Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 01:16
Reklama

Roman Dmowski – droga do Niepodległej, droga do Ziemi Łomżyńskiej. Rocznicowa Msza Święta na żywo w Telewizji Narew

80 lat temu, 2 stycznia 1939 roku zmarł w Drozdowie Roman Dmowski. W rocznicę śmierci jednego z architektów niepodległej Polski, twórcy Narodowej Demokracji, myśliciela i męża stanu Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych organizuje uroczystość, która rozpocznie się w środę 2 stycznia o godzinie 12:00 Mszą w łomżyńskiej Katedrze. Transmisję na żywo przeprowadzi Telewizja Narew..

Kolejnym rocznicowym akcentem będzie złożenie kwiatów  i zapalenie ogni pamięci  przy tablicy poświęconej Romanowi Dmowskiemu na dworku Lutosławskich, czyli siedzibie Muzeum Przyrody w Drozdowie.

Przypominamy w związku z doniosłą rocznicą  publikację przygotowaną przez historyka z Muzeum Przyrody Tomasza Szymańskiego (śródtytuły - redakcja Narew.info):

Roman Dmowski – droga do Niepodległej, droga do Ziemi Łomżyńskiej

2 stycznia 2019 roku minie 80. rocznica śmierci Romana Dmowskiego, a więc postaci bez której nie można zrozumieć polskiej historii w XX wieku oraz procesu odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Dla Ziemi Łomżyńskiej jest to postać szczególna. Lider endecji nasz region bardzo sobie ulubił. Niejednokrotnie odwiedzał swoich przyjaciół z Drozdowa, czyli ziemiańską rodzinę Lutosławskich i w tej nadnarwiańskiej miejscowości, w dworku, który obecnie jest siedzibą Muzeum Przyrody, spędził ostatnie miesiące swojego życia.

Komitet Narodowy Polski

Gdy przypominamy osobę i działalność Dmowskiego na plan pierwszy wysuwa się jego największe dokonanie – działalność dyplomatyczna w czasie I wojny światowej i udział w konferencji pokojowej w Paryżu. Dzięki tej pracy na zawsze pozostanie jedną z najważniejszych postaci naszych dziejów.

W roku 1917 Dmowski stanął na czele Komitetu Narodowego Polskiego (KNP), który w niedługim czasie został uznany za oficjalne przedstawicielstwo narodu polskiego. Był wytrawnym dyplomatą, który imponował zachodnim politykom erudycją, wiedzą i znajomością języków obcych (biegle władał pięcioma: francuskim, niemieckim, angielskim, rosyjskim i portugalskim). Do historii przeszło jego słynne trwające prawie pięć godzin przemówienie podczas konferencji paryskiej w styczniu 1918 roku, które sam tłumaczył z francuskiego na angielski, gdy zorientował się że tłumacz zmienia jego niektóre słowa.

Działalność Dmowskiego to także organizacja Armii Polskiej we Francji, zwanej błękitną armią gen. Hallera. Dzięki jego zabiegom i wpływom Ignacego Jana Paderewskiego (delegata KNP do Stanów Zjednoczonych) władze USA zgodziły się na to, co jest ewenementem historycznym – na pobór rekruta na własnym terytorium do armii innej niż amerykańska.

Właśnie Dmowski 28 czerwca 1919 roku wraz z Paderewskim podpisał traktat wersalski przywracający Polskę na mapę Europy. Było to definitywne przypieczętowanie polskiej niepodległości, choć nasz kraj czekały jeszcze trudne przejścia i śmiertelne zagrożenie w roku 1920.

W kontekście odzyskania niepodległości trzeba wspomnieć jeszcze o tym, że obóz Dmowskiego przyczynił się do rozwinięcia świadomości patriotycznej warstw niższych – mas chłopskich i robotniczych - co nie było wyłącznie zasługą ruchu ludowego i lewicy niepodległościowej, ale także Narodowej Demokracji. Dość wspomnieć wielki zjazd chłopski z roku 1905, którym chlubiła się endecja, oświatę ludową i cieszące się wielką popularnością przeznaczone dla wsi pismo „Polak”.

Myśli nowoczesnego Polaka

Dmowski to w końcu myśliciel polityczny i autor sztandarowej książki, w której zaprezentował nowe ujęcie polskiego patriotyzmu, czyli „Myśli nowoczesnego Polaka”. To w niej padają często przytaczane słowa – najpopularniejszy cytat z Dmowskiego: „Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silnej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka”. Mają one głęboki sens bowiem definiują patriotyzm nie jako uczucie czy też postawę zależną od emocji, ale jako zadanie etyczne, ściśle powiązane z poziomem naszej moralności.

