Wiele kasztanowców rosnących przy ruchliwych, wybetonowanych miejskich ulicach jest osłabionych trudnymi warunkami bytowania oraz brakiem wody która spływa z chodników i ulic bezpośrednio do studzienek ściekowych i nie dociera w odpowiedniej ilości do korzeni. Tegoroczne suche lato też im nie sprzyjało. Drzewa już dawno zrzuciły liście a ich biologiczny zegar został rozregulowany. To wszystko sprawiło, że kasztanowce kwitnące na początku maja zakwitły po raz drugi w październiku.
A może jest inna przyczyna? Choroby grzybowe lub szkodniki?
To jest pytanie do naszych służb miejskich zajmujących się zielenią.
JS@JS
Fot. JS@JS
Komentarze