Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 08:16
Reklama

Coraz mnie osób ubiega się o kredyt hipoteczny. Członek RPP: Będzie jeszcze gorzej

O połowę mniej osób ubiegało się w maju o kredyty hipoteczne. To najwyższy od 14 lat spadek. Powód tego stanu rzeczy jest oczywisty: bardzo wysokie oprocentowanie.

Autor: iStock

Ponieważ z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że Rada Polityki Pieniężnej będzie podnosiła stopy procentowe w kolejnych miesiącach, to majowy rekord wkrótce zostanie przebity. A to oznacza, że boom w budownictwie mieszkaniowym zostanie wyhamowany.

Głęboki spadek

W maju 2022 roku o kredyt mieszkaniowy – jak podaje Strefa Biznesu – wnioskowało 23 820 kredytobiorców. W maju 2021 roku było ich 48 210 – to spadek o 50,6 proc. W porównaniu do kwietnia 2022 r. osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy było mniej o 16,2 proc.

Średnia wartość kredytu, o jaki ubiegali się potencjalni kredytobiorcy, w maju wyniosła 343 890 zł i była wyższa o 2,9 proc. w stosunku do maja 2021 r. i niższa o 2,8 proc. niż w kwietniu 2022 r.

Prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej (BIK), cytowany przez Strefę Biznesu: – To już kolejne potwierdzenie bardzo dużego schłodzenia na rynku kredytów mieszkaniowych. Majowa wartość Indeksu BIK jest najniższa w historii pomiaru od stycznia 2008 r., czyli od 14 lat.

– Negatywnie wpłynęła na to mniejsza o połowę niż przed rokiem liczba wnioskujących. Jest ona najniższa od stycznia 2007 r., czyli od 15 lat, odkąd BIK analizuje liczbę wnioskujących. Zresztą ta liczba regularnie spadała od kwietnia 2021 r. Niestety obawiam się, że w kolejnych miesiącach liczba wnioskujących jeszcze spadnie – podkreśla prof. Rogowski.

I dodaje: – Na wartość popytu na kredyty mieszkaniowe w perspektywie kolejnych miesięcy wpływać będzie przede wszystkim polityka monetarna. Dalsze jej zaostrzanie i wzrost stóp procentowych jeszcze bardziej zmniejszy zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców, a tym samym bardzo osłabi popyt na kredyt mieszkaniowy.

Coraz wyższe raty

Przypomnijmy zatem, że w czerwcu Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła stopy procentowe do 6 procent. To 0,75 pkt proc. więcej niż w maju. Co to oznacza? Mówiąc wprost: posiadacze kredytów hipotecznych zapłacą wyższe raty. Już teraz co miesiąc oddają bankom nawet o kilkaset złotych więcej niż jeszcze w 2021 roku.

To już 9 z rzędu podwyżka stóp procentowych, w wyniku której stopa referencyjna znalazła się na najwyższym poziomie od 2008 roku. I na dodatek nie było to ostatnie słowo RPP w walce z inflacją, co oznacza dalszy wzrost wysokości rat kredytów – podkreślają ekonomiści. Ich zdaniem główna stopa RPP za kilka miesięcy może znaleźć się pomiędzy 7 a 8 proc.

Jedna rada, różne głosy

Kilka dni temu Adam Glapiński zapewniał, że „jesteśmy bliżej końca” podwyżek stóp procentowych. Tej opinii prezesa NBP nie podziela jednak inny członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki. W programie TVN24 „Rozmowa Piaseckiego” stwierdził, że „rząd przeszkadza w walce z inflacją” i „nie można dzisiaj mówić o końcu podwyżek”.

– Rząd nam przeszkadza w walce z inflacją, dolewając, dosypując i otępiając ten nasz instrument – przekonywał Kotecki.

Zdaniem Koteckiego w drugiej połowie 2022 r. osiągniemy pewną stabilizację, na poziomie 14-16 proc. Na początku 2023 roku, wraz ze spodziewanymi podwyżkami cen gazu i prądu o nawet kilkadziesiąt procent, inflacja znowu przyśpieszy.

Jak więc walczyć z inflacją? Członek RPP wskazuje na kilka opcji.  – Przede wszystkim ściągnięcie pieniądza poprzez emisję obligacji NBP – powiedział.

Jako inny sposób wskazał też restrykcje w polityce fiskalnej. Obecnie bowiem „działania RPP są odwracane przez rząd”.

– Pierwszy kwartał pokazał, że gospodarka jest rozgrzana do czerwoności. W takich warunkach nie jest możliwe ograniczanie inflacji czy walka z inflacją, bo ona po prostu jest napędzana przez tę gospodarkę. Ta musi spowolnić, żeby inflacja zaczęła spadać – podkreślił Kotecki.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama