- Polska 2050 Szymona Hołowni zakopuje podziały, a chce budować współpracę również w społecznościach lokalnych naszego regionu – mówił Maciej Żywno. - Ta otwartość również polega na tym, że współpracujemy z różnymi komitetami lokalnymi, różnymi organizacjami, z którymi chcemy budować dobry program dla województwa podlaskiego, dobry program dla Łomży i dobry program dla kraju - przekonywał.
- Szukaliśmy partnera, z którym możemy poruszać sprawy ważniejsze, takie które wpływałyby na Łomżę i województwo – mówił Dariusz Domasiewicz z Przyjaznej Łomży.
W jego ocenia, Polska 2050 dobry program dla Polski już ma od dawna, i to odróżnia partię od innych formacji. Mając ten program chcą proponować konkretne rozwiązania. Będą z nimi prezentować się lokalnie, ale na razie szukają partnerów z doświadczeniem do współpracy przy realizacji wspólnych przedsięwzięć.
- Stąd ogromnie się cieszymy, że w Łomży i w powiecie łomżyńskim mamy solidnych partnerów, na których liczymy i którzy podpowiadają co ja doskonale wiem i pamiętam już z moich wcześniejszych relacji: jak przyjeżdżasz do Łomży, to musisz się liczyć z tym, że dostaniesz konkretne pytania, co będą mieli mieszkańcy Łomży, co będzie miała Łomża ze współpracy z Polską 2050 - podkreślał Maciej Żywno.
Zagwarantował, że jego ugrupowanie będzie szukać wsparcia, współpracy i konkretnych posunięć w odpowiedzi na konkretne potrzeby i problemy Polaków, w tym mieszkańców Łomży.
Wsparcie dla Łomży tylko w słowach
Obecny na spotkaniu Zbigniew Prosiński, radny miejski z Przyjaznej Łomży apelował o potrzebę "wyjścia" Łomży na zewnątrz i współpracę z osobami, które na samorządy patrzyły dotąd z innego punktu widzenia i mają doświadczenia też na wyższych szczeblach władzy.
– Jako radni Przyjaznej Łomży jesteśmy trochę osamotnieni w patrzeniu na miasto z innej perspektywy i to wsparcie jest nam ogromnie potrzebne – mówił Zbigniew Prosiński.
Dziękował przedstawicielom Polski 2050 za zainteresowanie sprawami subregionu i przypomniał, że Łomża zawsze przeżywa oblężenie polityków miesiąc przed wyborami, a wszyscy obiecują radnym współpracę i zainteresowanie.
– A tydzień po wyborach, tak naprawdę kryją się swoich gabinetach i tyle ich w Łomży widzieli - dodał Zbigniew Prosiński.
Radni Dariusz Domasiewicz i Zbigniew Prosiński wyrażali sprzeciw wobec dalszego zadłużania miasta. Radni przypomnieli, że razem z odsetkami Łomża na koniec tego roku będzie miała do spłaty ponad 250 000 000 złotych.
- Jak wynika z dokumentów, które otrzymujemy z miasta Łomża, na koniec tego roku z odsetkami z wieloletniej prognozy finansowej Łomża będzie miała do spłaty ponad 250 000 000 zł powtarzam ponad ćwierć miliarda złotych, a nasze miasto ma tylko 60 000 mieszkańców – powiedział Dariusz Domasiewicz. - Coś trzeba z tym zrobić. Nasze apele na sesjach, na komisjach, zwłaszcza do grona, które dzisiaj zarządza miastem, niestety, odbijają się jak groch od ściany. Wytrzymamy jeszcze ten rok może półtora roku i przedstawimy mieszkańcom Łomży koncepcję. Mam nadzieję, że zechcą poprzeć nasz plan oddłużenia miasta - zapowiedział radny.
Samorządowcy Przyjaznej Łomży mają projekt, dzięki któremu dług miasta można obniżyć o połowę bez potrzeby zwolnień pracowników Ratusza czy jednostek mu podległych. To pomysł o podłożu ekonomicznym, który wykorzysta potencjał Łomży.
Co zrobić z finansami miasta Łomży?
- Wypracowaliśmy taką koncepcję i obiecuję ogłosić to mieszkańcom miasta po konsultacjach z gronem ekspertów z Polski 2050, którzy będą służyli mi wsparciem, ale już dziś mogę deklarować konkretne kwoty i daty - mówił Dariusz Domasiewicz wskazując na prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego jako włodarza z tendencją do skokowego zadłużania miasta. – Mamy projekt, który w ciągu dwóch lat obniży dług o 50%. Moim celem jest, żeby do 2030 roku Łomża była miastem, które albo nie ma długu, albo - jak to nazywamy w biznesie - ma dług obrotowy – wyjaśniał radny.
Jak mówił podczas konferencji prasowej Dariusz Domasiewicz, nie czuje się ekspertem od public relations i od rozdawania parasolek czy wydawania gazetek po 50 000 złotych, które promują głównie jedną osobę. Podchodzi do życia bardzo racjonalnie i po prostu liczy każdą złotówkę w swoim domowym budżecie. Dlatego chciałby, żeby jego pieniądze, jako podatnika w mieście Łomża, były liczone podobnie, bo to jest kluczem do sukcesu miasta.
- Prezydentowi miasto wypłaca rocznie blisko 300 tys. złotych – mówił Dariusz Domasiewicz. – Za takie pieniądze oczekuję fachowych działań, a nie takich jakie są dzisiaj. Cała prezydencka trójka bierze milion złotych. Dlatego pytam Państwa: za co my im płacimy? Za budynek na Wesołej, który parę lat stoi pusty?
Radny przypomniał, że miasto poprzez brak dochodów z niego i koszty administracji straciło blisko milion złotych. Przypomniał także o niedawno zakupionej ciepłowni w Czerwonym Borze, którą radni mieli możliwość w ramach komisji komunalnej odwiedzić i uznali, że to miejsce jest obrazem rozpaczy. Podczas konferencji przypomniał też o sytuacji, gdy nauczyciele z przedszkoli mówili o redukcjach, a wiceprezydent Andrzej Stypułkowski przedstawiał radnym propozycję zmniejszenia z 85 do 35 tys. zł wydatku na tzw. dmuchańce.
Przyjazna Łomża zapowiada jesienną konferencję z ekspertami z Polski 2050 Szymona Hołowni, na której poznamy szczegóły programu restrukturyzacji i rozwoju Łomży. Podczas spotkania na Starym Rynku obecni byli również Marek Sakowicz Polski 2050 Szymona Hołowni i Zbigniew Sokołowski, były wicestarosta łomżyński i wójt gminy Wizna.
Komentarze