Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 05:29
Reklama dotacje rpo

Młody polityk z Grajewa w rządzie i cyfrowym świecie

Adam Andruszkiewicz (rocznik 1990), pochodzący z Grajewa poseł z województwa podlaskiego to "najgorętsze" nazwisko w polskiej polityce na przełomie 2018 i 2019 roku. Został wiceministrem cyfryzacji w rządzie premiera Mateusza Morawieckiego i bohaterem niezliczonej liczby artykułów w mediach.
Młody polityk z Grajewa w rządzie i cyfrowym świecie

Autor: Adam Andruszkiewicz Facebook

Wiele wyborów

Nawet oficjalne noty biograficzne Adama Andruszkiewicza wskazują, że jego kariera polityczna  nie przebiega "po prostu", choć konsekwentnie po prawej stronie sceny politycznej. Jest absolwentem kierunku stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie w Białymstoku. Działacz studencki, polityczną aktywność zaczął od Młodzieży Wszechpolskiej i w 2015 roku został prezesem tej organizacji w Polsce. Związał się także z Ruchem Narodowym i w tych barwach próbował dostać się do parlamentu Europejskiego. W wyborach parlamentarnych 2015 roku znalazł się na liście komitetu Kukiz'15 i zdobył poselski mandat. W następnym roku opuścił Ruch Narodowy i zrezygnował  funkcji prezesa Młodzieży Wszechpolskiej. Był wśród współzałożycieli Stowarzyszenie Endecja. W 2017 odszedł z klubu parlamentarnego Kukiz'15 i dołączył do koła poselskiego Wolni i Solidarni skupionego wokół Kornela Morawieckiego (ojca premiera). W kolejnych miesiącach opuścił Endecję, u schyłku roku 2018 także koło WiS i od  2 stycznia 2019 jest wiceministrem w resorcie kierowanym przez Marka Zagórskiego. Na oficjalnej stronie Sejmu przedstawiony jest jako "poseł niezrzeszony".            

We wszystkich wcieleniach był aktywnym i bardzo wyrazistym użytkownikiem mediów społecznościowych, ma tam sporą grupę obserwatorów, a jest także częstym gościem programów publicystycznych (zwłaszcza w mediach publicznych). Zostawił tam sporo cytatów, które teraz są wykorzystywane w artykułach.     

W centrum sztormu 

Wokół nominacji Adama Andruszkiewicza rozgorzała bowiem medialna burza. Doniesienia na temat nowego wiceministra są w przeważającej masie krytyczne. Poszczególne redakcje prześcigają się w wydobywaniu z przeszłości wypowiedzi i wydarzeń, które przedstawiają go w niekorzystnym świetle. Oczywiście, akcentują to zwłaszcza media krytyczne wobec rządu, PiS czy w ogóle prawicy. Tam są  przywoływane jego słowa np. o krwi niewinnych ludzi na rękach  "panie Merkel czy pana Junckera", ale także o konieczności zbliżania się z Białorusią czy usunięcia z Polski wszelkich obcych wojsk, bardzo ostre w stosunku do środowisk gejowskich, imigrantów i uchodźców, "lewactwa", niektórych zjawisk w polityce europejskiej.

Obiegła media wypowiedź Abrahama Foxmana, byłego dyrektora Ligi Przeciwko Zniesławieniu i szefa programu w Muzeum Dziedzictwa Żydowskiego, który zajmuje się zwalczaniem antysemityzmu, dla "The Algemeiner". "Wydaje się, że Polska osiągnęła nowy poziom, powołując neonazistowskiego antysemitę, który będzie odpowiedzialny za Internet i media społecznościowe - stwierdził Abraham Foxman, dopytując o "głosy oburzenia"  Polsce, Europie i  stanowisko Departamentu Stanu USA. Słowa "faszysta" użył były minister finansów Jan Vincent Rostowski.

Wypomniane zostało sądowe ukaranie Adama Andruszkiewicza za wykroczenie polegające na zorganizowaniu w 2014 roku w Białymstoku nielegalnego zgromadzenia. Także sprawa tzw. kilometrówek, czyli zwrotów pieniędzy za paliwo z Kancelarii Sejmu w okresie, gdy nie miał  samochodu, ani prawa jazdy, ani kierowcy.  

Krytyka, i to bardzo ostra dotknęła polityka również z prawej strony.  Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego, poseł , a także były szef Młodzieży Wszechpolskiej w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej":  "Wzorem narodowca w życiu publicznym powinien być człowiek merytoryczny, a przy tym stanowczy w sprawach najważniejszych dla naszej idei. Tymczasem Andruszkiewicz robi za pisowskiego pieniacza, a zarazem nigdy nie wystąpił z odważnym głosem w tematach szczególnie ważnych. Nie było go słychać przy okazji niszczenia ustawy o IPN, w kwestii aborcji, masowej imigracji".

W innej rozmowie uznał nominację za zabawne wydarzenie, a karierę Adama Andruszkiewicza za budowaną "na wazelinie". 

Paweł Kukiz wiadomość o awansie swego dawnego posła zilustrował rozbudowaną fraszką Katarzyny Nowocin-Kowalczyk "Robaczek - Karierowicz". Jeszcze ostrzejszy był wicemarszałek Sejmu z Kukiz'14 Stanisław Tyszka w radiu ZET: „Chciałbym powiedzieć bardzo głośno i wyraźnie, że to, co się wydarzyło, czyli ta nominacja, to jest całkowita kompromitacja intelektualna i moralna, ale nie pana Andruszkiewicza, tylko pana Mateusza Morawieckiego. O ile ja wiem, to jest osobista decyzja premiera”.

Portal "Najwyższy czas" także nie używa delikatnych słów: "Partia rządząca sowicie nagradza zdrajców własnych formacji macierzystych, którzy zdecydują się do nich przystać. Poseł Adam Andruszkiewicz został wiceministrem cyfryzacji. Rządzący kompromitują się takimi nominacjami, ale opozycja tak samo kompromituje się wygadywaniem głupot".

I przytacza jeszcze opinię publicystki "Polityki Narodowej" Wioletty Ostapkiewicz, która ma ilustrować "poziom kompetencji" nowego wiceministra cyfryzacji.

Mogę nawet się pochwalić, że nasz przyszły wiceminister jakiś czas temu temu prosił mnie o przekonwertowanie pliku z doc na pdf ujawnia">.

Dać szansę

Głosów zachwalających ministerialny awans Adama Andruszkiewicza i jego samego nie jest wiele, ale jednak są.  Np. Marka Jakubiaka, do niedawna czołowa postać Kukiz'15, obecnie poseł niezrzeszony.

" Nie widzę powodów, żeby znęcać się nad tą nominacją – powiedział Jakubiak. – Nie rozumiem po co ta burza w szklance wody dotycząca kompetencji Adama Andruszkiewicza – dodał polityk".

Korzystniej dla wiceministra brzmią także wypowiedzi przedstawicieli PiS. Np. Tadeusza Cymańskiego, Janusza Śniadka i Krzysztofa Jurgiela opublikowane w Super Expressie:  " Trzeba dać szansę Andruszkiewiczowi, choć byłem zaskoczony decyzją o wejściu do rządu młodego człowieka jakim jest Adam Andruszkiewicz. To jest błyskawiczny awans. Ale życzę Adamowi Andruszkiewiczowi, żeby pozytywnie zaskoczył. Jeśli się nie sprawdzi będzie musiał odejść. To normalne. Daję mu 100 dni – mówi nam Tadeusz Cymański. Janusz Śniadek z kolei chwali młodego wiceministra za jego przedsiębiorczość.
- Andruszkiewicz to przedsiębiorczy, młody człowiek. Lubię pana Andruszkiewicza, znam go głównie z występów z telewizji. Nie mam wiedzy o kompetencjach Andruszkiewicza, nie mam pojęcia jakie ma CV, jakie ma wykształcenie… Ale sprawia wrażenie bardzo inteligentnego – zaznacza Śniadek. A były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel dodaje, że na ocenę przyjdzie czas. - Premier tak zdecydował, myślę, że wie, co robi. Będziemy mogli powiedzieć po jakimś czasie, czy Andruszkiewicz spełnia zadania czy nie – mówi Jurgiel".

A sam najbardziej zainteresowany? Niewiele od objęcia ministerialnej funkcji udzielił wywiadów, ale zdecydowanie odrzucił oskarżenia o faszyzm: "Nigdy nie byłem faszystą. To ideologia, która mnie brzydzi, podobnie jak komunizm". Za swoje kompetencje uznaje wyższe wykształcenie. Chciałby swemu resortowi pomóc w dotarciu do młodego pokolenia   

"Stoi za mną mnóstwo moich ludzi i to jest duża siła. Widać to zresztą na moim koncie na Facebooku. Moje zasięgi w sieci oscylują często wokół kilku milionów odbiorców miesięcznie" - przekonywał w Super Expressie.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama