Marlena Siok: - Dzień Dobry w Łomży Panie Piotrze!
Piotr Bałtroczyk: - Dzień Dobry. Witam Państwa w imieniu swoim i Andzi (śmiech). Pani tyle o mnie powiedziała, że już nie mam motywacji żeby mówić coś dalej... Osobowością telewizyjną to już raczej nie, bo już jestem mało aktywny telewizyjnie, po tylu latach pracy z mediami i telewizjami, że właściwie można powiedzieć, że byłą osobowością telewizyjną...
M. S: - Wszystko w porządku? Be problemu dotarł Pan na rubieże północno-wschodniego Mazowsza?
P. B: - Tak, z Olsztyna to nie jest daleko, a ja znam te drogi bardzo dobrze, przez moje letnie trasy motocyklowe. Często przejeżdżam tymi drogami, wędruje przez Podlasie, też przez kurpiowszczyznę, także nic nowego mnie tu nie spotkało.
M. S: - Ale musi Pan przyznać to tereny równie urokliwe co ukochana przez Pana Warmia…
P. B: - Nie aż tak bardzo może, ale są elementy krajobrazu, które potrafią urzec. Macie tutaj przecudnej urody Narew. My takiej rzeki u siebie nie mamy. Jest owszem piękna Łyna, ale dużo mniejsza od Narwi, a Narew tworzy magiczne klimaty. Jest tu bardzo pięknie, chociaż oczywiście u mnie na Warmii jest dużo ładniej.
M. S: - No dobrze Panie Piotrze to jak to jest? Jak to jest z tym z tym Bałtroczykiem ”Zwykłym” i Bałtroczykiem ”Estradowym”, że oni wciąż są dla siebie zagadką? Rzeczywiście estrada to wyłącznie sposób istnienia a sens jest gdzie indziej?
P. B: - Ciekawe pytanie... W jakimś stopniu to się przenika i uświadomiła mi to długotrwała przerwa, podobnie jak całej branży, spowodowana pandemią, i ta przerwa, która trwa teraz wywołana sytuacją za naszą wschodnią granicą. Te sensy są porozkładane i trudno mi jest jednak wyobrazić sobie siebie bez tych działań estradowych. Oprócz tego, że to był mój zawód przez całe lata, który przynosił mi estradowe profity, za którymi teraz na szczęście nie muszę gonić, to też jest jakiś sens mojej działalności. Mam już tak ułożony mózg, w taki rodzaj procesora, który przetwarza rozmaite dane po to, żeby zrobić z nich anegdotę czy ten rzeczony monodram do śmiechu, że trudno by mi było odnaleźć się w czymś innym. Na przykład nie wyobrażam sobie, żebym mógł wrócić do nie wiem, nauczania studentów, co robiłem przez kilka lat, czy do pracy radiowej, którą wykonywałem przez wiele lat z kolei. Tutaj ta estrada wciąż jest wciągająca, bo cały czas są te nowe bodźce i wciąż pojawiają się nowe rzeczy, o których ma się ochotę opowiedzieć.
Komentarze