O nekropolii datowanej na 1801 rok, zwanej "czarną perłą" wśród polskich miejsc spoczynku zmarłych, powiedziane zostało już niemal wszystko. Wiele także zostało zrobione, ale troska o zabytkowe obiekty (jest ich ponad 500) to praca, która nie powinna mieć końca. Każdego roku funduszy z kwesty i gromadzonych dodatkowo (np. miejskich czy wojewódzkich) wystarcza na kilka czy kilkanaście przedsięwzięć konserwatorskich, a po pewnym czasie do niektórych nagrobków, rzeźb, krzyży, kapliczek, ogrodzeń trzeba po prostu wracać.
Akcję ratowania najważniejszego "archiwum" dziejów Łomży rozpoczęli ponad 30 lat temu działacze Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego z Józefem Grochowskim i harcerze z Józefem Babielem. To on od wielu lat, już jako wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej, organizuje i koordynuje kwesty. Wraz prezesem TPZŁ Zygmuntem Zdanowiczem, drugim wiceprezesem Wawrzyńcem Kłosińskim, skarbnikiem Edwardem Matejkowskim, specjalistami od finansów Elżbietą Bączek i Jerzym Kierażyńskim oraz Adamem Dąbrowskim z Polskiego Radia Białystok, tworzył także zespół liczący efekty zbiórki 1 listopada. Jak poinformowało PRB, do puszek trafiło blisko 44 700 złotych i jeszcze trochę dolarów, euro i innych walut.
Ukształtowana przez lata procedura kwest przewiduje, że fundusze przeznaczone są przede wszystkim na opłacenia prac wykonanych od ubiegłego roku. Tym razem przede wszystkim odnowienie kilku żeliwnych ogrodzeń oraz renowację pomników osób szczególnie dla Łomży ważnych w roku 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Jak poinformował Józef Babiel, będzie to m. in. umieszczenie nowej rzeźby orła na grobie Leona Kaliwody, młodziutkiego harcerza i peowiaka, który zginął 11 listopada 1918 roku podczas akcji rozbrajania Niemców.
Po alejkach łomżyńskiego cmentarza przesuwają się tłumy. Trochę jest w tym pośpiechu, bo może czekają jeszcze ważne mogiły gdzie indziej. A może po prostu obiad. Kiedy jednak przez bramę nekropolii przechodzi procesja prowadzona przez biskupa Janusza Stepnowskiego, rozlegają się modlitwy i śpiew, kiedy wpatrujemy się w wyryte w kamieniu imiona i nazwiska, czasem portrety, żadnego pośpiechu już nie ma. Jest tylko wieczność...
Komentarze