Przyznawane nagrody mają na celu uhonorowanie osób na terenie całej Polski i za granicą m.in. twórców, naukowców, badaczy i animatorów kultury, którzy działając niekonwencjonalnie i bezinteresownie w swoich środowiskach, wpływają twórczo i pobudzająco na „małe ojczyzny”.
- Nagradzamy znakomite osoby, nie tylko ze środowiska akademickiego, ale również naukowców, którzy prywatnie zajmują się pasjonującymi ich tematami – zauważył prof. Dariusz Rott, członek kapituły konkursowej. – Oni wszyscy realizują swoje marzenia, ale też czynią ten świat lepszym - dodał profesor.
Jak zauważa, laureaci pozwalają dostrzegać folklor, zaangażowanie w zagadnienia Ziemi Łomżyńskiej, ale nagrodzony jest też profesor ze Śląska nominowany przez Polskie Towarzystwo Ludoznawcze z Wrocławia, który był pierwszym w Polsce badaczem tzw. legend miejskich.
– Bardzo trudno wybrać jest najlepszych spośród najlepszych – mówił prof. Rott. -Jednak co roku jesteśmy zbudowani tym, jak wiele się dzieje i co ludzie i nominowane instytucje robią dla dobra naszej ojczyzny, krzewienia patriotyzmu i dziedzictwa narodowego – podsumował prof. Dariusz Rott.
Gloger: etnolog, historyk i redaktor
W tym roku medal i nagrodę pierwszego stopnia otrzymał prof. Dionizjusz Czubala za legendy miejskie, które zbiera od lat osiemdziesiątych i jest on pod tym względem pionierem w Polsce. Jak twierdzi legendy miejskie występują powszechnie, a szczególnie w okresach napięć społecznych i każdy człowiek styka się z nimi, choć nie zawsze ma tego świadomość. Słyszymy je od przyjaciół, znajomych, a także znamy z radia, telewizji, gazet i internetu.
- Dziękuje Łomży, tej która kiedyś wyszła z tą piękną inicjatywą glogerowską i tej Łomży, która do dziś kontynuuje to dzieło - powiedział podczas uroczystości prof. Dionizjusz Czubala.
Nagroda II stopnia powędrowała do Tych za badania naukowe koncentrujące się m.in. na dziejach Górnego Śląska i Niemiec w 19. i 20. stuleciu, które prowadzi prof. Ryszard Kaczmarek.
- To zaszczyt olbrzymi, że będąc na zupełnie innym skraju Polski być dostrzeżonym w Łomży - powiedział prof. Kaczmarek. – Niesamowite jest to, że w tak różnych miejscach prowadząc badania regionalne, to w obszarze kultury Polski tak naprawdę one się łączą – dodał laureat.
Natomiast medal i nagrodę III stopnia kapituła przyznała w tym roku Wawrzyńcowi Kłosińskiemu – byłemu dziennikarzowi Polskiego Radia Białystok za popularyzowanie Ziemi Łomżyńskiej, redagowanie i wydawanie publikacji regionalnych.
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że nigdy nie marzyłem o nagrodzie „Glogera”, zwłaszcza, że w tamtym roku nagrodę tę otrzymała redakcyjna koleżanka Dorota Sokołowska i kiedy patrzyłem na to, kiedy odbierała tę nagrodę - opowiada Wawrzyniec Kłosiński. - Pomyślałem, fajnie by było tak kiedyś stanąć na tej scenie. A dzisiaj jest to duża satysfakcja, że grono dwunastu profesorów uznało, że nagroda powinna w tym roku trafić do Łomży, bardzo dziękuję – dodał Wawrzyniec Kłosiński.
„Pociąg do Łomży”
Kapituła 32. edycji konkursu o nagrodę i medal Zygmunta Glogera postanowiła przyznać trzy wyróżnienia. Krzysztof Chojnacki zrobił dziesiątki tysięcy zdjęć i ponad 70 filmów na temat ginących zawodów po wsiach i miasteczkach od 1966 do 2005 roku, gdy pracował w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie. W jego imieniu wyróżnienie odebrała kustosz tego muzeum Małgorzata Jaszczołt. Kolejne trafiło do Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Placówkę wyróżniono za stworzenie zespołu badawczego, który zajmuje się materialnym i niematerialnym dziedzictwem świadków historii, w tym Sybiraków. Trzecią nagrodę otrzymała dr Elżbieta Ciborska, która jest autorką "Leksykonu polskiego dziennikarstwa" i ponad 1000 haseł biograficznych. W Łomży doceniona została za twórcze oddziaływanie na środowisko i serce, z jakim dokumentuje osiągnięcia pokoleń młodzieży wiejskiej.
- Nasz jedyny pociąg do Łomży, który sprowadza tu nas z Krakowa, Warszawy czy Katowic, to ogromna pasja nieżyjącego już Stanisława Zagórskiego – ze wzruszeniem mówi dr Elżbieta Ciborska. - Osobiście nazywałam go „królem Stasiem”, któremu się nie odmawia w różnych zadaniach i przedsięwzięciach. Stanisław miał ogromną wyobraźnię nie tylko był znakomitym dziennikarzem, ale uczynił Łomżę w swoim czasie stolicą polskiego reportażu - dodaje dr Ciborska.
Komentarze