Porównywano prace Dmowskiego i tworzone przez niego pismo „Przegląd Wszechpolski” do dzieł Konarskiego, Kołłątaja czy Staszica i zarazem kojarzono je z ideą narodowego rachunku sumienia oraz programem „naprawy Rzeczpospolitej”. Punktem wyjścia jego działalności politycznej, niejako pierwszym krokiem ku niepodległości, który wraz ze współpracownikami   Janem Ludwikiem Popławskim i Zygmuntem Balickim nakreślił już pod koniec XIX wieku, gdy zakładano Ligę Narodową, była przemiana Polaków w naród nowoczesny o wysokim poziomie cnót obywatelskich, w którym posłuch mają realizm, strategia oraz mądra myśl polityczna.

Wśród Lutosławskich

Jego postulaty rozmieli doskonale przedstawiciele rodziny Lutosławskich, którzy zasilili szeregi endecji. Wszystko zaczęło się w Krakowie przełomu wieków. Wówczas do salonu profesorstwa Sofii i Wincentego Lutosławskich, modnej wówczas formy życia towarzyskiego i kulturalnego, zawitał krótko po powrocie z podróży do Brazylii, Roman Dmowski. Szybko stał się stał jednym z częstszych gości domu na Groblach. Profesor Lutosławski prowadzący wówczas wykłady na Uniwersytecie Jagiellońskim pod jego wpływem wstąpił do Ligi Narodowej pociągając za sobą braci: Kazimierza (późniejszego kapłana katolickiego, organizatora skautingu, w wolnej Polsce, posła na Sejm), Józefa (publicystę związanego m.in. z „Myślą Polską”) oraz Mariana (inżyniera, organizatora instytucji oświatowych, który wspólnie z Henrykiem Sienkiewiczem należał do założycieli Polskiej Macierzy Szkolnej).

Lutosławskich i Dmowskiego łączyła wielka przyjaźń i wspólna idea. Ich kontakty to wspólne obiady, kolacje, spędzanie świąt, układanie przez Dmowskiego zabawnych wierszyków dla trzech córek Sofii i Wincentego, długie wieczorne rozmowy, anegdoty i żarty. Dmowski odwiedzał Drozdowo, a Lutosławscy (już w wolnej Polsce) byli gośćmi jego pałacyku w Chludowie pod Poznaniem. Lider endecji miał także wpływ wychowawczy na dzieci swoich przyjaciół (dla trójki z nich był ojcem chrzestnym) co po latach wspominała Izabella z Lutosławskich Wolikowska: „Kochał nas jak dzieci, a później z kolei kochał nasze dzieci, które wychowywał jak własne, wyrabiając w nich prostotę, hart, rzetelność, a przede wszystkim odpowiedzialność, pierwszą cechę kształtującą wolę”.

Stał się wręcz przybranym członkiem rodziny. Sam, zupełnie świadomie, nigdy się nie ożenił nie widząc możliwości pogodzenia pracy politycznej w rzeczywistości niewoli zaborczej z rolami męża i ojca. Właśnie dzięki zachowanym wspomnieniom i listom członków rodu z Drozdowa możemy poznać Dmowskiego nie tylko jako polityka ale i zwykłego człowieka. Dowiadujemy się na przykład tego, że pasjami czytał kryminały i rzymską oraz grecką klasykę czy tego, że lubił dowcipy, często okraszone ironią (gdy swojemu przyjacielowi Mieczysławowi Niklewiczowi gratulował małżeństwa z Marią Lutosławską nie omieszkał zażartować: „Tylko niech Pan nie zsafanduleje, co w Polsce jest najczęstszym ożenku skutkiem”).

Ostatni okres życia, od czerwca 1938 roku spędził w Drozdowie pod opieką wspomnianej Marii Niklewiczowej, córki profesora Wincentego Lutosławskiego, która poznała „Pana Romana”, jak zawsze się do Dmowskiego zwracano, gdy była małą dziewczynką. Dmowski zajmował w dworze obszerny pokój z wyjściem na oszkloną werandę z widokiem na park z którego dzięki przesiece między drzewami roztaczał się piękny widok na dolinę Narwi.

W nocy, 2 stycznia 1939 r. dobiegło końca jego ziemskie życie. W chłodny zimowy dzień 4 stycznia, z drozdowskiego dworu kondukt pogrzebowy wyruszył do katedry w Łomży, gdzie odbyło się nabożeństwo żałobne pod przewodnictwem biskupa Stanisława Kostki Łukomskiego. Katedrę wypełniły tłumy mieszkańców miasta. Łomża tego dnia zamarła  żałobie. Trumnę Dmowskiego w jego ostatniej drodze od Drozdowa, aż na Cmentarz Bródnowski w Warszawie, okrywał sztandar Stronnictwa Narodowego Powiatu Łomżyńskiego.

Tomasz Szymański (Muzeum Przyrody w Drozdowie)


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama