Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 07:38
Reklama

Pracownicy skarbówki udawali klientów. I... posypały się mandaty

Co się stanie, jeśli pracownicy Krajowej Administracji Skarbowej wcielą się w rolę klientów? Posypią się mandaty za niestosowanie się do przepisów podatkowych.

Autor: iStock

Tak było podczas prowadzonej przez urzędników kontroli sprzedawców. W ich trakcie okazało się, że przedsiębiorcy unikają wystawiania paragonów za zakupione towary. Sprawę opisuje czwartkowe wydanie .

Szukają oszczędności w podatkach

„Przez cztery miesiące 2022 r. pracownicy i funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej dokonali 3156 nabyć sprawdzających, w trakcie których nałożyli 814 mandatów karnych na łączną kwotę prawie 800 tys. zł – dane Ministerstwa Finansów przedstawił „Dziennik Gazeta Prawna”.

Według rozmówcy DGP Przemysława Antasa, radcy prawnego Ontilo, takich przypadków może być coraz więcej.

– Dane MF wskazują, że ponad jedna czwarta zakupów sprawdzających zakończyła się wystawieniem mandatu, i to średnio na ok. 1 tys. zł. Innymi słowy, w jednym na cztery przypadki sprzedawca nie wystawił paragonu przedstawicielowi KAS, który udawał klienta. To niepokojący wynik, obrazujący wpływ tzw. szarej strefy na straty budżetu z tytułu niepobranych podatków. W obecnych realiach wpływ ten może tylko rosnąć – wyjaśnia.

Inaczej do sprawy podchodzi doradca podatkowy Wojciech Kliś. W jego ocenie prowokacje tego typu przynoszą więcej strat niż zysków.

– Średni wpływ z mandatów wystawionych wskutek legalnych prowokacji fiskusa przyniósł nieco ponad 250 zł. Czy faktycznie opłaca się to budżetowi? Weźmy pod uwagę, że pracownicy i funkcjonariusze KAS wykonują w tym zakresie dodatkowe obowiązki, za które nie otrzymują wyższego wynagrodzenia. Zamiast przeznaczać czas na nabycie sprawdzające, mogliby zająć się prowadzeniem kontroli w efektywniejszy sposób – analizuje w rozmowie z dziennikiem.

Chętniej kupujemy przez internet

Do takich wniosków doszła Izba Gospodarki Elektronicznej i Mobile Institute, która opisuje to w swoim najnowszym raporcie. Dotarła do niego „Rzeczpospolita”. Już 87 proc. internautów decyduje się na zakupy w sieci. Badani deklarują, że ich wirtualne zakupy są większe niż stacjonarne.

„W przypadku odzieży mówi tak 29 proc., czyli aż 16 proc. więcej niż rok wcześniej. Taki sam wzrost wskazań odnotowały internetowe wydatki spożywcze, wskazane przez 23 proc. Generalnie już ponad 60 proc. badanych deklaruje, że ich wydatki w sieci są większe lub przynajmniej takie same, jak w sklepach stacjonarnych. Można oczekiwać dalszego wzrostu tego wskaźnika kosztem handlu tradycyjnego” – czytamy.

Pomimo zniesienia pandemii konsumenci nie powrócili do dawnych upodobań i nie wskazują już sklepów stacjonarnych jako ulubionych miejsc robienia zakupów.

„29 proc. wskazań na sklepy stacjonarne oznacza roczny spadek aż o 12 proc. Z kolei internetowe kanały sprzedaży zyskały przez rok aż 16 proc. i mają już niemal 50 proc. wskazań. Najmocniej zyskały tu aplikacje, ale również sklepy internetowe” – podsumowuje dziennik.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama