Pani Beata ma 56 lat. Porusza się o kulach i na wózku. W swoim życiu przeszła 17 operacji. Od 10 lat jest w separacji. Syn i córka nie mogą jej pomóc, bo sami gnieżdżą się w niewielkich mieszkaniach. Otrzymuje rentę socjalną i zasiłek pielęgnacyjny. Nieco ponad 1500 złotych miesięcznie musi jej wystarczyć na opłacenie lokum, wykupienie lekarstw, jedzenie. O żadnych przyjemnościach nie ma mowy. Nie stać ją. Warunki, w których mieszka w hostelu, przy ulicy Piłsudskiego trudno nazwać godnymi.
- Muszę dogrzewać się farelką. Śpię w dresach i szlafroku, a wodę do mycia grzeję w czajniku. Nie mam kuchni, nie mam wanny, czy prysznica. W tamtym roku w styczniu i lutym, płaciłam 830 złotych miesięcznie. Po naszych prośbach, czynsz obniżono o połowę – mówi Beata Rutkowska.
Wraz z końcem roku, hostel spółki PKS Nova, należącej do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego, w którym od 4 lat wynajmowała pokój, miał zakończyć działalność. Osoby, w trudnej sytuacji życiowej, które znalazły tam dach nad głową przeczytały pismo, że muszą się wyprowadzić. Wśród nich… niepełnosprawna pani Beata.
- Pisałam pisma do marszałkowstwa. Odbyły się chyba ze 4 spotkania, ale bez Pana Olbrysia. Był tylko Pan Karwowski. Obiecali, że pomogą, że znajdą nam jakieś lokale, ale nic z tego nie wyszło – mówi zawiedziona.
Pani Beata starała się o przydział mieszkania komunalnego. Niestety, zgodnie z przepisami takiego lokum nie można jej było przydzielić. - Straciłam już nadzieję. Bałam się, że zostanę wyrzucona z hostelu na bruk, że po prostu nie będę miała dokąd pójść. Aż tu nagle dostaję telefon z Urzędu Miejskiego, z informacją, że jest dla mnie mieszkanie – opowiada.
- Fakt, że pani Beata nie znajdowała się na liście osób oczekujących na mieszkanie, powodował, że takiego mieszkania niestety zgodnie z przepisami prawa, nie mogła otrzymać. Natomiast, w zeszłym tygodniu jedna z osób, która mieszkała w mieszkaniu chronionym – zmarła. Pozwoliło nam to, takie mieszkanie przydzielić Pani Beacie, ponieważ spełnia wymogi, które są potrzebne, żeby mieszkanie chronione otrzymać: jest osobą niepełnosprawną – informuje Andrzej Stypułkowski zastępca prezydenta Łomży i dodaje, że miasto jest otwarte na pomoc potrzebującym, jednak musi postępować zgodnie z przepisami. Innej możliwości nie ma.
Pani Beata otrzymała od miasta lokal z puli mieszkań chronionych. Znajduje się przy ulicy Polnej. To 2 pokoiki, kuchnia, łazienka. Radość nie do opisania.
- Byłam już w nowym mieszkaniu. Jestem przeszczęśliwa. Nareszcie mam godne warunki do życia, a wszystko dzięki władzom Łomży – mówi nowa lokatorka. - Gdyby nie pomoc miasta, nie wiem co bym zrobiła – dodaje.
Komentarze