Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 21:41
Reklama

Rejestrujemy coraz mniej nowych samochodów

Spada liczba rejestracji nowych samochodów osobowych. Spada także ich produkcja. Dla klientów oznacza to dłuższy czas oczekiwania na nowe auta i wyższe ceny.

Autor: iStock

W pierwszej połowie tego roku liczba rejestrowanych aut spadła o 12,3 proc. w ujęciu rocznym – wynika z raportu KPMG i PZPM. W tym samym czasie wyprodukowano w Polsce 214,3 tys. pojazdów, co oznacza spadek rok do roku o 14,6 proc. Najgłębszy spadek odnotowano w produkcji samochodów osobowych – o ponad 23 proc.

– I niewiele wskazuje na to, żeby ten problem w najbliższych miesiącach mógł zostać rozwiązany – mówi Newserii Biznes Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. 

I dodaje, że powodem kłopotów z dostępnością nowych samochodów jest przede wszystkim kryzys półprzewodnikowy, czyli znacznie mniejszą dostępność np. układów scalonych. I to nie tylko w branży motoryzacyjnej, ale także w  IT, produkcji telewizorów, sprzętu grającego czy sprzętu AGD.

Ta sytuacja ­– w jego ocenie – może potrwać co najmniej do 2023 roku. Tym bardziej że dodatkowo skomplikował ją wybuch wojny w Ukrainie i sankcje nałożone na Rosję.

Problemy z produkcją przekładają się na sprzedaż samochodów, co z kolei widać w statystykach rejestracji. W okresie od stycznia do końca czerwca w Polsce zarejestrowano 212,4 tys. nowych samochodów osobowych, czyli o ponad 12 proc. mniej niż przed rokiem.

Liczba rejestracji samochodów dostawczych zmniejszyła się o ponad 18 proc. Spadki odnotowano także w kategorii aut ciężarowych (-2,5 proc.), przyczep i naczep (-8 proc.) oraz autobusów (-8,9 proc.) – czytamy w raporcie kwartalnym KPMG i PZPM.

– Branża motoryzacyjna jest w bardzo trudnym położeniu, choć oczywiście staramy się zrobić wszystko, żeby zaproponować klientom samochody jak najszybciej, takie, jakie chcą kupić, a nie takie, jakie akurat jesteśmy w stanie wyprodukować – mówi Newserii Biznes prezes PZPM. – Myślę jednak, że na normalność – w rozumieniu tej sprzed pandemii – jeszcze będziemy musieli poczekać.

Problemy z dostawami to jedna z przyczyn wyższych cen samochodów. Kolejnymi są szybko rosnące ceny surowców, stali i mniej korzystny w ostatnich miesiącach kurs złotego wobec euro.

– Jak widać, rzeczywistość nie jest zbyt optymistyczna – podsumowuje Jakub Faryś w rozmowie z serwisem.

 

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama