty do węgla na jedną nieruchomość zamiast 3000 zł? Tak, to możliwe! W obowiązującej obecnie ustawie z 5 sierpnia 2022 roku o dodatku węglowym pojawia się luka, dzięki której w domu z jednym piecem jednorazowe dofinansowanie może być wypłacone przez gminę kilka razy. Niedoprecyzowane zapisy w ustawie pozostawiają otwartą furtkę dla gospodarstw domowych (najczęściej rodzin), które mieszkają w jednym domu, ale utrzymują się oddzielnie. Ale po kolei…

Tak wybrał rząd

Parlament, a wcześniej rząd, nie zdecydowali się na system:

- jeden dodatek węglowy na piec

albo:

- wartość dodatku węglowego zależy od powierzchni domu/mieszkania.

Rząd wybrał rozwiązanie:

3000 zł na jedno- lub wieloosobowe gospodarstwo domowe.

Co kryje się pod tym pojęciem?

Osoby, które są ze sobą w faktycznym związku, wspólnie mieszkujące i gospodarujące. Oznacza to, że osoby w związkach partnerskich mają takie samo prawo do dodatku węglowego jak małżeństwa.

Gospodarstwo spełniające te warunki i mieszkające w domu z piecem zgłoszonym do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków otrzyma 3000 zł.

Jednak w wielu sytuacjach – jak czytamy w serwisie samorząd.infor.pl  – twierdzenie wnioskodawców, że w ich domach jest kilka gospodarstw domowych, będzie zgodne z ustawą. Są przecież setki przyczyn uzasadniających odrębne mieszkanie ze sobą kilku rodzin w jednym domu: śmierć męża, bankructwo firmy, separacja, źle wynagradzana praca albo jej utrata, przewlekła choroba, niedawna operacja w szpitalu, wypadek samochodowy...

Zgodnie z zapisami w ustawie (albo ich brakiem) w domu zamieszkałym przez wielopokoleniową rodzinę, np. dorosłą córkę z mężem i dziećmi, jej dorosłego brata z rodziną i ich rodziców, te trzy rodziny stanowią odrębne gospodarstwa domowe. Mimo że wszyscy ogrzewają się w zimie tym samy piecem i korzystają z jednej instalacji, mogą uzyskać trzy osobne wypłaty dodatku węglowego w wysokości 3000 zł na każde gospodarstwo domowe oddzielnie, bo utrzymują się osobno.

A zatem osoby wnioskujące na jeden adres o łącznie 6000 albo 9000 zł, często działają zgodnie z prawem. Takich niespodzianek w tej ustawie jest więcej.

A co z osobami, które wyłudzą dodatek węglowy?

Bez pudła można założyć, że będzie ich dużo, a odpowiedź na to pytanie jest prosta. Grozi im kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Jest to kara za fałszywe oświadczenie. Odpowiedzialność karna za ten czyn jest związana z przestępstwem składania fałszywych zeznań przed sądem.

Karanie osób wyłudzających dodatek węglowy jest jednak bardzo trudne – przypomina samorząd.infor.pl. Wystarczy, że oskarżana osoba powie przed sądem, że źle zrozumiała pojęcie „gospodarstwo domowe”. A skoro źle je zrozumiała, to źle określiła jego skład. I... jest wolna od odpowiedzialności karnej.

Rozwiązanie korzystne dla obu stron

Złożenie pisma w urzędzie pod rygorem odpowiedzialności karnej jest korzystne i dla przyjmującego wniosek i wnioskodawcy.

Zyskiem dla gminy jest uniknięcie mnóstwa pracy związanej z weryfikacją wniosków. Urzędnicy mogą założyć, że przeciętny człowiek nie chce pójść do więzienia na 6 miesięcy, bo wyłudził 3000 zł dodatku węglowego.

Zyskiem dla wnioskodawcy jest uniknięcie żmudnej procedury sprawdzenia wniosku, a wcześniej załączenia dziesiątków dokumentów potwierdzających prawdziwość informacji zawartych we wniosku.

Na razie nikt jednak nie traktuje na poważnie kary pozbawienia wolności dla osób, które złożyły nieprawdziwe wnioski o dodatek węglowy. Nie przejmują się nią wnioskodawcy, a politycy nie przewidują jej zastosowania. Bo…

– …mamy zaufanie do obywateli. Wierzymy, że urzędnicy dopełnią wszystkich czynności. To oświadczenie obywatela oraz Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków to w naszej opinii wystarczające źródło. Nie wyobrażam sobie, że teraz urzędnik rusza do poszczególnych mieszkań, liczy mieszkańców, sprawdza kotły. Nie jesteśmy państwem policyjnym – podkreśliła w jednej ze swoich wypowiedzi Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska, cytowana przez samorząd.infor.pl.

Wszyscy są zgodni, że przepisy karne to nie najlepszy przepis na uporanie się z tym problemem. Sprawę mogłaby załatwić jedynie nowelizacja ustawy o dodatku węglowym.

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama