UWAGA!!! na grasującą watahę psów widzianą ostatnio w okolicach Mikołajówka i Kopyści. Zwierzęta mogą zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców oraz ich zwierząt.
Zagryzły kilka kóz i dotkliwie pogryzły 18-latkę. Dzięki interwencji służb udało się odłowić część agresywnych psów. Trwają czynności, aby jak najszybciej uchwycić pozostałą część niebezpiecznej watahy.
Prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności.
Będziemy informować o postępach trwającej akcji.
Jeśli ktoś zauważy większa grupę psów, proszony jest o pilny kontakt telefoniczny z łaską policją. Informacja pochodząca za strony Gminy Łask – czytamy na FB na stronie Informacji Turystycznej w Łasku.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu. 18-letnia kobieta wracała z przystanku, kiedy nagle zaatakowała ją wataha psów licząca kilkanaście osobników. Zakrwawioną dziewczynę zauważył jeden z kierowców, który natychmiast wezwał do niej pomoc.
– Świadek, który tamtędy przejeżdżał, zauważył ciężko ranną kobietę, która leżała w rowie z ranami szarpanymi i krwawiła. Natychmiast wezwał pogotowie i policję. Medycy udzielili pomocy kobiecie. Przewieziono ją do jednego z łódzkich szpitali – informowała Katarzyna Staśkowska, rzeczniczka policji w Łasku.
Mundurowi specjalizujący się w odławianiu zwierząt w ciągu czterech dni schwytali 13 psów. Sprawa trafiła również do prokuratury, która wyjaśni okoliczności zdarzenia. Trwa również ustalanie, kto poniesie odpowiedzialność za atak czworonogów. Ofiara jest pod opieką lekarzy. Jej leczenie wymaga specjalistycznych zabiegów.
Jak bronić się przed agresywnymi psami?
– Przede wszystkim nie wolno panikować. Krzyk, machanie rękami i uciekanie na pewno nie pomogą, a mogą nawet zaszkodzić. Pies będzie gonił i atakował wszystko, co tylko się rusza. Taki jest jego instynkt – mówi Iga Sozoniuk, która zawodowo zajmuje się psychologią psów.
– Skupiamy się głównie na ochronie twarzy, klatki piersiowej i genitaliów. Jeśli istnieje taka możliwość, warto osłonić się jakimś przedmiotem, np. krzesłem. Jeżeli nie ma nic takiego pod ręką, trzeba zdecydowanym ruchem paść na ziemię, skulić się i czekać nieruchomo, aż pies odejdzie – tłumaczy ekspertka. I dodaje, że nie powinno się klękać, bo rozjuszone zwierzę może przewrócić swoją ofiarę.
Żeby zminimalizować ryzyko ataku i jego dotkliwych konsekwencji, należy przyjąć określoną postawę i zachować zimną krew. Okazuje się również, że atak można przewidzieć.
– Na ogół pies, zanim zaatakuje, wysyła sygnały. Przeciętny człowiek nie jest w stanie ich odczytać z prostego powodu. Nie mamy na ten temat powszechnej wiedzy, którą posiadają specjaliści – dodaje Iga Sozoniuk.
Komentarze