Nie próbuje podsumowywać jaką kwotę udało się zebrać i przeznaczyć na cmentarne zabytki przez 29 dotychczasowych kwest. Zabawne jest to, że pierwsza, w 1984 roku, przyniosła około 52 tysięcy złotych, tak jak rok temu. "Po drodze" były zresztą zbiórki z wielomilionowymi, inflacyjnymi rekordami. To oczywiście jednak tylko wartości nominalne o nieporównywalnej tzw. sile nabywczej. Najważniejsze, że nie widać słabnącego zaangażowania mieszkańców w ochronę swojej zbiorowej pamięci, jaką daje nekropolia.
Tegoroczna kwesta może rzeczywiście należeć do najbardziej udanych. Kwestarze z puszkami przy bramach pojawią się tradycyjnie 1 listopada od 8 rano i pozostaną na posterunkach do zmierzchu.
- W Dniu Zadusznym i w niedzielę 3 listopada będziemy prosili o datki do rozmieszczonych na cmentarzu skarbon - wyjaśnia Józef Babiel. Jak dodaje, wśród kwestarzy na pewno będą parlamentarzyści, samorządowcy, przedstawiciele instytucji i organizacji, grup zawodowych, harcerze. "Ludzie aktywni" - jak ich ogólnie określa wiceprezes TPZŁ.
Łomżyńska kwesta 1 listopada na rzecz ratowania zabytków cmentarza trzech wyznań założonego w 1801 roku należy do najbardziej trwałych tego rodzaju inicjatyw w Polsce. Dopiero od niedawna organizują podobne akcje coraz liczniejsze miejscowości, gdzie cmentarze stają się łącznikiem między historią a współczesnością. Józef Babiel z 30-letnim stażem kwestarza uważa, że nie ma istotnych pokoleniowych różnic w podejściu do akcji ratowania zabytków.
- Osoby starsze podchodzą do tego z większą wrażliwością i zaangażowaniem, ale młodsze też do tego dojrzewają - mówi.
Zatem, wszyscy, którzy kochacie Łomżę, dawną i nową! Do zobaczenia 1 listopada w naszej świątyni pamięci i bądźmy hojni.
Komentarze