Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 07:05
Reklama

Adam Kownacki w kraju odpoczywa i szykuje się do walki o mistrzostwo

Adam Kownacki może już w przyszłym roku walczyć o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Pochodzący z Konarzyc pięściarz bardzo zbliżył się do szczytów wrześniową wygraną z Charlesem Martinem, były mistrzem świata.

- Był to krok większy niż poprzednie, bo jednak to mistrz świata - mówi znakomity bokser.

Część okresu świętowania po zwycięskiej walce postanowił spędzić w Polsce. Załatwiał sprawy biznesowe m. in. w stolicy. Odwiedzał rodzinę w Konarzycach i Łomży, gościł m. in. na inauguracji roku w PWSIiP, gdzie, gorąco witany, gratulował  studentce Dorocie Bukowskiej tytułu młodzieżowej mistrzyni Polski w boksie. Przyjął zaproszenie do naszej redakcji do rozmowy z cyklu "Na Starym Rynku" (ten program wkrótce w Telewizji Narew). Nam udało się spotkać Adama Kownackiego także na treningu podopiecznych Zbigniewa Maleszewskiego, prezesa i trenera w klubie BKS Tiger, a także pierwszego łomżyniaka we władzach Polskiego Związku Bokserskiego.

- Poznaliśmy się już wiele lat temu w Nowym Jorku u Tomka Adamka - mówi Zbigniew Maleszewski. - Adam Kownacki to znakomity bokser, ale chyba jeszcze lepszy człowiek. Miły, dobry, uczynny, życzliwy. Wspaniały chłopak.

Wrażenia potwierdza rozmowa z Adamem Kownacki. Gadułą zdecydowanie nie jest, ale opowiada na wszelkie pytania. I te dotyczące profesjonalnego boksu i zupełnie prywatne. Okazuje się, że każda wizyta w Polsce wiąże się dla niego z "zagrożeniem" kulinarnym, bo wszędzie jest po królewsku goszczony. Ta ma też akcenty wyjątkowe, bo przypada w jej trakcie 6. rocznica ślubu Adama i Justyny (mają oboje po 29 lat) pochodzącej spod Zakopanego.  Dzieci nie mają.

- Ale bardzo chcemy - podkreśla Adam Kownacki.

Punktów pobytu w Polsce - oficjalnych i prywatnych jest zresztą mnóstwo. Nad kalendarzem czuwa Łukasz Kownacki, młodszy brat i miejscowi członkowie rodziny.

Uciec od bokserskich wydarzeń się nie da, gdy wokół ćwiczą młodzi (i zupełnie maleńcy) adepci boksu. Adam Kownacki mówi, że kolejną walkę planuje  styczniu, może lutym przyszłego rok. Kim będzie przeciwnik? Jeszcze nie wiadomo, to sprawa menedżerów. Wiadomo, że powinien być to kolejny znaczący krok, aby można było mierzyć w zdobycie pasów mistrzowskich , których posiadaczami  są obecnie Deontay Wilder (jeden) i Anthony Joshua (trzy). To może tylko jedna, a może  jeszcze 2 - 3 walki. Na razie jest 7 - 8 zawodnikiem wagi ciężkiej w czterech najważniejszych federacjach.  Adam Kownacki widział walkę Joshua - Powietkin. Żadnego respektu przed aktualnymi mistrzami nie ma.

- Byłem w ringu z Kliczką, Powietkinem, Adamkiem. Nie boję się nikogo. Każdy z nich ma tak samo dwie ręce, jak ja - mówi spokojnie łomżyński nowojorczyk .

W czasie wizyty w Polsce nie odpuszcza zajęć treningowych, chociaż w nieco innym rytmie niż w okresie przed walką. Obowiązków jest po prostu bardzo wiele. Spotkania, rozmowy. Dlatego nawet wizyta u "Tygrysów" Zbigniewa Maleszewskiego też ma swój limit. Uśmiech nie schodzi z "Babyface" (taki ringowy pseudonim ma Adam Kownacki ), czyli sympatycznej twarzy potężnego (192 centymetry, około 112 kilogramów wagi, lepsze byłoby jakieś 108, ale i tak brzuch nie jest już problemem) pięściarza, gdy pozuje do zdjęć ze Zbigniewem Maleszewskim, Marcinem Kapelewskim, Eweliną Dębkowską, starszymi i młodszymi uczestnikami zajęć, ich mamami, przyjaciółmi.

- 15 lat poświęciłem, żeby dojść do tego miejsca, w którym jestem. Mistrzostwo świata trzeba mieć w mięśniach, całym organizmie, głowie. Wszędzie po 100 procent. Jestem na to gotowy - mówi Adam Kownacki.    



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama