Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 01:19
Reklama

Łomżyniacy pamiętają o bohaterach

1 marca w całym kraju obchodzony był Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Także i w Łomży mieszkańcy oddali hołd żołnierzom, bohaterom zamordowanym przez władze komunistyczne w PRL. Uroczystości odbywały się w Katedrze św. Michała Archanioła, po czym nastąpił przemarsz ulicami miasta.

"Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości ani prawa do przyszłości”. To słowa wypowiedziane przez Józefa Piłsudskiego. Słowa, które uczą, aby pamiętać.

1 marca jest szczególnym dniem w historii Polski. To właśnie wtedy obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, którzy są symbolem walki z tyranią i okrucieństwem komunistycznej rzeczywistości. Celebrowanie tego święta miało miejsce również i w Łomży.

W Katedrze św. Michała Archanioła odbyła się uroczysta msza ku czci i pamięci żołnierzy wyklętych, którą odprawił łomżyński biskup Janusz Stepnowski.

- Ci żołnierze pochowani są w różnych miejscach. Często nieznanych. W bezimiennych grobach. Ich rodziny miały zakaz wypowiadania się, a nawet zakaz czczenia pamięci – mówił biskup Janusz Stepnowski.

To bardzo plastycznie i jednoznacznie pokazuje, jaki był stosunek ówczesnej władzy do antykomunistycznego podziemia w Polsce. Słowom biskupa z uwagą przysłuchiwało się wielu młodych ludzi, ale co ważne, także ci najmłodsi, co daje nadzieję na to, że pamięć o "Żołnierzach Wyklętych" będzie pielęgnowana jeszcze bardzo długo.

Wicemarszałek województwa podlaskiego Marek Olbryś wzi8ął tego dnia rano udział w uroczystościach Dnia Żołnierzy Wyklętych w Wysokiem Mazowieckiem, ale dojechał także do Łomży na miejskie obchody.  

- Po pierwszy pod patronatem prezydenta RP we wszystkich większych ośrodkach  kraju i naszego województwa odbywają się  uroczystości upamiętniające męczeństwo i śmierć wielu żołnierzy, których nazywamy "Wyklętymi". Po raz pierwszy  jest to na taką skalę. W Wysokiem Mazowieckiem była przepiękna i wymowna uroczystość z wojskowym ceremoniałem i protokołem. Mówiłem tam i mogę powtórzyć, że nareszcie Polska się upomniała o tych, którzy ginęli i byli prześladowani. Mamy 30 lat przemian ustrojowych,  a wydaje mi się, że dopiero teraz postacie Żołnierzy Niezłomnych zostały odpowiednio upamiętnione. Mam nadzieję, że to na trwałe zostanie w umysłach Polaków, że nigdy nie zapomnimy o prześladowaniach, które przyszły ze wschodu, o rzekomej niepodległości w 1945 roku, bo tak naprawdę mamy ją dopiero od przełomu XX i XXI wieku. Symbolem tego jest nasza obecna Ojczyzna, która potrafi upomnieć się o pamięć o każdym żołnierzu, który miał siłę być niepodległym. Dopiero teraz możemy odpierać te kłamstwa o nich, że byli "bandytami", możemy doceniać to, co zrobili. Coś drgnęło w sercach i ten dzień 1 marca będzie już bezdyskusyjnie Dniem Pamięci o mordowanych i prześladowanych. Gdyby nie oni to pewnie bylibyśmy którąś z kolei republiką bolszewicką mówili językiem "polsko - sowieckim". Staramy się potwierdzać jako reprezentanci władz naszego województwa, które najbardziej ucierpiało, rangę tego wydarzenia. Pozostało wiele ran i tym bardziej trzeba rozmawiać i uczestniczyć  w takich gestach pamięci. Musimy po prostu, jak Inka, mieć poczucie, że zachowaliśmy się "jak trzeba"  - powiedział Marek Olbryś.

Po uroczystej mszy, spod Katedry już po raz siódmy ruszył przemarsz na czele ze zdjęciem rotmistrza kawalerii Wojska Polskiego Witolda Pileckiego, który w pokazowym procesie, skazany został na karę śmierci. Obok niego pojawiły się wizerunki "Wyklętych" związanych z Ziemią Łomżyńską. Wraz z sztandarami, niesione były znicze składane pod pomnikami, w ramach hołdu i chwały dla poległych żołnierzy. Pomiędzy śpiewem ludzi, słychać było okrzyki „ Cześć i chwała bohaterom” czy „Niech żyje wolna Polska”. Cały przemarsz skończył się przed budynkiem Państwowej Szkoły Muzycznej pod pomnikami poświęconymi Żołnierzom Podziemia Narodowego Ziemi Łomżyńskiej oraz Żołnierzom Armii Krajowej, gdzie zostały złożone również kwiaty.

Szczególnie poruszającym wydarzeniem była chwila, gdy mikrofon ujął wyprostowany jak struna major Antoni Zienkiewicz, który 1 grudnia ubiegłego roku ukończył 96 lat. Mocnym głosem  snuł wspomnienia. Od lipca 1941 roku był w Związku Walki Zbrojnej, potem w Armii Krajowej, Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym, WiN, a wreszcie w Narodowych Siłach Zbrojnych. 

- Część żołnierzy pouciekała na Zachód, część poszła do pracy, niektórzy zapisali się do partii. Ktoś tam trafił do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, które się jednak taż ujawniło. A Narodowe Siły Zbrojne nigdy się nie ujawniły. Dotąd są i istnieją - słowa weterana przyjęte zostały brawami.

"Pragmatyczne" argumenty wyjaśniające dlaczego lata po wojnie toczyła się w Polsce walka podziemia antykomunistycznego, w tym głównie NSZ, przedstawił Dariusz Syrnicki. W jego ocenie była to przede wszystkim batalia o dotrwanie przeciwników stalinowskich porządków do wyborów, które obiecane zostały Polakom przez zachodnich aliantów.

- Jak wiadomo te wybory nie odbyły się w 1945 roku. W 1946 też nie, a referendum" 3 x tak" było tylko próbą generalną przed wyborczym fałszerstwem. Komuniście wiedzieli, że wybory przegrają. Odbyły się zatem dopiero w 1947 roku, gdy już nowy system stał się mocniejszy - powiedział Dariusz Syrnicki.

Jago zdaniem, winni jesteśmy wdzięczność chłopcom", którzy nie złożyli broni po wojnie także za to, że uratowali w Polsce prywatną własność ziemi i rolnictwo oraz kościoły i wiarę.          

- Polska jest silna wiarą na tle Europy. Ta walka nie była bezsensowna. Wiemy to teraz na pewno, choć nie przyniosła wtedy zwycięstwa - dodał  badacz historii, działacz Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.

Żołnierze niezłomni, jak również ich nazywano, byli prześladowani i mordowani przez to, że walczyli i marzyli o wolnej Polsce. 1 marca jest dowodem, że ich śmierć i poświęcenie nie poszły na marne, a pamięć o nich będzie trwać wiecznie.



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama