- Możne powiedzieć, że na ponad dobę wstrzymywaliśmy oddech - mówi w TVN24 Jarosław Zieliński. - Zakładaliśmy jako jeden z głównych wariantów tzw. uprowadzenie rodzicielskie, ale przecież sytuacja mgła się ułożyć również inaczej.
Przypomnijmy, że do porwania matki i dziecka doszło w czwartek przed południem w Białymstoku na osiedlu Dziesięciny. Szybko okazało się, że sprawcy posługiwali się w tamtym momencie samochodem z wypożyczalni w Łomży. Wydarzenie postawiło na nogi policję w całym kraju, a także np. służby graniczne.
- Okazało się jednak, że nie w zachodniej Polsce, a tu blisko, w Ostrołęce doszło w samochodzie do odnalezienia Amelki i jej mamy oraz zatrzymania ojca dziecka. Drugi potencjalny sprawca porwania został zatrzymany w okolicach Ostrowi Mazowieckiej. Trwają poszukiwania jeszcze jednej osoby, ale oczywiście śledztwo wykaże czy to wszyscy, którzy brali w tym udział - mówił wiceminister.
Jarosław Zieliński przede wszystkim podkreśla dobrą współpracę wszystkich części polskiej policji m. in komend wojewódzkich w Białymstoku, Olsztynie, czy Radomiu (tam ma swoją siedzibę mazowiecka KWP - przyp. Narew) pod nadzorem Komendy Głównej. "Zaprojektowanie" sił i środków okazało się adekwatne do sytuacji - powiedział.
Za równie decydujący czynnik uznał współpracę policji i obywateli oraz - pewnym stopniu - wprowadzenie instrumentu pod nazwą Child Alert. Wiele osób kontaktowało się w związku z tym z policją.
- Nie wszystkie sygnały rzeczywiście pomogły, ale żadnego policja nie zlekceważyła i starannie je weryfikowała - dodał wiceminister Jarosław Zieliński. - Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy chcieli w tej sprawie pomóc.
Nieoficjalnie wiadomo, że to właśnie sygnał od kogoś, kto rozpoznał w samochodzie ojca dziewczynki (na podstawie opublikowanych przez policję zdjęć z monitoringu) i na bieżąco przekazywał policji ważne informacje, miał ogromne znaczenie w szybkim rozwiązaniu sprawy.
O stanie zdrowotnym Amelki i jej matki przedstawiciel MSWiA nie chciał spekulować. Na pytanie reporterki TVN24 stwierdził, że nie ma wśród raportów, jakie otrzymał żadnych wzmianek o ewentualnych użyciu siły przy zatrzymywaniu podejrzanych.
- Najważniejsze, że Amelka i jej mama są całe i - mam nadzieje zdrowe - a przede wszystkim, że są bezpieczne. Cieszę się i gratuluję polskiej policji - stwierdził Jarosław Zieliński.
Media ujawniają kolejne szczegóły tej sprawy. Okazuje się, że około rok temu, gdy oboje mieszkali w Niemczech, kobieta odeszła od męża i przeprowadziła się do babci w Białymstoku. Trwa sprawa rozwodowa, a w ubiegłym roku Cezary R. starał się w sądach o przyznanie praw do opieki na córką. Chciał z nią mieszkać w Niemczech. Sądy dwóch instancji w Białymstoku odrzuciły jego wnioski.
Komentarze