Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 02:03
Reklama

Polki wykonają aborcję za granicą. Belgowie pomogą finansowo

Polski rząd ogranicza prawa kobiet do decydowania o własnym ciele. Tymczasem belgijskie władze przekazują pieniądze na pomoc Polkom w przerywaniu niechcianej ciąży.

Autor: iStock / screen Facebook Aborcyjny Dream Team

Trybunał Konstytucyjny na początku ubiegłego roku uznał, że aborcja w Polsce może być wykonywana legalnie tylko w ściśle określonych okolicznościach. Według sędziów orzekających w tej sprawie - przerwanie ciąży na podstawie stwierdzenia wad płodu lub zagrożenia życia dziecka nie jest zgodnie z konstytucją. Kontrowersyjne stanowisko TK spowodowało, że na ulice polskich miast wyszły tłumy osób protestujących przeciwko ograniczaniu kobietom wolności w decydowaniu o własnym zdrowiu i życiu.

Pieniądze na aborcję 

Aborcyjny Dream Team to grupa kobiet, które pomagają Polkom w przerywaniu ciąży nawet wtedy, kiedy nie jest to zgodne z obowiązującym prawem. Okazuje się, że działania aktywistek popierają nawet przez inne państwa. Najlepszym tego dowodem może być czwartkowa decyzja belgijskiego rządu, który po raz kolejny postanowił przekazać pieniądze na pomoc polskim kobietom, które – żeby dokonać aborcji – muszą wyjechać z kraju.

„Jesteśmy w Brukseli i dosłownie przed chwilą Sekretarz Stanu ds. Równości Płci Sarah Schlitz ogłosiła, że przekazują 20 000 euro na Aborcję Bez Granic, aby wesprzeć osoby, które nie mają dostępu do aborcji w Polsce” – ogłosił ADT na Facebooku, dodając, że w 2021 roku Schlitz wraz z ministrem Frankiem Vandenbrouckem przekazali już 10 000 euro na zabiegi aborcji dla Polek, których nie stać na wyjazd na zabieg za granicę.



Do więzienia za pomoc ofierze przemocy

W poście przytoczono również historię Justyny, jednej z aktywistek teamu, której grozi kara więzienia za pomoc w aborcji.

„Justynie grożą trzy lata więzienia za to, że wysłała swoje tabletki aborcyjne kobiecie będącej w przemocowej relacji. Justyna i Ania zostały nakryte, bo mąż Ani kontrolował jej telefon, pocztę mailową. Wezwał policję, gdy Ania wróciła do domu z tabletkami. 14 lipca w Warszawie odbędzie się druga rozprawa sądowa” – czytamy.

Z wdzięczności za pomoc aktywistki z ADT przekazały Sarze Schlitz bluzę z napisem „Pomagam w aborcjach” i zrobiły pamiątkowe zdjęcie.   


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama