Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 18:39
Reklama

Ziemiaństwo według Lutosławskich

Dyrektor Muzeum Przyrody w Drozdowie Anna Archacka i jej współpracownicy z satysfakcją poinformowali, że w najnowszym numerze kwartalnika „Wiadomości Ziemiańskie” ukazał się artykuł adiunkta drozdowskiego Muzeum Tomasza Szymańskiego „Rola i etos ziemiaństwa według Lutosławskich”,.
Ziemiaństwo według Lutosławskich

Zaprezentowane zostały poglądy i życiowy przykład przedstawicieli zasłużonego dla kraju rodu z Drozdowa na temat zadań polskiego ziemiaństwa i wartości etycznych na straży których ziemianie powinni stać. Rodzina Lutosławskich stanowi znamienny przykład realizacji etosu ziemiańskiego, warty szczególnej uwagi ponieważ, jak pisze autor: „Kolejne pokolenia Lutosławskich (...) podejmowały temat roli i miejsca własnej grupy społecznej w życiu zbiorowym i zawsze były żywo zainteresowane wartościami narodowymi. Wykształcono w tej rodzinie ziemiańskiej przekazywaną potomkom tradycję związaną z zaangażowaniem w sprawy publiczne, którą uzasadniano także swoją przynależnością społeczną”.

Bohaterami pracy są Lutosławscy w XIX wieku władających majątkiem w Drozdowie. M.in. budowniczy gospodarczej potęgi Drozdowa Franciszek Dionizy Lutosławski, intelektualiści - prof. Wincenty Lutosławski, Jan Lutosławski czy ksiądz dr Kazimierz Lutosławski. Przykładowo, ksiądz Kazimierz Lutosławski uważał polskie ziemiaństwo za awangardę pracy społecznej, zaś Jan Lutosławski za gwaranta ziemi polskiej w polskich rękach.

Autor oddaje także hołd kobietom tego rodu, które ratowały spuściznę przodków w najtrudniejszych czasach po II wojnie światowej, np. Marii Róży Niklewicz oraz Krystynie Witkowskiej. Pisze Tomasz Szymański: „Takie osoby jak m.in. córka profesora Wincentego Lutosławskiego – Maria Róża Niklewicz oraz wnuczka Mariana Lutosławskiego – Krystyna Witkowska przyjęły na siebie obowiązek dbania o spuściznę przodków. „Pani Niklewiczowa” żyjąca, jak wspomniano na wstępie, w Drozdowie do końca lat 70 była bardzo lubiana i szanowana przez mieszkańców. Nigdy jej nie postrzegano jako wyniosłej „dziedziczki”, lecz jako osobę kulturalną i miłą. Kościół drozdowski do którego razem z nią chodzono wybudował przecież jej dziadek Franciszek Dionizy Lutosławski. Do historii przeszło m.in. to, że w latach powojennych po pierwszej Komunii Św. organizowała dzieciom we dworze poczęstunki i zabawy. To taki mały odblask postawy ziemian wobec zbiorowości by coś dla niej zrobić, by ku tym ludziom wychodzić. Krystyna Witkowska z kolei przez wiele lat pieczołowicie gromadziła archiwum rodzinne Lutosławskich, pomocne do powstania książek, tekstów naukowych, wystaw i audycji. Wartości którymi się kierowały te dwie potomkinie Lutosławskich to także wartości składające się na etos ziemiański”.



Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama